Niewiarygodny sukces Japonii za sprawą Philippe Blaina i „otwarcia na świat”.

Japońscy siatkarze brązowymi medalistami Ligi Narodów. Po niesamowitym meczu podopieczni Philippe Blaina pokonali Włochy 3:2. Konsekwenta praca przynosi efekty. Japonia nawiązuje do swoich wielkich sukcesów i odnosi coraz większe sukcesy. Polskim siatkarzom przybył groźny rywal.

Źródło grafiki: Volleyball Nations League / Facebook

Jeszcze w latach 60-tych i 70-tych ubiegłego stulecia Japończycy tak w siatkówce kobiecej jak i męskiej byli jedną z dominujących nacji. Jednak w miarę jak siatkówka stawała się coraz bardziej fizyczna ; grało im się coraz ciężej; podbijali mnóstwo piłek, ciężko było ich złamać ale prędzej czy później byli przełamywani ; atomową zagrywką, zbiciami i blokiem.

Wszystko zmieniło się wraz z przyjściem Philippe Blaina. To francuski trener, który doprowadził Trójkolorowych do wielkich sukcesów, a u nas pracował u boku Stephane Antigi. Blain postanowił nie zmieniać japońskiej siatkówki tylko uczynić ją konkurencyjną. Mamy świetną obronę ; to czego nam brakuje ; skuteczności na kontrach. Mamy niski blok ; to grajmy wyblokiem i asekurujmy w obronie. Mamy kiepskie warunki fizyczne ; grajmy kombinacyjnie zamęczmy przeciwnika. Takie są mniej więcej założenia taktyczne Blaina. Wraz z jego przyjściem sprowadzono również licznych obcokrajowców do rodzimej ligi. Natomiast czołowi japońscy siatkarze wyjechali do Europy ; na przykład Ishikawa czy Takahashi do Włoch.

I choć azjatycka drużyna kilka razy odpadała w ćwierćfinałach widać było ciągły postęp. Japończycy budzili coraz większą sympatię. Przy piłce meczowej w Gdańsku liczna polska publiczność skandowała „ostatni, ostatni”. Ta Liga Narodów była dla drużyny Blaina wspaniała, niesamowita faza grupowa i długa seria meczów bez porażki. Dwie porażki w Manilli ; z nami i Włochami nie zmieniły obrazu sytuacji.

Dwa pierwsze sety spotkania o brąz z Włochami to był popis Azjatów. Znakomita obrona i wyblok wybiły Włochom koncept na grę. Z pierwszych 24 zagrywek Japonia żadnej nie popsuła ; co więcej nie była to zagrywka łatwa, podopieczni Blaina zaserwowali 4 asy. Potem znakomicie zaczął grać Giannelii, udawało mu się omijać przy wystawach japoński blok i neutralizować obronę. Do tego w kluczowych momentach trzeciego i czwartego seta Włosi fantastycznie zagrali blokiem. Właśnie takie momenty w grze drużyny z „kraju kwitnącej wiśni”, momenty w których uwydatniała się przewaga fizyczna rywala, przesądziły o porażce także w meczu z Polską. Tie Break to już jednak demonstracja siły podopiecznych Blaina.

I wydaje się, że trzecie miejsce w Lidze Narodów to dopiero początek sukcesów tej drużyny.

Łukasz Kołtuniak

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL