Pewna wygrana gospodarzy w meczu kolejki
W Lublinie doszło do konfrontacji dwóch zespołów marzących o medalach Drużynowych Mistrzostw Polski. Przed spotkaniem miejscowy Motor zajmował w ligowej tabeli 2 miejsce, natomiast Włókniarz okupował 3 lokatę. Nic więc dziwnego, że to spotkanie promowano jako hit kolejki. W dodatku jeszcze więcej emocji mógł wzbudzić powrót na stadion przy alejach Zygmuntowskich 5 dwóch byłych zawodników lubelskiej dużyny, czyli Mikkela Michelsena i Maksyma Drabika. Duńczyk swoją dobrą jazdą w żółto-biało-niebieskich barwach w latach 2019-2023 zaskarbił sobie sympatię lokalnych kibiców, którzy mocno ubolewali nad jego odejściem. Ponadto z Motorem sięgnął po srebrny i złoty medal DMP, a z drugiego z tych osiągnięć mógł się cieszyć jako kapitan zespołu. Z kolei Polak w Lublinie spędził zaledwie jeden sezon. Syn Sławomira Drabika miał rewelacyjny początek poprzednich rozgrywek, lecz potem mocno spuścił z tonu i rozstał się z klubem w burzliwych okolicznościach. Byłemu mistrzowi świata juniorów zarzucano brak integracji z drużyną i zbyt częste chodzenie własnymi ścieżkami.
Spotkanie zaczęło się od dwóch remisowych biegów, lecz w jego dalszej fazie to lublinianie odskoczyli swoim przeciwnikom. Mimo tego w meczu nie brakowało ciekawych mijanek i zwrotów akcji. W 5 wyścigu spod taśmy najlepiej wyszli Fredrik Lindgren i Jack Holder i wyprowadzili Motor na podwójne prowadzenie, ale przed drugim łukiem między nich wcisnął się Drabik, który skutecznie zablokował Australijczyka i rozdzielił parę gospodarzy. Byłemu riderowi Apatora Toruń groził spadek na czwartą pozycję, lecz ten umiejętnie obronił się przed atakiem Kacpra Woryny i bieg zakończył się wynikiem 4:2 dla „Koziołków”. W 8 gonitwie kapitalne show kibicom zaserwował Bartosz Zmarzlik. Trzykrotny indywidualny mistrz świata ku zaskoczeniu fanów przez dłuższą chwilę jechał na ostatnim miejscu, ale pod koniec trzeciego okrążenia kiniczanin minął Drabika i ostatecznie na ostatnim łuku rozprawił się z Woryną gwarantując Motorowi zwycięstwo 5:1. Z kolei w biegu 9 niespodziewanie prowadził Jakub Miśkowiak i wydawało się, że już do jego końca nie da sobie wydrzeć trzech punktów. Jednakże nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni w tym meczu klasę pokazał Dominik Kubera, który wyprzedził jeźdźca rodem z Wschowej tuż przed linią mety. Warto odnotować także wydarzenia z wyścigu 15, gdzie wspomniany przed chwilą wychowanek Unii Leszno do ostatniej prostej toczył zaciekły bój z Leonem Madsenem o drugie miejsce i wyszedł z tego starcia zwycięsko. Bez większego trudu 3 „oczka” na swoje konto zapisał Michelsen, a na końcu stawki znalazł się… Zmarzlik.
Spotkanie zakończyło się wyraźną wygraną lublinian 54:36. Ciężko nie odnieść wrażenia, że gospodarze po prostu wypunktowali nieporadnych przyjezdnych. Mimo tego trzeba oddać, że w szeregach „Lwów” z pozytywnej strony pokazali się Madsen oraz Michelsen, który przypomniał o sobie lubelskiej publiczności zdobywając 11 punktów. Warto docenić także ambitną postawę młodego Kacpra Halkiewicza, który pojechał swój najlepszy mecz w trwającym sezonie PGE Ekstraligi. O ile Motor ma już wyjaśnioną sytuację w tabeli, o tyle Włókniarz w kolejce zamykającej sezon zasadniczy będzie musiał wygrać u siebie za 3 punkty z GKMem Grudziądz, aby mieć szanse na zajęcie 3 miejsca w ligowej tabeli i zapewnienie sobie lepszej pozycji wyjściowej w ćwierćfinałowym dwumeczu ze Stalą Gorzów.
Motor Lublin:
9. Jarosław Hampel 0 1 1 2 (4)
10. Dominik Kubera 3 3 3 1 2 (12)
11. Jack Holder 3 1 1* 3 2* (10+2)
12. Fredrik Lindgren 1 3 2 1* 3 (10+1)
13. Bartosz Zmarzlik 3 2* 2 3 0 (10+1)
14. Mateusz Cierniak 3 2* 3 (8+1)
15. Kacper Grzelak 0 0 – (0)
16. Bartosz Bańbor 0 (0)
Włókniarz Częstochowa:
1. Mikkel Michelsen 2 3 0 3 3 (11)
2. Jakub Miśkowiak 0 1 2 1* 0 (4+1)
3. Kacper Woryna 1* 0 1 2 1 (5+1)
4. Maksym Drabik 1 2 0 0 (3)
5. Leon Madsen 2 2 3 0 1 (8)
6. Franciszek Karczewski 1* 0 0 (1+1)
7. Kacper Halkiewicz 2 0 2 (4)
8. Bartosz Śmigielski (0)
Szymon R.
Opublikuj komentarz