Nowy trener Lecha wygrywa w debiucie. Jak spisała się drużyna Frederiksena?
Lech Poznań rozpoczął rozgrywki Ekstraklasy od zwycięstwa 2:0 nad jedną z sensacji zeszłego sezonu, Górnikiem Zabrze. Był to debiut nowego szkoleniowca – Nielsa Frederiksena. Jak spisał się Lech pod jego „dowództwem” i czego można spodziewać się w przyszłości?
Poprzedni trener Kolejorza, Mariusz Rumak, postawił swojemu następcy wyjątkowo niską poprzeczkę. Lech wiosną wyglądał na tyle fatalnie, że naprawdę trudno było zrobić gorsze wrażenie. Pomimo strzelenia 2 goli (z czego jeden z rzutu karnego po zagraniu ręką) przez zespół z Poznania, to można stwierdzić, że w ofensywie jest jeszcze wiele do poprawy. Była ona w tym meczu często nieskuteczna i powolna. Z drugiej strony nie wiadomo, czy jest to wina trenera, który nie dopracował tego elementu, czy skrzydłowych (Velde, Golizadeh, Ba Loua), którzy nie spełniają oczekiwań.
Pozytywnie natomiast wypadła obrona Lecha. Czyste konto, pressing przez całe 90 minut spotkania, i to pomimo upału w Poznaniu i tylko 3 celne strzały oddane przez drużynę z Zabrza. Dobrze pokazał się też nowy obrońca Lecha, 22-letni Alex Douglas, który jak każdy młody zawodnik i każdy debiutant ma pole do poprawy, jednak wygrał większość pojedynków i wszystkie dryblingi, co jest szczególnie ważne u nowoczesnego obrońcy. Niewykluczone, że utrzyma on pozycję w wyjściowej XI na dłużej.
Trudno jest wyciągać wnioski po 90 minutach na boisku, jednak Duńczyk wygląda na trenera, który może odnieść sukces przy Bułgarskiej. Nie będzie jednak w stanie zrobić tego sam. Potrzebna mu jest pomoc od zarządu w postaci transferów. Bez dodatkowego bocznego obrońcy i nowego skrzydłowego, który będzie miał umiejętności i chęci, Lech znowu będzie się męczył z awansem do europejskich pucharów.