Niespodziewana bomba transferowa Sparty w absurdalnych okolicznościach
Arged Malesa Ostrów Wielkopolski dokonała kilku solidnych wzmocnień w ostatnim okienku transferowym i dzięki temu stała się głównym faworytem do awansu do Ekstraligi. Mocną bronią ostrowian mieli być również ich młodzi wychowankowie z Jakubem Krawczykiem na czele. Jednakże 20-latek nieoczekiwanie został wypożyczony do Betard Sparty Wrocław. Ta informacja wywołała niemałe poruszenie w żużlowym środowisku, gdyż wydawało się, że negocjacje Andrzeja Ruski z Waldemarem Górskim zakończyły się fiaskiem. Sternik wrocławskiego klubu jednak nie dał za wygraną, co ostatecznie sprawiło, że jeden z najzdolniejszych polskich zawodników młodego pokolenia w przyszłym sezonie pojedzie w żółto-czerwonych barwach i znacząco wzmocni młodzieżową formację wicemistrzów Polski marzących o wydarciu złotego medalu z rąk Platinum Motoru Lublin. Niemalże od razu po ogłoszeniu wypożyczenia Krawczyka przez Spartę w mediach społecznościowych Ostrovii pojawiło się oświadczenie, które dolało oliwy do ognia. Okazało się bowiem, że ostrowski klub był zmuszony oddać swojego czołowego zawodnika przez… obowiązek zapłacenia kary za brak szkolenia młodzieży w wysokości 340 tysięcy złotych.
To brzmi absurdalnie, gdyż wielkopolski klub może się pochwalić jedną z najlepszych żużlowych szkółek w Polsce, której adepci odnoszą sukcesy na motocyklach każdej pojemności. Jednak Polski Związek Motorowy zaznaczył w regulaminie, że każdy klub w ciągu sezonu powinien wystawić określoną liczbę swoich wychowanków do egzaminów na licencję w klasach 85-125 cc, 250 cc i 500 cc. Szefowie Ostrovii zapewniają, że nie planowali w budżecie tak wysokiej „opłaty szkoleniowej”, przez którą nie było wiadomo, czy klub w ogóle wystartuje w rozgrywkach Speedway 2. Ekstraligi. Wobec tego Waldemar Górski był zmuszony jak najszybciej znaleźć potrzebne środki i zrobił to poprzez oddanie Krawczyka na wypożyczenie do Sparty. Bez cienia wątpliwości jest to ogromne osłabienie ostrowian, którzy starcą lidera swojej formacji młodzieżowej. Wobec tego drugim obok Sebastiana Szostaka podstawowym juniorem Ostrovii zostanie jego brat Gracjan lub Tobiasz Potasznik. Ta dwójka niewątpliwie wykazuje wielki potencjał, lecz są to zawodnicy pozbawieni doświadczenia w seniorskim speedwayu i co za tym idzie nie gwarantują punktów, które zdobywałby Krawczyk.
Z jednej strony można winić zarząd Ostrovii za nieprzestrzeganie zasad i niepotrzebne wpakowanie się w kłopoty. Jednak z drugiej strony ciężko nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że wspomniany wyżej regulamin szkoleniowy jest słabo skonstruowany i powinien przejść gruntowne zmiany, w końcu powinna się liczyć jakość a nie ilość. Wtedy kluby, które szkolą najlepiej nie byłyby zmuszone płacić dotkliwych i bezsensownych kar i w dodatku dostawałby nagrody kosztem klubów, które szkolą „na sztukę”. Mimo omawianej sytuacji PZM raczej nie zamierza nic zmienić w kwestii szkolenia młodzieży. A szkoda, bo przez takie sytuacje czarny sport mocno straci na popularności.
Opublikuj komentarz