Michael Van Gerwen triumfuje w World Series Finals.
Holenderska ziemia obroniona przez Michaela Van Gerwena. „Mighty Mike” wygrał 11:4 w finale z Nathan’em Aspinall’em. Przerywając tym samym dominacje Walijczyków, którzy wygrali w ostatnich trzech latach ten turniej.
Holender rozpoczął drogę po tytuł meczem w drugiej rundzie z Williamem O’Connorem. Michael przegrywał z Irlandczykiem 1:3, ale udało mu się odwrócić to spotkanie na swoją korzyść wygrywając 6:4. Pomógł na pewno wysoki checkout Van Gerwena w dziewiątym legu kończąc go z 161 punktów. Dało mu to prowadzenie 5:4. Ostatni leg to była formalność Holendra i mógł już czekać na mecz ćwierćfinałowy.
W ćwierćfinale czekał go mecz na szczycie przeciwko Dimitrowi Van den Berghowi. Belgijski darter miał szansę na rewanż za finał Poland Darts Masters. W Polsce rozkochał publikę, ale wtedy Michael również mógł liczyć na doping fanów. Mecz ćwierćfinałowy wygrał Michael Van Gerwen wynikiem 10:8. W meczu nie brakowało maksów, ale brakowało od strony Dimitriego wysokich checkoutów. Lepszą średnią trzech lotek miał holender a konkretnie 103,91. Holender mimo większej ilości podejść do podwójnych i tak dał radę wygrać ten mecz kończąc go 43,48% skuteczności na doublach.
Półfinał między Michaelem Van Gerwenem a Luk’iem Humphries’em zapowiadał się świetnie i też taki był. Obaj zawodnicy zagrali na wysokim poziomie, ale na podwójnych nie grali wybitnie. Mogliśmy obejrzeć dziewiątą lotkę w wykonaniu Michaela Van Gerwenem która była jedyną dziewiątą lotką na tegorocznym World Series Finals. Był to najsłabszy mecz Humphries’a na tym turnieju pod względem podwójnych. Przez cały turniej Humphries grał bardzo równo na dystansie, ale w meczu z Holendrem trochę zabrakło, żeby dalej być w grze.
W finale Michael Van Gerwen musiał znowu się mierzyć z kolejny Anglikiem, Nathan’em Aspinall’em. Mecz jednak nie oddał tego czego się spodziewaliśmy. Michael Van Gerwen zagrał na bardzo dobrym poziomie, ale Nathan zawiódł na całej linii. Średnia trzech lotek Anglika była fatalna, bardzo mało razy podchodził do podwójnych, kompletnie nic nie pokazał. Można powiedzieć, że Anglik oddał ten finał Van Gerwenowi. Końcówka turnieju mocno wszystkich zawiodła i trzeba go zapomnieć jak najszybciej.
Na kolejne zawody zawodnicy długo nie będą czekać. 22 września rozpocznie się European Tour w Budapeszcie. Będzie to przedostatnia runda European Tour w tym sezonie.
Opublikuj komentarz