Piękny mecz, piękne zwycięstwo, brązowy medal kadry Lavariniego
Po porażce z Chinkami w półfinale Ligi Narodów Polki fantastycznie zareagowały i w meczu o brąz pokonały USA 3:2. To historyczny sukces naszej kobiecej reprezentacji!
Nasze dziewczyny jechały do Arlington z planem minimum zdobycia medalu. Po dość pewnym ograniu Niemek w ćwierćfinale, w sobotę w półfinale przeciwko Chinkom przegraliśmy 0:3. Nie był to może bardzo zły mecz ; ale Polkom zabrakło trochę więcej naporu by w końcówkach setów numer dwa i trzy przycisnąć Azjatki. O historycznym medalu miał decydować mecz z gospodyniami.
Polki grały już przeciwko USA w fazie grupowej i po dramatycznym Tie Breaku przegrały 2:3. Wczorajszy mecz przez cztery sety był rollercoasterem. Najpierw na prowadzenie, po wysokim wygraniu seta wychodziły Polki ; potem równie wysokim zwycięstwem odpowiadały Amerykanki. Polki grały na pełnym ryzyku, widać było ogromną determinację by zdobyć medal.
Tie Breaka nasze dziewczyny rozpoczęły od prowadzenia 6:2 po serii znakomitych zagrywek Agnieszki Korneluk. Amerykanki mozolnie odrabiały jednak straty. Po kilku błędach w polu serwisowym nasze dziewczyny zaczęły wstrzymywać rękę na zagrywce. Amerykanki rozkręciły się w pierwszej akcji, miały nieograniczoną swobodę wyboru za sprawą perfekcyjnego przyjęcia. Polki po zagrywce przeciwniczek ciągle zdobywały większość punktów, jednak siatkarki USA mozolnie odrabiały straty. Doszło do gry na przewagi, to rywalki miały piłki meczowe. Gdy przy wyniku 14:14 Martyna Łukasik popsuła zagrywkę i dała rywalkom drugiego meczbola, wydawało się że gospodynie już tego nie wypuszczą. Wtedy jednak fenomenalny show dała Magdalena Stysiak. Liderka naszej kadry pokazała, że nie wstrzymuje ręki, nie boi się wziąć na siebie ciężaru gry. Trzy ostatnie akcje zostały w fenomenalnym styly wygrane przez Polki. Mamy to, mamy historyczny medal Ligi Narodów.
Polski zespół pod wodzą Lavariniego staje się kompletny. Jest balans w ataku, z każdym meczem lepiej bronimy i gramy w bloku. Przypomnijmy, że do zespołu ma wrócić Joanna Wołosz, ale Katarzyna Wenerska fantastycznie zagrała w Lidze Narodów.
Lavarini ma też świadomość mankamentów ; zwłaszcza poprawy gry w sytuacjach gdy trzeba „dobić” rywalki, tak jak wczoraj przy 6:2 w Tie Breaku. Wtedy na pewno przydałby się większy balans między ryzykiem a bezpieczeństwem na zagrywce ; wczoraj błędy spowodowały, że nasz serwis stał się zbyt bezpieczny i łatwy do odczytania dla rywalek.
Ale ten zespół po roku gry ze sobą dokonał niemal niemożliwego ; z siatkarskich peryferiów dołączył do światowej czołówki. To grupa dziewczyn wraz z trenerem , która najwyraźniej nie ma zamiaru zatrzymać się w rozwoju, nawet wtedy gdy osiągnie siatkarski szczyt. I my jako kibice możemy im w tej drodze na szczyt tylko kibicować.
Łukasz Kołtuniak
Opublikuj komentarz