Motor pokonuje rewelację poprzedniego sezonu Ekstraklasy. Motor Górnik
Motor Lublin otwiera nową kartę w swojej historii. Beniaminek zwyciężył domowy mecz w Ekstraklasie pierwszy raz od 32 lat! Górnik wraca do Zabrza bez punktów. Motor Górnik.
Motor Lublin zwycięża z Górnikiem Zabrze 1-0 w pewnym stylu. Mimo, że wynik meczu Motor Górnik nie rzuca na kolana, spotkanie dwóch drużyn łaknących punktów dostarczyło masę emocji.
Motor zaczął dynamicznie już od pierwszego gwizdka. Swoją próbę w 4. minucie oddał Simon. Piłka przeleciała jednak nad poprzeczką. Chwilę później, bo w 8. minucie, wspaniałą okazję miał Samuel Mraz. Słowak wyskoczył w powietrze i tracił piłkę głową. Ta była poza zasięgiem bramkarza gości, jednak nieszczęśliwie uderzyła w słupek.
Górnik na moment przejął inicjatywę. Sprawy w swoje ręce wziął Lukas Podolski w 9. i 13. minucie jego próby były zablokowane przez defensywę Motoru. W 29. minucie gry udało mu się wyjść do najlepszej sytuacji Górnika w meczu. Popularny „Poldi” znalazł się oko w oko z Ivanem Brkiciem. Chorwat wyszedł obronną ręką z tego pojedynku i uratował swoją drużynę przed stratą bramki.
To był koniec ofensywnych akcentów obu drużyn w pierwszej połowie. Mimo, że na tablicy wyników widniało 0-0, nie można powiedzieć że „wiało nudą”. Druga część miała przynieść bramki.
Druga połowa, lepszy Motor.
Motor atakował od wznowienia gry. Już w 46. minucie Żółto-biało-niebiescy oddali pierwszy celny strzał w tym meczu. Bez większych problemów poradził sobie z nim Michał Szromnik. Co się odwlecze to nie uciecze, można powiedzieć z perspektywy beniaminka. W 49. minucie piłkę przed polem karnym otrzymał Christopher Kikis Simon, świetnie dysponowany we wczorajszym meczu. Senegalczyk błyskawicznie przyjął piłkę i oddał strzał. Defensywa Górnika zaskoczona całą akcją nie była w stanie zareagować. Podobnie bramkarz starał się wyciągnąć do piłki mknącej w lewy dolny róg bramki. Ta jednak błyskawicznie zatrzepotała w siatce, a Kikis razem z kibicami mógł celebrować swoją pierwszą bramkę w nowym zespole.
Motor prawie natychmiast poszedł za ciosem. Świetnie rozprowadzona piłka na lewą stronę do Mraza, Słowak od razu schodzi do środka, pojawia się w okolicach pola karnego i decyduje się na strzał z dystansu. Jego próba po raz kolejny tamtego wieczoru zatrzymuje się na słupku.
W 53. minucie spotkania doskonałą szansę na wyrównanie zmarnował Górnik. Rzut wolny z dogodnej odległości około 20 metrów zmarnował Eric Janža. Słoweniec nieznacznie przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Motor cofnął się do defensywy, ale Górnik niespecjalnie starał się z tego faktu skorzystać. W kierunku bramki swoje strzały oddawali Wojtuszek, Hellebrand i Podolski. Tylko drugi z całej trójki trafił w bramkę, jednak z jego próbą bez problemu poradził sobie Ivan Brkić.
Motor nie skończył jeszcze prób w ofensywie. Przed szansą na podwyższenie wyniku stał Filip Wójcik, obchodzący tamtego dnia 150 mecz w barwach Motoru. Obrońca fatalnie przestrzelił nad bramką Szromnika.
Gorąco w polu karnym Motoru zrobiło się ponownie w okolicach 86. minuty za sprawą Taofeeka Ismaheela. Nigeryjczyk oddał niezły strzał, ale na posterunku ponownie zameldował się nie kto inny jak Ivan Brkić. Ostatni raz realne zagrożenie stworzył Rasak. Niewygodny strzał na niskim pułapie nie zaskoczył chorwackiego bramkarza Motoru.
Drużyna beniaminka wygrała drugi mecz w Ekstraklasie, a pierwszy przed własną publicznością. Niekwestionowanym „bohaterem” meczu był Christopher Kikis Simon. Na pomeczowej konferencji trenerzy obu ekip zgodnie stwierdzili, że to Motor zasługiwał na komplet punktów. Trener Urban nie krył rozczarowania nieskutecznością swoich zawodników. Górnik po 8 kolejkach znajduje się na 12 miejscu w tabeli, uzbierawszy dotychczas 8 punktów. Sytuacja Motoru wygląda nieznacznie lepiej. Żółto-biało-niebiescy po rozegraniu 7 meczów uzbierali w tabeli 9 oczek, dzięki czemu zamykają dziesiątkę najlepszych drużyn w kraju.
Opublikuj komentarz