„Mołdawia-Polska, Mołdawianie w Polsce”

Dziś wieczorem reprezentacja Polski zmierzy się w Kiszyniowie o kolejne punkty w eliminacjach do Mistrzostw Europy 2024 to informacja niekoniecznie szokująca dla szeroko rozumianego środowiska piłkarskiego nad Wisłą.
Podopieczni Fernando Santosa są zdecydowanym faworytem spotkania i innego scenariusza niż 3 punkty raczej nikt w naszym kraju nie zakłada nawet mając w pamięci fakt, że to właśnie w Mołdawii punkty zgubili nasi ostatni pogromcy- Czesi.
To tyle, jeśli chodzi o zapowiedź wtorkowego meczu. W tym tekście skupimy się na historii występów Mołdawian w rodzimej Ekstraklasie, bo choć było ich niewielu i zapewne niewielu może kojarzyć ich nazwiska, ale piłkarze z tego kraju mieli udział w historycznych dla naszej ligi momentach oraz zakładali złote medale za mistrzostwo Polski.

Wikipedia, wolna encyklopedia


Zaczynamy. W polskiej Ekstraklasie wystąpiło 7 Mołdawian, a kolejność w tekście determinuje liczba występów na naszych ligowych boiskach.

ALEXANDRU SUVOROV

Na pierwszy ogień Alexandru Suvorov. Urodzony w 1987 roku pomocnik lub napastnik zasilił Cracovię w przerwie zimowej sezonu 2009/2010. Debiut miał obiecujący, bowiem zaliczył asystę przy golu Dariusza Pawlusińskiego w przegranym 1:2 spotkaniu z Legią u siebie. W drugim meczu na bułgarskiej ukąsił Lecha Poznań otwierając wynik meczu, ale to późniejszy mistrz Polski z Lewandowskim, Peszką, czy Stiliciem w składzie schodził zwycięsko. Właśnie! Późniejszy mistrz Polski, a przyczynił się do tego także Suvorov i to w bardzo ważnym momencie.
29 kolejka ligowa, marząca o tytule mistrzowskim Wisła nie może sobie pozwolić na stratę punktów chcąc myśleć o tytule.
Plan działa, Lech remisuje, a „Biała Gwiazda” prowadzi w derbach Krakowa przy Kałuży. W doliczonym czasie gry Lech podwyższa na 1:2 w Chorzowie odksakując wciąż prowadzącej na Suchych Stawach Wiśle. Rzut wolny z około 35 metra w 93 minucie mają „Pasy.” Do piłki podchodzi wprowadzony za Sławomira Szeligę w 84 minucie Suvorov dośrodkowuje i… Słynnym kuriozalnym strzałem głową do własnej bramki strzela Mariusz Jop niemal automatycznie odbierając tytuł podopiecznym Kasperczaka.
Na najwyższym poziomie w Polsce Mołdawianin zagrał 47 razy zdobywając 8 goli i 5 razy asystując. Po spadku Cracovii pozostał w klubie jeszcze na rundę. W 2011 roku jako zawodnik „Pasów” został wybrany najlepszym piłkarzem w swoim kraju.

ALEXANDRU CURTIANU

Curtianu zaliczył w polskiej lidze 25 występów zdobywając 2 gole w tym jednego w emocjonujących wygranych przez Widzew 3:2 derbach Łodzi. Symbolika jego nazwiska jednak zawsze będzie się kojarzyć z jednym z najlepszych meczów w historii polskiej ligi. W Warszawie przy Łazienkowskiej Legia podejmuje Widzew. 65 minuta. Legia po golach Kucharskiego i Czereszewskiego prowadzi 2:0. Trener Franciszek Smuda decyduje się na wprowadzenie Mołdawianina, który kojarzył się raczej jako nietrafiony transfer. Po latach piłkarze Widzewa wspominali, że trener mógł już porzucić nadzieję decydując się na wprowadzenie Curtianu. Zmiana ta okazała się jednak strzałem w dziesiątkę. W 88 minucie to właśnie Mołdawianin zagrał świetną prostopadłą piłkę do Sławomira Majaka, który strzelił gola honorowego.
2 minuty później ten sam zawodnik rozrzucił piłkę na lewą stronę do Rafała Siadaczki, ten kapitalnie dośrodkował, a Dariusz Gęsior wyrównał stan meczu dając Łodzianom pozycję lidera. Trzeciego gola dorzucił Mychalczuk i Widzew świętował w stolicy Mistrzostwo Polski. Curtianu grał później jeszcze min. w słynnym HSV Hamburg, czy Zenicie, a w 2014 roku został selekcjonerem reprezentacji Mołdawii, jednak kadencja trwała tylko 1 rok.

ANATOLIE DOROS

Kariera Anatolie Dorosa to życie na walizkach. W lipcu 2004 roku trafił do Legii Warszawa z Nistru Otaci. 21-letni napastnik po dobrej rundzie w lidze mołdawskiej był prawdziwą zagadką. I chyba pozostaje nią do dziś. W barwach „Wojskowych” zaliczył jedynie 16 minut w dwóch występach. W 1 i 3 kolejce sezonu 2004/2005. Zimą wypożyczyno go do lokalnego rywala- do Polonii, gdzie zagrał w 7 spotkaniach wiosną dołując, jak i cały zespół. Po pół roku wrócił do Legii, by zaraz trafić do beniaminka polskiej ligi- Korony Kielce. W nadspodziewanie dobrze spisującej się drużyny Ryszarda Wieczorka musiał ustąpić miejsca królowi strzelców ligi- Grzegorzowi Piechnie i adiutującemu mu Jakubowi Grzegorzewskiemu. Mołdawianin zagrał w barwach „złocisto-krwistych” jedynie raz, przez 3 minuty i mimo tak okrojonego czasu zdobył bramkę w swoim meczu zarówno powitalnym, jak i pożegnalnym bowiem Dorosowi po tym meczu w Kielcach podziękowano.
Napastnik w trakcie swojej kariery zmieniał kluby 21 razy próbując swoich sił także w Azerbejdżanie, Kazachstanie, Rosji , czy na Ukrainie, ale nigdzie kariery nie zrobił. Znacznie lepszy ma bilans reprezentacyjny, w 28 meczach strzelił 3 gole.

GHEORGHE OVSEANICOV


Gheorghe Ovseanicov do Polski trafił zimą 2010 roku, do Cracovii. Niczym się nie wyróżnił, wręcz zasłużył na miano „zagranicznego szrotu.” Napastnik, który w 9 meczach nie zdobywa gola, zalicza 1 asystę automatycznie nie rokuje najlepiej. Jako ciekawostkę można dodać, że zagrał 85 minut we wspomnianych wcześniej derbach z Wisłą, a oprócz Polski grał również w Izraelu i Kazahstanie.

ILIE CEBANU

Jedyny bramkarz w naszym zestawieniu. Urodzony w 1986 roku zawodnik wcześnie trafił do austriackich klubów jako największy talent w swoim kraju. W lipcu 2007 roku na jego zakontraktowanie zdecydowała się Wisła Kraków. Ilie został zmiennikiem Mariusza Pawełka, a w naszej lidze wystąpił 6 razy poniekąd prezentując swój potencjał. To wystarczyło by do swojego CV dopisał jedyne trofeum w seniorskiej piłce. Został Mistrzem Polski a większość występów zaliczył już po zagwarantowaniu sobie tytułu przez Krakowian.Często bronił w Młodej Ekstraklasie i swoimi poczynaniami zapracował na transfer do Rubina Kazań.
Cebanu zakończył karierę w wieku zaledwie 32 lat. W kadrze wystąpił 31 razy. Jest synem Pavla Cebanu- byłego prezydenta Mołdawskiego Związku Piłki Nożnej. Ojciec bramkarza w trakcie kariery piłkarskiej był pomocnikiem. W 2003 roku z okazji jubileuszu 50-lecia UEFY został wybrany najlepszym piłkarzem w historii Mołdawii.

SERGEJ SECU

Sergej Secu w lipcu 2000 roku został zawodnikiem Śląska Wrocław. Zadebiutował w 8 kolejce w wygranym meczu z Ruchem Chorzów, po czym dostał jeszcze dwie szanse, w przegranych meczach z Wisłą Kraków i Orlenem Płock. To tyle. Naprawdę.

VADIM BORET

Ostatni w naszym zestawieniu zawodnik to środkowy pomocnik, którego na początku 2005 roku do swojej drużyny ściągnął Zbigniew Drzymała. Mołdawianin kompletnie nie potrafił przekonać do siebie trenera Radolskyego i jego bilans w Grodzisku to 36 minut w dwóch meczach. Nawet zaangażowanym obserwatorom Ekstraklasy kojarzył się raczej wyłącznie ze skarbów kibica.
Nie zmienia to faktu, że Boret to w swojej skali bardzo utytułowany zawodnik. Ligę mołdawską wygrał 8 razy, raz był mistrzem Azerbejdżanu, dwukrotnie triumfował w Pucharze Azerbejdżanu, trzykrotnie w Pucharze Mołdawii. Zdobył także raz Superpuchar w swojej ojczyźnie. Można było dopisać triumf w Pucharze Polski, ale Boret nie zagrał w tych rozgrywkach ani minuty.

To wszystko jeżeli chodzi o mołdawskich piłkarzy w Ekstraklasie. Nie było ich wielu, ale niektórzy zostawili swoje piętno. Jak było w drugą stronę? Z Polaków w Mołdawii zagrali tylko Ariel Borysiuk, Jarosław Jach i Krzysztof Król. Wszyscy grali w Sheriffie Tiraspol.

Aktualnie trwa sezon ogórkowy, więc mała odskocznia w kierunku piłki ligowej z naszej strony, ale to tylko na potrzeby artykułu. Wieczorem wszyscy trzymamy kciuki za Polaków w Kiszyniowie.

Sebastian Bastek Cichal

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL