Mane i Bayern są jak niespełnione małżeństwo. Będzie rozwód?

Sadio Mane znalazł się latem w bawarskiej ekipie. Nadzieje z nim wiązane były bardzo duże, bo niemal natychmiast miał stać się nowym liderem zespołu. Teraz gdy po nieudanym sezonie jego forma spada, sam zainteresowany postanowił zmienić otoczenie.

Mane/Bayern Monachium Twitter

Gdy Mane chodził z Liverpoolu do Bayernu latem 2022, każdy fan mistrzów Niemiec spodziewał się, że Senegalczyk pomoże w obronieniu ligowego trofeum i przejmie sfery w misji specjalnej pod tytułem Liga Mistrzów. Oczekiwano, że Mane uraczy kibiców swoimi najlepszymi cechami jakie pokazywał w ekipie „The Reds”. Nic z tych rzeczy. Po słabym początku sezonu, zeszłoroczny wicemistrz Anglii stracił miejsce w podstawowej „11” i zdecydowanie obniżył loty. Reprezentant „Lwów” w samej Bundeslidze skompletował około 50% minut względem wszystkich możliwych do odhaczenia spotkań, na co złożyło się 24 występy w których Mane trafił do siatki 7 razy i 5-krotnie asystował. Statystki nie powalają biorąc pod uwagę fakt, iż jeszcze rok wcześniej brylował w EPL. W związku z niepowodzeniami to właśnie tam Sadio zamierza wrócić. Sky Sports ostrzega, że jest stanowczy warunek. Piłkarz życzy sobie 20 mln € rocznie, co może zdecydowanie ograniczyć liczbę zainteresowanych. Obecnie w roli faworyta wyścigu o podpis Mane wymienia się Chelsea. Za ich plecami czai się włoska Roma. Piłkarz posiada kontrakt do 2025r. Bawarczycy natomiast ucieszyliby się z kwoty oscylującej wokoło 35-40 mln €. Przyszłość Mane już niedługo będzie jaśniejsza.

Michał Barański

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL