Polscy koszykarze z nożem na gardle!

Reprezentacja Polski nieudanie rozpoczęła turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Nasi koszykarze ulegli Bahamom w stosunku 81:90. Na pierwszy rzut oka wygląda to jak kompromitacja Polaków, jednak ich rywale mają lepszą kadrę, z trzema graczami NBA na czele.

Materiały prasowe PZKosz

Nasi rywale szybko wypracowali sobie kilkupunktową przewagę, dzięki rewelacyjnej skuteczności zza obwodu. Po 3 minutach gry prowadzili już 13:6, z czego 12 punktów zdobyli po rzutach za 3p. Szczególnie wyróżniał się w tym aspekcie gry Buddy Hield. Zawodnik Philadelphii 76ers łącznie aż pięciokrotnie trafił do kosza po rzucie z dystansu. Z biegiem czasu jednak przewaga Bahamów nie zwiększała się tak szybko. Polacy skuteczniej docierali pod kosz rywali, jednak rzadziej rzucali z dystansu. W efekcie, po pierwszej kwarcie karaibska ekipa prowadziła 30:20. Chwila przerwy negatywnie zadziałała na naszych reprezentantów. Znacznie pogorszyli swoją skuteczność i tylko świetna gra defensywna Jeremiego Sochana ratowała Polaków przed większymi stratami. Po połowie drugiej kwarty przegrywali już 26:41. Potem jednak regularnie zaczął punktować również Aleksander Balcerowski. Swoimi rajdami pod kosz nieco zniwelował stratę Polaków, która na koniec drugiej kwarty wyniosła 12 oczek (38:50). 

W trzeciej części na swoje barki odpowiedzialność wziął Jeremy Sochan. Zawodnik San Antonio Spurs prowadził większość akcji Polaków i kończyły się skutecznie. Również pozostali nasi zawodnicy grali wtedy Po 6 minutach tej kwarty Polska przegrywała już tylko 54:60. Kiedy Aleksander Dziewa świetnie trafił za 3 punkty na wspomniany wynik, wydawało się, że niedługo Polska może doprowadzić do remisu. Wtedy jednak wkradła się w nasze szeregi nerwowość. Do końca kwarty aż 3 razy bahamscy koszykarze wykonywali rzuty wolne, a pod jej koniec dwa razy przechwycili piłkę i łatwo zdobyli punkty. Ostatecznie gdy wybrzmiała syrena kończąca kwartę, na tablicy wyników widniał rezultat 73:59 dla Bahamów. 

Na początku czwartej kwarty Bahamczycy wykorzystywali błędy pogubionych Polaków. Po dwóch minutach gry prowadzili 80:61, co przyniosło rozluźnienie w szeregach ekipy Chrisa DeMarco. Igor Milicic zażądał wtedy przerwy, która, jak się potem okazało, odmieniła grę Polaków. Mimo braku obecności na boisku Sochana i Ponitki, udało się nadrobić większość strat. Na 150 sekund do końca spotkania, Polska przegrywała już tylko 78:85, a kiedy Eric Gordon poślizgnął się i stracił piłkę, polscy kibice ponownie uwierzyli w końcowy triumf. Ich ulubieńcy popełnili jednak parę błędów i nie nadrobili reszty strat, finalnie przegrywając 81:90. Jutro o 20:30 Polacy zmierzą się w meczu o awans z grupy z Finlandią, która również zaliczyła porażkę z Bahamami w wyniku 85:96. Zwycięzca tego spotkania zajmie drugie miejsce w grupie i najprawdopodobniej zmierzy się w półfinale z Hiszpanią.

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL