Okazałe zwycięstwo Motoru w Częstochowie
Pod Jasną Górą spotkały się ekipy, które przed sezonem wymieniano w gronie faworytów do wygrania tytułu drużynowego mistrza Polski na żużlu. Nic więc dziwnego, że pierwszy z półfinałów cieszył się sporym zainteresowaniem wśród fanów czarnego sportu. Gospodarzy do zwycięstwa miał pociągnąć kwartet Madsen-Drabik-Michelsen-Woryna, ale martwić mogła forma tego ostatniego. Wychowanek ROWu Rybnik znacząco obniżył loty względem poprzedniego sezonu i jeździ poniżej oczekiwań. Na pewno wśród kibiców Włókniarza budzić obawy mógł fakt, że rywale na ich owalu często radzą sobie nadspodziwanie dobrze. Mimo tego „Lwy” patrzyły na przyszłość z optymizmem i chciały pozbawić przyjezdnych szans na awans do finału. Z kolei Maciej Kuciapa i Jacek Ziółkowski nadal nie mogli skorzystać usług kontuzjowanego Jacka Holdera, a ta strata w tak ważnym pojedynku mogła być niezwykle bolesna. Ponadto żółto-biało-niebiescy musieli zaprezentować się z lepszej strony niż tydzień temu w meczu z Apatorem, aby powalczyć o wygraną na wyjeździe. Te wszystkie czynniki sprawiły, że należało się spodziewać wyrównanego i emocjonującego starcia dwóch mocnych ekip, które mimo wszystko mają drobne makramenty.
Jednak spotkanie lepiej rozpoczęli przyjezdni. Wynik 4:2 lublinianie zawdzięczali przede wszystkim doskonałemu startowi Jarosława Hampela, który na trasie umiejętnie bronił się przed atakami Leona Madsena. W wyścigu juniorskim nie po raz ostatni tego dnia klasę pokazał Bartosz Bańbor. Młodzieżowiec Motoru na ostatnim łuku zdołał wyprzedzić Franciszka Karczewskiego i zagwarantował gościom wygraną 5:1. Wychowanek szkółki Dawida Lamparta wprawił w osłupienie cały żużlowy świat w 4 gonitwie wjeżdżając na metę na pierwszym miejscu przed Maksymem Drabikiem. Ku zaskoczeniu wszystkich fanów i ekspertów „Koziołki” nie pozostawiły złudzeń „Lwom” i kompletnie zdeklasowały swoich rywali. Idealnym odzwierciedleniem bezradności gospodarzy była 7 gonitwa. Najpierw Kacper Woryna został wykluczony, a potem Maksym Drabik nie mógł uporać się z Kacprem Grzelakiem aż do ostatniej prostej. Honor częstochowian ratował Madsen, lecz świetna dyspozycja doświadczonego Duńczyka na niewiele się zdała. Włókniarz przed własną publicznością przegrał z Motorem wysoko, bo aż 36:54.
Jak wspomniałem wcześniej fantastyczny występ zaliczył Madsen, który na swoim koncie zapisał 16 „oczek” w sześciu startach. To chyba jednak pierwszy i ostatni pozytyw w szeregach gospodarzy. Na całej lini zawiedli Michelsen, Drabik i przede wszystkim Woryna. Rybniczanin bez cienia wątpliwości nie będzie miło wspominał tych zawodów, ponieważ nie zdobył ani jednego punktu i w dodatku został wykluczony oraz wjechał w taśmę. Natomiast goście byli skuteczni do bólu i niemalże każdy z zawodników Motoru może zaliczyć swój występ do udanych. Po raz kolejny w fazie play-off na szczególne wyróżnienie zasłużył Hampel. Żużlowiec urodzony w Łodzi imponował zarówno na starcie jak i na dystansie, co przypieczętował 13 punktami z bonusem. Po meczu w Częstochowie wydaje się, że już tylko jakiś kataklizm jest w stanie zabrać „Koziołkom” awans do wielkiego finału. Ich liderzy pokazali wysoką i równą formę, zaś kluczowi zawodnicy Włókniarza byli nieporadni i zagubieni. To sprawia, że pod Jasną Górą prawdopodobnie znowu obejdą się smakiem i marzenia o złotym medalu odłożą na kolejny sezon.
Włókniarz Częstochowa:
9. Kacper Woryna (0,W,T,-) 0
10. Maksym Drabik (1*,2,1,0,0) 4+1
11. Leon Madsen (2,3,3,3,3,2) 16
12. Jakub Miśkowiak (0,1,-1,1) 3
13. Mikkel Michelsen (2,2,2,1,2,0) 9
14. Kacper Halkiewicz (0,2,U,0) 2
15. Franciszek Karczewski (1,0,-) 1
16. Kajetan Kupiec (1) 1
Motor Lublin:
1. Jarosław Hampel (3,3,2*,2,3) 13+1
2. Dominik Kubera (1,1,3,2,3) 10
3. Fredrik Lindgren (1,2,3,3,1) 10
4. Bartosz Jaworski (-,-,-,-) 0
5. Bartosz Zmarzlik (3,3,2,1,2*) 11+1
6. Bartosz Bańbor (2*,3,0,0) 5+1
7. Kacper Grzelak (-,1,0) 1
8. Mateusz Cierniak (3,0,1,0) 4
Szymon R.
Opublikuj komentarz