Piła wygrywa z Opolem na inaugurację ligi. Norbert Kościuch – „Fajnie widzieć tak pełny stadion”.

Sobotnie starcie między Polonią Piła a Kolejarzem Opole należało do wielkopolskiego zespołu. Od początku do końca gospodarze dyktowali warunki meczu, wygrywając 54:36. Znakomite zawody zaliczyli Adam Ellis, Jonas Jeppesen i Lars Skupień. Jednak nie tylko wynik meczu może cieszyć pilskich kibiców żużla.

Źródło: oficjalny profil na Facebooku Krajowej Ligi Żużlowej

Zespół prowadzony przez Hansa Nielsena zdobył łącznie 54 punkty. Najlepszymi zawodnikami Polonii Piła okazali się Adam Ellis i Jonas Jeppesen. Ta dwójka świetnie ze sobą współpracowała na torze i poza nim. W pierwszym biegu po atomowym starcie jechali na podwójne prowadzenie. Do momentu, gdy na ostatnim łuku zdefektował motocykl Jonasa Jeppesena. Pech nie opuszczał gospodarzy i w trzecim biegu na tor upadł Norbert Kościuch, który został z tego biegu wykluczony. Po małych turbulencjach w pierwszej części startów później już sytuacja w meczu się ustabilizowała i z każdym kolejnym biegiem Polonia powiększała przewagę.

Na torze przez chwilę mieliśmy dosyć napiętą sytuację. W 12. biegu Tobiasz Musielak na prostej przeciwległej zamknął przy płocie Oskara Stępnia. Po zakończonym biegu zawodnik Kolejarza miał pretensję do Tobiasza i postanowił do niego podjechać. W gotowości byli pracownicy klubu, którzy nie wykluczali agresywnego zachowania w stronę Tobiasza. Jednak zaistniała sytuacja zakończyła się na krótkiej rozmowie między dwoma zawodnikami.

Oprócz tego zwycięstwa kibiców z Piły może cieszyć fakt, że ten tor w końcu dopasowuję się pod ściganie. Kapitalna robota Hansa Nielsena i całego zespołu zaowocowała dobrym ściganiem i poprawieniem szybkości tego toru. Najlepszy czas dnia miał Lars Skupień, który 13. bieg wygrał z czasem 62,27 sekund. Było sporo czasów wokół tego najlepszego, a ostatnie tak dobre regularne wykręcanie czasów miało miejsce rok temu podczas 2. Finału IMP. To pokazuje czarno na białym, że przyszłość pilskiego toru może być tylko lepsza. Najwięcej trójek zawodnicy zdobyli z pola B i D. Natomiast najwięcej punktów zostało zdobytych z pola C.

Źródło: Profil na Facebooku Beaty Dudzińskiej

Wywiad z Norbertem Kościuchem

2428 dni minęły od twojego, ostatniego, ligowego meczu w barwach Polonii Piła. Wtedy zdobyłeś 11 punktów. Natomiast dzisiaj zgromadziłeś 9+1 punktów. Jak oceniasz swój dzisiejszy występ?

– Można powiedzieć, że byłem bliski ostatniego. Myślę, że w skali szkolnej dałbym sobie ocenę dobrą. Wiem, gdzie porobiłem gafy i co muszę poprawić, ale ogólnie było to dobre spotkanie. Oczywiście wiem, że wszyscy tutaj liczą na mnie mocno i będę chciał spełnić te oczekiwania.

W swoim pierwszym starcie zapoznałeś się z nawierzchnią toru, upadając, po czym zostałeś wykluczony. Twoim zdaniem była to dobra decyzja sędziego?

– Przyjmujemy taką decyzję, jaka ona by nie była. Dzisiaj po prostu trafiło na mnie. Są to takie rzeczy stykowe, że każdy z nas może zostać wykluczony. To sędzia decyduje z tej pozycji sędziowskiej, bo widzi to tak, a nie inaczej. Czy ktoś się zgadza, czy nie myślę, że to jest osobny temat. Było minęło, taki jest speedway. Speedway z reguły jest stykowym sportem, gdzie takie rzeczy się zdarzają, że jeden drugiego trąci. Nikt tu nie jest za to winny. Również ja mogłem trącić Pawła albo odwrotnie, więc to była normalna sytuacja.

Dzisiejszy tor był bardzo dobry pod ściganie?

– Myślę, że materiału na zewnętrznej było dosyć, aż czasami myślę, że za dużo. Tak jak wcześniej mówiłem, ten tor układa się cały czas i ja myślę, że z biegiem czasu będzie jeszcze lepszy. Szkoda, że teraz nie będzie na nim żadnych zawodów, bo jemu tylko zawody będą pomagały, a nie leżenie odłogiem.

Razem z Hansem pracujecie nad torem, czy jednak jest to rola samego menadżera?

– W sensie no każdy nie tylko ja i Hans, ale każdy z zawodników ma jakieś wnioski spostrzeżenia. Przekazujemy je wspólnie, obgadujemy i wyciągamy te najsłuszniejsze racje, a potem obserwujemy, co dzieje się z tym torem. Dzisiaj to, co się działo, zależało od komisarza toru, to on potem decyduje, co jest gdzieś zrobione. My możemy mieć jakiś plan, ale to ostatecznie komisarz jest od większości decyzji, które gdzieś tam nadzoruje. Myślę, że źle to nie wyglądało, ale może być jeszcze lepiej. Grunt, że tor był bezpieczny i można było się pościgać.

Między tym a następnym meczem są trzy tygodnie przerwy. W jaki sposób będziesz chciał spożytkować ten czas?

– Pozostają nam tylko trening na torze. Nie jeżdżę tylko na pilskim, tak naprawdę od miesiąca jeżdżę na różnych torach i przez te trzy tygodnie na pewno też tak będzie.

Wypełnione trybuny były, aż po brzegi. Podobał Ci się doping kibiców w twoją stronę i całego klubu?

– Fajnie widzieć tak pełny stadion, bo aż człowiekowi chce się pracować. Wiadomo, że my to robimy dla nich. Fajnie, że kibice tak wypełniają ten stadion przy utrudnionych warunkach, przez to jeszcze raz bardzo im dziękuję, że nie mają żadnej urazy do przychodzenia przez ten remont.

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL