Ostatnie El Clasico w sezonie. Czy walka o mistrzostwo Hiszpanii rozstrzygnie się tego wieczoru?
El Clasico! Już dziś najbardziej elektryzujący klasyk w całej piłce klubowej. Ligowe starcie dwóch potęg hiszpańskiego jak i europejskiego footballu, mecz którego wcale nie trzeba zapowiadać, a więc święta wojna, pojedynek Real Madryt kontra FC Barcelona.
Już o 21:00 usłyszymy pierwszy gwizdek na nowym Santiago Bernabeu. Nowy/stary stadion, a Real Madryt jeszcze lepszy. To właśnie gospodarze zdają się być kilka kroków przed Blaugraną, nie tylko w tabeli, ale również względem poziomu składów obu ekip.
„Tacy sami, a ściana między nami”
Nie będzie specjalną niespodzianką jeśli przyjmiemy, że obie drużyny dzieli pewien dystans. Nie tylko punktowy w bieżącej tabeli La Liga, ale również: kadrowy, finansowy czy organizacyjny. Przykłady można mnożyć, większość z nich przemawia zdecydowanie na niekorzyść Barcy. Przyczyn obecnego położenia obu drużyn jest wiele. Podstawa to zarząd. Niezawodny Florentino Perez u sterów madryckiego białego galeonu, stale bombardującego jednosezonowych piratów na wodach europejskich pucharów, kontra kilku niesprawdzonych kapitanów katalońskiej łodzi, przeciekającej, ale wciąż z zapałem łatanej przez Laportę. Oprócz zeszłorocznego mistrzostwa, Barcelona cierpi na niedobór trofeów. W tym tygodniu dla Blaugrany zakończyła się ćwierćfinałowa przygoda w Lidze Mistrzów. Warto wspomnieć, że pierwsza taka od 4 lat, bo ostatni raz gdy Barca dostała się do ¼finału, w jej szeregach grał jeszcze Leo Messi.
Sprawa Realu jest znacznie prostsza. „Blancos” pędzą po kolejny tytuł w lidze, jak również wciąż pozostają w walce o ostateczny triumf w swoich ulubionych rozgrywkach – Champions League. Fantastyczne zarządzanie zespołem przez obecnego trenera Realu, Carlo Ancelottiego, pozwoliło na równym poziomie konkurować z przeciwnikami, praktycznie na każdym froncie, mimo fatalnej plagi kontuzji, która przetoczyła się przez Madryt. Zdecydowaną część sezonu Real rozgrywał przecież bez podstawowego bramkarza, i niezawodnego duetu środkowych obrońców. Cała trójka dalej leczy, bądź odczuwa skutki zerwania więzadeł. Mimo wszelakich przeszkód, nieszczęść i trudów Real znajduje się na samym szczycie, będąc faworytem do zgarnięcia tegorocznej Ligi Mistrzów. Dzisiejszy mecz jest jednak ważny tylko i wyłącznie dla układu i odległości między zespołami w tabeli ligi. Madrycki lider zagra z odwiecznym rywalem z Katalonii, i to właśnie dzisiaj mogą rozstrzygnąć się losy tytułu. Jeśli Los Blancos wygrają klasyk, na pewno już nie wypuszczą mistrzostwa Hiszpanii z rąk.
Ten sezon może zakończyć się dla jednej z drużyn po dzisiejszym końcowym gwizdku. Barcelona z iluzorycznymi szansami na wyrwanie Realowi 36 triumfu w lidze, zrobi wszystko aby pokrzyżować plany Carlo Ancelottiego i jego zespołu. Walka o każdy centymetr boiska, sporo męskiej gry i fantastyczny doping w białym kotle Santiago Bernabeu. To właśnie czeka nas już od 21:00. Emocje? Drugie imię wielkiego i niepowtarzalnego, ostatniego wydania El Clasico w tym sezonie.
Opublikuj komentarz