Piłkarski czerwony dywan. Powrót na ligowe salony, kto zagra w europejskim top 5? Przegląd potencjalnych beniaminków.

Wszyscy emocjonujemy się rywalizacją o tytuły w pięciu czołowych Ligach Europy, ale walka na zapleczu jest często równie ciekawa. Kto awansuje w tym sezonie do lig TOP5? Czym wyróżniają się nowi i potencjalni beniaminkowie (w większości tych Lig sezon jeszcze trwa). Jakie mają szansę na utrzymanie w pierwszym sezonie? Zapraszamy do lektury pracy zbiorowej autorów Prosto z Autu.

— Championship —

Na finiszu walki o Premier League: Awansuje spadkowicz i beniaminek przed nami baraże


Dobiega końca walka o awans do Premier League. Angielski drugi szczebel czyli EFL Championship nazywany jest szóstą najlepszą Ligą Świata. 23 drużyny, 46 meczów i coraz wyższy poziom. Zapraszamy do lektury prezentacji drużyn, które już awansowały czyli Leicester City i sensacyjnego Ipswich Town, oraz analizę szans w parach barażowych.

Wikipedia



Awans bezpośredni : Leicester City i Ipswich Town
Baraże : Southampton, Leeds United, West Brom, Norwich City


Leicester City : Lisy czyli Mistrz Anglii z 2016 roku sensacyjnie spadły szczebel niżej w 2023 roku. Powrót po roku nie był ultimatum ze strony władz klubu, jednak podopieczni trenera Enzo Maresci szli jak burza przez Champioship. Spoiwem miał być James Vardy legenda i ikona klubu, a wspierali go niezwykle utalentowani młodzi piłkarze jak Steve Mavidi, Dewsbury- Hall, Vestergaard, szansę wypłynąć na szersze wody ma tu polski bramkarz Jakub Stolarczyk. Leicester na początku sezonu zabijało wręcz rywali na tym szczeblu nieprawdopodobną intensywnością i miało nawet 19 punktów przewagi nad resztą stawki. Potem rywale rozgryźli styl gry „Lisów” jednak na finiszu ponownie drużyna ta odskoczyła reszcie stawki, do tego znakomicie walczyła w Pucharze Anglii z Chelsea. Maresca ma świadomość że jego drużyna wymaga retuszu przed walką w Premier League, grozi też beniaminkowi odjęcie punktów za brak rzetelnej polityki finansowej, jednak raczej na pewno nie będzie to główny faworyt do spadku z Premier League.

Wikipedia



Ispwich Town- beniaminek z trenerem debiutantem Kieranem Mc Kenną jako pierwszy od 2012 roku awansuje rok po roku, z trzeciego szczebla na pierwszy, oczywiście wymaga wzmocnień by mieć szansę się utrzymać, ale to romantyczna historia klubu, który kiedyś w latach 80tych wygrywał europejskie puchary, by teraz odrodzić się z niebytu.

Baraże- Leeds- Norwich City Southampton- West Brom

Wiemy już że nie spełniły się przewidywania awansu wszystkich trzech spadkowiczów. Tym niemniej faworytami są Leeds, grające pod wodzą Daniela Farke „tiki take” i wyjątkowo intensywne Southampton. Ten drugi zespół przechodzi retusz po przeinwestowaniu, ale wydaje się gotowy na awans, a wczoraj pokonał Leeds w meczu bezpośrednim na Elland Road i pozbawił szans na awans bezpośredni. West Brom to klub pod kątem finansowym nie znający „dnia, ani godziny, tonący w złym zarządzaniu, ale piłkarsko zdolny postawić się „Świętym”. Natomiast Norwich to silny klub, z tradycjami, który intensywnym pressingiem może wybić Leeds z rytmu.

Czekają nas więc fantastyczne baraże, godne „szóstej najlepszej Ligi Świata”

.

.

.

.

LaLiga 2

Mimo, że w wielu ligach większość niewiadomych jest już praktycznie jasna, w LaLiga 2 więcej pytań niż odpowiedzi. Żadna drużyna nie może być pewna awansu bezpośredniego, podobnie, lista potencjalnych ekip które mają szansę wskoczyć do baraży jest wciąż otwarta.

Walka o bezpośredni awans.

Na przestrzeni czasu dochodziło do niezliczonej ilości rotacji na szczycie tabeli. Peleton jednak cały czas w umiejętny sposób rozkładał siły, nie dając utworzyć się ucieczce, która przed końcem sezonu chce podzielić najlepsze miejsca między sobą, tak jak ma to miejsce w wielu innych ligach.

Zdjęcie własne

Obecnie realne szanse na bezpośredni awans ma 4 drużyny. Są to Valladolid, Leganes, Eibar i Espanyol. W najlepszej sytuacji znajdują się dwie pierwsze drużyny.

Lider, Valladolid zdobył 67 oczek, ostatnio dobrze punktuje i wraca na tory nakreślone tuż po spadku. Awans to główny cel. Drugie Leganes traci do nich 3 punkty, mając w zapasie jeden mecz do rozegrania. Mimo serii 7 meczów bez porażki, trener Jimenez ma o co się martwić. Jego podopieczni zremisowali wszystkie z ostatnich 5 spotkań, i walczą o powrót do systematyczności. Tuż za nimi, mając 61 i 60 zdobytych punktów czai się odpowiednio Eibar i Espanyol. Ci pierwsi, kolejny już raz rozpoczynają ligowe tango, które miało dać upragniony powrót na boiska LaLiga, ale w ostatnich sezonach kończyło się zaledwie upokorzeniem. Czy faktycznie „do trzech razy sztuka”? Espanyol, razem ze swoimi 60 punktami nie zawiesza jeszcze korków na kołku i zamierza zameldować się w walce o bezpośrednią promocję. Spadkowicz z LaLiga może jeszcze namieszać dzięki silnemu składowi i szerokiej ławce. Obie drużyny jeszcze dzisiaj rozegrają swoje spotkania.

O awans przez baraże walczy znacznie więcej drużyn. Do obsadzenia są 4 miejsca z których systemem play-off zostanie wyłoniona jedna, która zagra w elicie. Oprócz dwóch z 4 wymienionych wcześniej ekip, do „dogrywki” o LaLiga może trafić: Real Oviedo, ostatnio wyraźnie zwyżkujący, Racing Santander, również „w gazie”, Elche, rozczarowujący spadkowicz z LaLiga, Levante, zagubiony kopciuszek na drugim poziomie rozgrywkowym, Gijon, nieoczywista drużyna w najlepszej formie od kilku lat, Burgos CF, klub budowany mądrze i systematycznie, a także Ferrol, hiszpański średniak-banita z szansą na powrót na salony.

„Uff”, można powiedzieć po skończeniu wyliczania potencjalnych beniaminków. Wszystkie te drużyny tracą od 8 do 13 punktów do lidera. Na chwilę obecną, przed dalszą częścią 38 kolejki, w strefie barażowej jest Eibar (61pkt), Espanyol (60), Real Oviedo (58) i Racing Santander (58). Tuż za nimi są Elche (58), Sporting Gijon (55), Levante (55), Ferrol (54), Burgos CF (54).

(Pogrubione drużyny mają 1 zaległy mecz do rozegrania)

Kto awansuje?

Zerkając na formę, najlepiej z całej stawki w ostatnich 10 meczach punktuje po raz kolejny zmartwychwstały w tym sezonie, Valladolid i solidny jak zwykle, Real Oviedo. W czołówce rozpycha się również Racing Santander. Awans w końcówce całosezonowej kampanii to jednak często dzieło przypadku. Czy tak będzie i tym razem? Gdybym sam miał przewidywać potencjalną trójkę, która już w wakacje zagra w LaLiga, prawdopodobnie postawiłbym na sprawdzone trio: Valladolid, Leganes i Espanyol.

.

.

.

.

2 Bundesliga

Holstein Kiel – Lider, jeden z dwóch zespołów, który przy ewentualnym awansie stałby się debiutantem.



Ekipa z Kilonii jeśli awansuje po raz pierwszy znajdzie się wśród najlepszych klubów w Niemczech. Ich szanse na to są dość spore, aktualnie są na drugim miejscu z meczem zaległym wobec lidera (St. Pauli), jednakże jeśli uda im się wygrać mecz 32 kolejki wyprzedzą swoich rywali i znowu znajdą się na fotelu lidera, i przewagę 2 punktów(także wobec nich mając jeden mecz mniej rozegrany) nad miejscem barażowym, jeśli ten najbliższy mecz z Wehen Wiesbaden zakończy się ich zwycięstwem nie będą musieli się przejmować spadkiem z podium, tym samym przybliżą się dość mocno do awansu. Ekipa Marcela Rappa ma jednak przed sobą bezpośredni pojedynek z 3 miejscem, czyli Fortuną Düsseldorf. Mecz ten zostanie rozegrany już w przyszłym tygodniu, a jego rezultat może zarówno zapewnić kibicom sporo emocji, lub też zapewnić klubowi z Kiloni awans. Jednakże w przypadku awansu drużyna radzić sobie będzie musiała bez swojego podstawowego lewego wahadłowego, który w tym sezonie był zaangażowany w aż 9 bramek swojego zespołu w rozgrywkach 2. Bundesligi. Stanie się tak, gdyż Tom Rothe to piłkarz jedynie wypożyczony z Borussi Dortmund, do której zapewne po sezonie wróci pełnić rolę zmiennika na pozycji lewego obrońcy.
FC St. Pauli – aktualny wicelider 2. Bundesligi



Jedyny zespół pochodzący z Hamburga, który w tym sezonie liczy się w walce o powrót na szczyt. Co prawda Hamburger SV zajmuje 4 miejsce jednak by awansować musieliby wygrać wszystkie mecze i liczyć na niemal same potknięcia ze strony rywali zajmujących wyższe pozycje. Ekipa z północy Niemiec ostatni sezon w czołówce spędziła 14 lat temu, a obecnie są liderami, jednak zapewne nie na długo bo 2 na ten moment Holstein Kiel ma przed sobą jeden mecz więcej do rozegrania. Mimo zajmowania po tej kolejce zapewne 2 miejsca są jednak na dobrej drodze do powrotu na szczyt. W pozostałych meczach czekają ich pojedynki z zespołami obecnie zajmującymi 2 ostatnie miejsca w tabeli, także brak awansu w ich przypadku mógłby być uznawany za niemałą kompromitację. 



Fortuna Düsseldorf – 3 miejsce w lidze, wciąż jednak walczą o bezpośredni awans.

Do niedawna ekipa Dawida Kownackiego, który w zeszłe lato zmienił Düsseldorf na Bremę, walczy o powrót do niemieckiej ekstraklasy po 4 latach, aktualnie zajmują jedynie miejsce barażowe, co oznacza, że wciąż muszą pozostać skupieni do końca sezonu, by osiągnąć cel jakim niewątpliwie jest awans. Drużynę z Merkur Spiel-Arena czekają jeszcze 2 kolejki, w tym wcześniej wspomniany pojedynek z Kilonią za tydzień oraz mecz z zespołem ze środka tabeli. Ich awans dawałby im szansę na powrót Kownackiego, który nie dostaje zbyt wielu okazji po przejściu do Werderu, i raczej gdyby jego były klub zameldował się na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, nie miałby nic przeciwko na powrót do klubu, gdzie miałby zapewnioną grę w pierwszym składzie. Dla ekipy ze stolicy Nadrenii Północnej byłby to powrót do niemieckiej elity po 3 sezonach spędzonych na zapleczu. Czy daliby radę się w niej utrzymać, ciężko powiedzieć, aczkolwiek szansę na pewno jakieś by mieli. Dobrym przykładem jest Heidenheim, beniaminek, który dał radę 2-krotnie urwać punkty Borussi Dortmund, a także pokonać wieloletniego mistrza Niemiec, Bayern Monachium.



Hamburger SV – 4 miejsce, pierwsze bez niczego pewnego

Ten klub był ostatnim z “klubów założycieli” samej Bundesligi jednak w sezonie 2017/18 zakończył swoją przygodę na najwyższym szczeblu i od tamtej pory nie może wrócić do czołówki przez ostatnie sezony, zazwyczaj przegrywając mecz barażowy o awans. Aktualnie do miejsca dającego im baraże tracą 4 punkty, jednak Fortuna nie wygląda jakby chciała tracić punkty, a już do nieco gorzej ostatnio sobie radzącemu St. Pauli tracą 8 punktów. Jednakże do końca sezonu zostały tylko 2 kolejki, tak więc szanse z każdym meczem maleją coraz bardziej. Zapowiada się zatem kolejny sezon dla ekipy z Hamburga na zapleczu Bundesligi. Na pewno znajdzie się wielu kibiców w Niemczech, którzy będą twierdzić że miejsce Hamburgera SV jest w Bundeslidze. Na to jednak należy poczekać, jak długo, tego nawet pewnie w samym klubie nie wiedzą.

.

.

.

.

— Ligue 2 —

Pewne awansu do Ligue 1 jest dobrze znane polskim kibicom AJ Auxerre. Dawny klub Andrzeja Szarmacha czy Ireneusza Jelenia na dwie kolejki przed końcem rozgrywek mają już 6 punktów przewagi nad trzecim miejscem (pierwszym bez bezpośredniego awansu). W zeszłym sezonie ucierpieli na reorganizacji Ligue 1 i pomniejszeniu liczby zespołów na najwyższym szczeblu rozgrywek. Auxerre zajęło 17 miejsce ze stratą zaledwie punktu do wciąż grającego w Ligue 1 Nantes. Działacze tego klubu przed sezonem wyraźnie przebudowali kadrę. Pozbyli się z niej zawodników po trzydziestce, stawiając bardziej na zawodników od 25 do 28 roku życia. Liderem Auxerre jest Florian Aye ściągnięty za 1.5 miliona euro z Brescii. Francuski napastnik zdobył w tym sezonie ligowym 10 bramek oraz 5 asyst. Fani Olympique Lyon mogą kojarzyć z kadry Auxerre Gaetana Perrina oraz Elishe Owusu. Obaj są wychowankami tego klubu, a teraz są liderami beniaminka Ligue 1.

Auxerre



O drugie miejsce i bezpośredni awans walczą Angers SCO oraz AS Saint-Etienne. Na dwie kolejki przed końcem sezonu zasadniczego, obie drużyny mają po 64 punkty. Przy równej liczbie punktów, awans przypadnie Saint-Etienne, ponieważ wygrało oba bezpośrednie mecze z Angers, kolejno 2:0 i 3:0. Angers spadło do Ligue 2 w minionym sezonie, zamykając tabelę najwyższej ligi z ledwie 18 punktami w dorobku. Klub, w którym wychował się Raymond Kopa, do awansu prowadzi Yahia Fofana. Ten 23-letni bramkarz z Wybrzeża Kości Słoniowej ma już w tym sezonie Ligue 2 13 czystych kont. Na początku roku był też filarem reprezentacji WKS na Pucharze Narodów Afryki, zakończonym dla Iworyjczyków złotym medalem. Z kolei Saint-Etienne już po raz drugi próbuje powrócić do Ligue 1. Sezon 2022/2023 zakończyli dopiero na 8 miejscu w tabeli Ligue 2. Tak jak w wypadku Angers, tak i tu najlepszym zawodnikiem jest bramkarz. Gautier Larsonneur, bo o nim mowa, w tym sezonie aż 18 razy kończył mecz z czystym kontem.

Ligue 2

Serie B

Po trzech latach Parma Calcio powraca do Serie A. Utytułowany włoski klub dwie kolejki przed zakończeniem ligowych rozgrywek zapewnił sobie awans do najwyższej klasy rozgrywkowej we Włoszech. Już na samym starcie rozgrywek wyrastali na jednego z pretendentów do awansu. Porażki posmakowali dopiero na początku października, a w całym sezonie ulegli tylko cztery razy. Trochę przypomina to historię Leverkusen prowadzonej przez Alonso, ale w innej odsłonie. Najlepszym zawodnikiem pod kątem goli i asyst okazał się napastnik – Dennis Man. Rumuński piłkarz zdobył łącznie 11 bramek i zanotował 6 asyst. Dla Dennisa jest to czwarty sezon spędzony w Parmie, a tegoroczny jest zdecydowanie najlepszy spośród wszystkich. Oczywiście napastnicy potrzebują kreatorów, którzy stworzą im dogodne sytuacje strzeleckie lub sami uderzą z dystansu na bramkę rywala. Takim zawodnikiem zdecydowanie był Adrian Bernabe. To właśnie Hiszpan był w tym sezonie mózgiem Parmy, rozsiewającym piłki i inicjującym akcje w okolicach pola karnego rywali. Dla niego to najlepszy sezon w całej jego karierze, a decyzja o przejściu do Parmy w 2021 roku opłaciła się w pełni. Młody pomocnik, mający zaledwie 24 lata, postanowił przedłużyć swój kontrakt na Stadio Ennio Tardini do końca sezonu 2026/27. Ale czym byłby awans włoskiej drużyny bez Polaka? Takie coś po prostu nie istnieje. Wraz z Parmą w Serie A zobaczymy Adriana Benedyczaka. 23-letni napastnik powoli zaczyna spełniać oczekiwania za granicą. W obecny sezon prawdopodobnie zakończy z 10 bramkami i trzema asystami. Większość spotkań rozpoczynał od pierwszych minut, ale zazwyczaj był zmieniany po początku drugiej połowy. Mimo tego należy docenić cierpliwość trenera Fabio Pecchii wobec rozwoju Polaka.

Bliski powrót do elity czeka klub, który ma jeden z najpiękniej położonych stadionów na świecie. Mowa oczywiście o Como, które swoje spotkania rozgrywa na Stadio Comunale G. Sinigaglia. Jeśli w ostatniej kolejce Como pokona Cosenzę, będą mogli oficjalnie świętować awans po 22 latach. Powrót Como będzie równie emocjonujący dla fanów piłki calcio, jak powrót do Serie A które w ubiegłym roku zaliczyło Frosinone.

W barażach o awans zagrają: Venezia (mająca jeszcze szanse na bezpośredni awans), Cremonese (półfinał), Catanzaro (ćwierćfinał), Palermo (ćwierćfinał), Sampdoria (ćwierćfinał) i Brescia (ćwierćfinał). Przed barażami w słabej formie jest Palermo, które od 8 spotkań nie zdołało wygrać meczu. Może to być spowodowane zmianą trenera na początku kwietnia po porażce z Pisa 4:3. Zwolniony został Eugenio Corini, do którego zarząd stracił cierpliwość, ale czy zmiana tak ważnej funkcji przed końcem sezonu miała jakikolwiek sens? Na jego miejsce przyszedł Michele Mignani, który w tym sezonie już pracował w klubie z Serie B, konkretnie w Bari. Tam też oszałamiających wyników nie było, przez co klub aktualnie walczy o utrzymanie.

Parma Facebook



Faworytem w kontekście awansu może być Catanzaro. Po kilku latach tułaczki na trzecim szczeblu rozgrywkowym udało im się awansować do zaplecza Serie A. Weszli w pewnym i zdecydowanym stylu, awansując jako beniaminek do baraży, budując przy tym dwie indywidualności, które zaprowadziły ich już do jednego celu, a zaraz może okazać się, że doprowadzą ich na najwyższy szczyt ich możliwości. Tymi dwoma indywidualnościami są Pietro Iemmello i Jari Vandeputte. Dla Pietro mogą to być ostatnie sezony w świecie piłki, ale wykorzystuje to znakomicie, szczególnie w tegorocznym sezonie. Strzelił 15 bramek i zaliczył 5 asyst. Dodatkowo w większości spotkań brał na własne barki całą drużynę, żeby zdobyć cenne trzy punkty do tabeli. Kibice mogą mu być bardzo wdzięczni, bo bez niego możliwe że musieliby walczyć do ostatnich chwil o utrzymanie. Fenomenem tego sezonu jest jednak Jari Vandeputte. Belgijski pomocnik to absolutny czarodziej na boisku, co potwierdzają jego imponujące statystyki. Strzelił 9 bramek i asystował przy 14 akcjach, które kończyły się bramką. Nagroda dla najlepszego pomocnika w lidze zapewne jest już dla niego szykowana, po tym jak zdominował swoją grą innych zawodników grających w środku pola.

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL