Manchester United z kiepskim startem w Lidze Mistrzów i w Premier League. Dlaczego w United cały czas brakuje sukcesów?
Manchester United jest jednym z najbardziej utytułowanych angielskich zespołów, mając 69 trofeów na koncie. Klub miał swoje najlepsze lata za czasów prowadzenia go przez legendarnego Sir Alexa Fergusona, który przez 27 lat prowadzenia zespołu zdobył aż 38 pucharów. Gdy Ferguson odszedł na emeryturę, klubowe gabloty zaczęły świecić pustkami. Od tamtego momentu pojawiło się tam tylko 6 nowych trofeów. Jak zatem wytłumaczyć tak drastyczną zmianę w jednej z najbardziej wartościowych drużyn świata?
David Moyes, Louis van Gaal, José Mourinho, Ole Gunnar Solskjaer, Ralf Rangnick, Erik ten Hag (a do tego Ryan Giggs i Michael Carrick jako tymczasowi). To lista wszystkich trenerów zatrudnionych w United od czasu odejścia Sir Alexa. Z jakiego powodu żaden z aż tylu trenerów nie był w stanie chociaż zbliżyć się do sukcesów szkockiego szkoleniowca, skoro wszyscy pracowali w tym samym klubie? Powód jest prosty. Ferguson otrzymał od klubu coś, czego nikt inny nie dostał. Zaufanie i czas. Żaden z trenerów wymienionych wyżej nie spędził w klubie więcej niż 2 pełne sezony, a jak wszyscy wiemy, trenerzy potrzebują czasu.
Jurgen Klopp w Liverpoolu pracuje od 2015 roku, Pep Guardiola pracuje w City od 2016 roku, a Mikel Arteta w Arsenalu jest od roku 2019. Każdy z tych trenerów dostał czas, żeby ułożyć drużynę bez presji czasu wywieranej przez klub, nawet w gorszych dla zespołu momentach. Tymczasem w czerwonej części Manchesteru trenerzy zmieniani są co mniej więcej 2 lata. United chce być klubem walczącym o mistrzostwo Anglii i inne puchary, a nie uczy się na swoich błędach i nie widzi tego, co na szczyt doprowadziło rywali.
Oby w „Czerwonych Diabłach” nastąpiła zmiana i tym razem, gdy klub wyraźnie jest w kiepskim położeniu, gdy sezon w Premier League zaczął od 3 porażek w 5 meczach, a tegoroczną edycję Ligi Mistrzów zaczął od porażki, to trener dostanie czas, żeby zażegnać kryzys i (być może) jeszcze coś wygrać.
Dawid Pułtużycki
Opublikuj komentarz