Motor znów wygrywa. Falubaz dziurawy jak ser szwajcarski.
7 maja, w piątkowe popołudnie, żużlowe emocje zawitały do Lublina. Kibice Motoru chyba zdążyli się już przyzwyczaić do tego, że weekendy zaczynają z Ekstraligą. Tym razem na Z5 zawitał beniaminek z Zielonej Góry. Drużyna przed sezonem wskazywano jako główny kandydat do degradacji, pozytywnie zaskoczyła na pierwszej prostej nowego sezonu i otworzyły się przed nią nawet perspektywy udziału w play offach. Mimo to spodziewano się, że akurat mecz w Lublinie będzie dla Zielonogórzan tym z gatunku odjechać i zapomnieć. Nad Bystrzycą ciężkie baty zebrały już w tym sezonie lepsze drużyny, trudno więc mówić o tym by nad Falubazem ciążyła jakakolwiek presja.
Ważnym aspektem piątkowego spotkania był powrót na lubelski tor Jarosława Hampela, który przez ostatnie cztery lata bronił barw Motoru. Sentyment jakim darzą go kibice najlepiej oddaje chyba fakt, iż podczas prezentacji zawodnik Falubazu zebrał większą owację aniżeli zawodnicy gospodarzy. Śledzący to spotkanie mogli zadawać sobie pytanie, jak urodzony w Łodzi zawodnik spisze się tym razem na Z5. Z jednej strony znajomość toru i wybitna forma u progu sezonu, z drugiej mega silna drużyna Motoru i gorsza dyspozycja w poprzedniej kolejce.
Jak pokazał już pierwszy bieg, akurat jeśli chodzi o Hampela, to kibice Falubazu nie mieli się czego obawiać. Popularny “Mały” wygrał start i spokojnie dowiózł zwycięstwo do mety. W szóstym wyścigu dnia pod taśmą musiał uznać wyższość Zmarzlika, jednak nadrobił to na dystansie i mógł dopisać sobie do dorobku drugą już tego dnia trójkę. Wciąż był niepokonany. W biegu dziewiątym znów prowadził. Za jego plecami sunął Dominik Kubera, zaś o trzecią pozycję bój toczyli Mateusz Cierniak i Jan Kvech. Na początku trzeciego okrążenia górą w tej walce był zawodnik gospodarzy. W tym momencie na wyjściu z pierwszego łuku pociągnęło Kvecha, który uderzył w tył motocykla rywala, przefiknął się w prawo i w dość nieprzyjemny sposób zapoznał z nawierzchnią toru na Zygmuntowskich. Młody Czech został wykluczony, a w powtórce jego kolega z pary nie wypadł już tak dobrze i Lublinianie wygrali pięć do jednego.
O ile Hampel prezentował się bardzo dobrze, o tyle trudno powiedzieć to o większości jego kolegów z zespołu. Fason trzymał jeszcze Rasmus Jensen, który po zerówce na inaugurację zaczął kolekcjonować dwójki. Dla pozostałych zawodników Falubazu był to raczej mecz do zapomnienia. Kvech zanim zaliczył wspomniany już upadek, dwa razy był czwarty. Choć po wywrotce był zdolny do jazdy to sztab zielonogórskiej ekipy nie dał mu więcej szans do pokazania się na torze.
Cieniem samego siebie był Piotr Pawlicki. Dwukrotnie przyjechał co prawda do mety na punktowanej pozycji, jednak jedynym zawodnikiem Motoru, którego pokonał, był Lindgren. Warto tu nadmienić, iż stało się to za sprawą defektu Szweda. Oprócz niego przywoził za swoimi plecami tylko zawodników Falubazu: Kvecha i Rychlińskiego. Młodszy z braci Pawlickich zanotował również dwa upadki. Za pierwszym razem, w trakcie walki o drugą pozycję, został odwieziony przez Cierniaka i straciwszy panowanie nad swoją maszyną upadł na tor. Za drugim razem jadąc na ostatniej pozycji znów nie zapanował nad motocyklem i upadł w podobnym miejscu co wcześniej. W obu wypadkach zdążył się jednak pozbierać z toru i wyścigi były kontynuowane.
Na torze nie istniał również starszy z braci Pawlickich. Po trzecim miejscu przywiezionym kosztem kolegi z zespołu Kvecha więcej już nie punktował. Przy tak znaczących brakach w formacji seniorskiej Falubazu, nie powinna raczej dziwić dominacja Motoru. Tym bardziej, iż formację młodzieżową zielonogórskiej ekipy tworzyła dwójka debiutantów, od których próżno było oczekiwać łatania dziur w składzie.
Przed nominowanymi Motor prowadził już dwudziestoma sześcioma punktami, więc manager zespołu postanowił dać szansę objeździć się juniorom. Do biegu czternastego w parze z Mateuszem Cierniakiem desygnował wychowanka lubelskiej ekipy, utalentowanego Bartosza Jaworskiego, zaś w biegu piętnastym posłał do boju aż dwóch młodzieżowców: Bańbora i Przyjemskiego. Co było do przewidzenia, odbiło się to na wynikach wyścigów. Pierwszy z nich zakończył się remisem, albowiem trzy punkty przywiózł Cierniak a ostatni był Jaworski, w drugim Motor przegrał pięć do jednego. Ostatecznie mecz skończył się wynikiem 56 do 34.
Oprócz Hampela i Jensena, po stronie Falubazu pozytywnie zaskoczył na pewno Curzytek. Wydawało się, że w Zielonej Górze został głównie z myślą o lidze u24. Tymczasem w trakcie, gdy Kvech zawodzi, Curzytek wykorzystuje szanse, i punktuje wskakując z pozycji rezerwowego. Ostatnio były to trzy oczka w dwóch biegach przeciwko Unii Leszno, teraz zdobył cztery punkty z bonusem w meczu z Motorem. W obu przypadkach były to mecze wyjazdowe. Jeśli chodzi o juniorów Falubazu, to nikt chyba nie oczekiwał od nich, więcej aniżeli zrobili. Debiutować przeciwko najlepszej parze młodzieżowej lidze to naprawdę spore wyzwanie.
Przechodząc do tematu ekipy gospodarzy, warto zwrócić uwagę na przełamanie Mateusza Cierniaka. W momencie, gdy zaczynało się dyskutować o tym, iż zawodnik Motoru wpadł w dołek, ten pojechał wyśmienite spotkanie. Punktów razem z bonusami zdobył trzynaście. Lepszym wynikiem w spotkaniu Ekstraligowym ostatni raz mógł się poszczycić 4 września 2022 roku, kiedy to w półfinałowym starciu z Apatorem zdobył czternaście oczek.
Spotkania z Falubazem do najszczęśliwszych na pewno nie mógł zaliczyć Fredrik Lindgren. Co prawda w pierwszym swoim biegu przywiózł dwa z bonusem, a w drugim dołożył do tego trójkę, jednak w trzecim swoim starcie, gdy w parze z Jackiem Holderem jechali na pięć jeden, zaliczył defekt motocykla. W kolejnym biegu już nie był taki szybki i przywiózł zero. Tym samym zakończył on mecz z dorobkiem pięciu punktów z jednym bonusem.
Jeśli chodzi o pozostałych zawodników Motoru trudno powiedzieć coś konkretnego. Kubera, Zmarzlik, Holder, Przyjemski, Bańbor – wszyscy odjechali dobre spotkania, takie jakich oczekiwali od nich miejscowi kibice. Warto być może pochylić się na koniec nad postacią Bartosza Jaworskiego. Zadebiutował on w ekstralidze i choć w pierwszym swoim biegu nie przywiózł żadnych punktów, to jednak na pewno zebrał ważne doświadczenie. Już sam fakt, że otrzymał szansę zaprezentowania się w barwach Motoru w meczu najlepszej ligi świata jest ważnym krokiem w jego karierze. Dziś otworzył jej nowym rozdział pod nazwą Ekstraliga, w przyszłości pewnie zapisze kolejne jego strony. W ostatnim czasie prezentuje się naprawdę nieźle i wydaje się, że przyniesie lubelskim kibicom jeszcze wiele radości.
Motor Lublin 56 pkt
9. Dominik Kubera 9+1 (1’,3,3,2,-)
10. Mateusz Cierniak 11+2 (3,2’,2’,1,3)
11. Jack Holder 9+0 (2,1,3,3,-)
12. Fredrik Lindgren 5+1 (2’,3,d,0)
13. Bartosz Zmarzlik 11+0 (3,2,3,3,-)
14. Wiktor Przyjemski 7+1 (3,2’,1,1)
15. Bartosz Bańbor 4+2 (2’,1’,1,0)
16. Bartosz Jaworski 0 (0)
Falubaz Zielona Góra 34 pkt
1. Jarosław Hampel 13+0 (3,3,1,3,3)
2. Jan Kvech 0 (0,0,w,-,-)
3. Rasmus Jensen 10+1 (0,2,2,2,2,2’)
4. Przemysław Pawlicki 1+0 (1,0,0,-)
5. Piotr Pawlicki 3+0 (1,u,2,u,-)
6. Kacper Rychliński 1+0 (0,0,1)
7. Mateusz Łopuski 2+0 (1,1,0)
8. Michał Curzytek 4+1 (1,2,1’)
(wyniki za: ekstraliga.pl)
Opublikuj komentarz