Polskie szpadzistki z medalem! Thriller w meczu o trzecie miejsce.

Polskie szpadzistki cieszą się ze zdobycia medalu

Mamy kolejny medal na igrzyskach! Po obfitującym w emocje i zwroty akcji meczu polskie szpadzistki wygrały z Chinkami i mogą się cieszyć z brązowego medalu. Ogromnym kunsztem i żelaznym nerwami popisała się Aleksandra Jarecka. Pomimo zamieszania jakie wprowadził błąd organizatorów, zdołała w ostatniej chwili doprowadzić do dogrywki, a tam rozstrzygnęła spotkanie na korzyść naszej reprezentacji.

Cóż to był za dzień dla kibiców szermierki. Polskie szpadzistki rywalizowały w turnieju drużynowym. Najpierw po zaciętym meczu wygrały ćwierćfinał przeciw Stanom Zjednoczonym, potem przegrały z Francuzkami i późnym wieczorem przyszło im stanąć do rywalizacji w meczu o trzecie miejsce. Rywalkami naszych reprezentantek były Chinki, które wcześniej w swoim półfinale zdecydowanie uległy drużynie Włoszek.

 

Początek meczu należał do Polek. Pierwszą rundę dwa do zera wygrała Aleksandra Jarecka, później zaś Martyna Swatowska-Wenglarczyk i Renata Knapik-Miazga zremisowały swoje pojedynki i w efekcie po trzech starciach prowadziliśmy z Chinkami dziewięć do siedmiu. Problemy zaczęły się w czwartej rundzie, gdzie Swatowska-Wenglarczyk mierzyła się z Yiwen Sun. Nasza reprezentantka za późno zareagowała na atak przeciwniczki i to Chinka pierwsza zdobyła punkt. Później miało miejsce trafienie obopólne, następnie zaś nasza szermierka wyrównała i wydawało się, że wszystko będzie dobrze. Wtedy jednak nastąpiła cała seria punktów dla Yiwen. Z dwa do dwóch zrobiło się dwa do siedmiu.  W całym spotkaniu Chinki odrobiły straty i prowadziły już trzema punktami. Polka zdołała jeszcze zniwelować tą stratę o jeden punkt i gdy Swatowska-Wenglarczyk schodziła z planszy na tablicy wyników widniał rezultat dwanaście do czternastu.

Na szczęście w kolejnych walkach Polki odrobiły te straty. Najpierw Jarecka pokonała Nuo Xu trzy do dwóch, później Knapik Miazga zremisowała z Sun, aż wreszcie Swatowska-Wenglarczyk zmazała swoje wcześniejsze niepowodzenie i w pojedynku z Xu tryumfowała jednym punktem. Na dwie walki przed końcem był remis i sprawa brązowego medalu wciąż była otwarta. Status quo utrzymał się po pojedynku Knapik-Miazgi. Wszystko rozstrzygnąć miało ostatnie starcie

Emocje sięgnęły zenitu.  Ola Jarecka stanęła naprzeciw Shian Yu. Szpady zalśniły w powietrzu. Niestety jako pierwsza punkt zdobyła Chinka, w poczynania naszej reprezentantki  wkradła się nerwowość i zaraz przegrywała już zero do dwócj. Polka jednak się otrząsnęła i wyrównała. Później miało miejsce trafienie obopólne i po jednym czystym trafieniu Polki i Chinki. Wynik – cztery do czterech.

Gdy nastąpiło kolejne trafienie obopólne na tablicy wyników powinien był się wyświetlić rezulatt cztery do czterech. Tak się jednak nie stało. Ktoś popełnił błąd i wszyscy zobaczyli, że Polki prowadzą. Zasugerować mogła się tym także Jarecka. Walka trwała. Tym razem punkt zdobyła Chinka. Jednocześnie ktoś zdał sobie sprawę z wcześniejszego błędu i nagle z 31:30 dla Polski, zrobiło 30:31. 

Zaczęły się protesty. Walkę przerwano. Sędziowie zaczęli analizować zapis wideo. Oczekiwano, że być może arbitrzy anulują ostatni punkt i cofną zegar do momentu, w którym wyświetlił się błędny wynik. Tak się jednak nie stało. Na pięć sekund przed końcem Polska przegrywała z Chinami.

Sytuacja była doprawdy nie do pozazdroszczenia. Aleksandra Jarecka pokazał jednak, iż ma nerwy ze stali. Szybkim atakiem zdołała wyrównać i doprowadzić do dogrywki. Wylosowano priorytet dla Polski. Oznaczało to, iż jeśli w ciągu minuty walki żadna z zawodniczek nie zdobędzie punktu, mecz wygrają nasze reprezentantki. Czekanie nie okazało się jednak konieczne. Jarecka zdołała zadać decydujące trafienie i zapewniła zwycięstwo biało-czerwonym. Po prawdziwym thrillerze możemy się cieszyć z medalu naszych reprezentantek. Polskie szpadzistki udowodniły, że trzecie miejsce w światowym rankingu nie jest przypadkiem.

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL