Potrójna korona Braisaz-Bouchet i słaba forma Polek! Podsumowanie biathlonowego PŚ kobiet w Lenzerheide.
Za nami trzeci weekend startów w ramach biathlonowego Pucharu Świata kobiet. Wszystkie trzy konkurencje w niebywałym stylu wygrała Francuzka Justine Braisaz-Bouchet. Niestety, Polki już nie miały tak udanych startów. Dość powiedzieć, że żadnej z nich nie udało się zapunktować do klasyfikacji generalnej PŚ. Podczas tego weekendu obiekt w Lenzerheide po raz pierwszy w historii gościł zawody Pucharu Świata, a już w przyszłym sezonie obejrzymy tam zmagania Mistrzostw Świata.
Wszystkie trzy biegi w Lenzerheide wygrała Justine Braisaz-Bouchet. Miała komplet trafień na strzelnicy, wysokie tempo biegu, a w dodatku z imponującą łatwością pokonywała trudne odcinki trasy. Dzięki temu wygrała czwartkowy sprint z przewagą aż 12 sekund nad drugą Tandrevold. W sobotnim wyścigu biegła świetnym tempem, oraz fantastycznie strzelała. Nawet jeden błąd na ostatnim strzelaniu nie przeszkodził jej na drodze do drugiego zwycięstwa. Również w biegu ze startu wspólnego miała dobrą skuteczność na strzelnicy. Drugie strzelanie na leżąco miała jednak bardzo wolne, przez co spadła wtedy na 6 miejsce. Mimo to odskoczyła rywalkom po trzeciej serii strzałów i pewnie wygrała ten bieg. Dzięki temu kompletowi punktów. Obok Braisaz-Bouchet, świetny weekend zaliczyła także Julia Simon. Francuzka miała bardzo dobre tempo biegu w czwartek i dzięki temu zajęła 4 miejsce, lecz z aż 39 sekundową stratą do rodaczki Braisaz-Bouchet. W biegu pościgowym wykorzystała błędy strzeleckie Tandrevold oraz Vitozzi i wskoczyła tuż za Braisaz-Bouchet. Bieg masowy był jej najgorszym, ponieważ przez 3 błędy na strzelnicy zajęła 6 miejsce i nie pomogło jej nawet prowadzenie w wyścigu po drugim strzelaniu. Chloe Chevalier nie wytrzymała alpejskich warunków, czego skutkiem było jej omdlenie na mecie sprintu. Przez to nie wystartowała w biegu pościgowym mimo 45 miejsca. W niedzielę w biegu masowym zaskoczyła Sophie Chauveau.
Początkowo wydawało się, że Ingrid Landmark Tandrevold postawi się Braisat-Bouchet, jednak nawet ona nie była w stanie sprostać czwartkowej formie Francuzki. Sprint jeszcze zakończyła na drugim miejscu, lecz do biegu pościgowego podchodziła z aż 12 sekundową stratą. Sobotnie serie strzeleckie na leżąco zakończyła z aż 6 błędami, przez co spadła finalnie na dopiero 15 miejsce. Również bieg ze startu wspólnego zakończyła w słabym stylu. Bez walki na ostatniej prostej oddała 4 miejsce Lisie Vitozzi, przez co Norweżka straciła prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Inna Norweżka, Juni Arnekleiv, rozpoczęła od 10 miejsca w sprincie. Choć w Oestersund stanęła na trzecim stopniu podium, to z pewnością i ten wynik nie był rozczarowujący dla niej. Gorzej już się zaprezentowała w sobotę, kiedy po czterech błędach strzeleckich spadła na 19 miejsce. Na bieg masowy wyszła zmotywowana i po solidnym strzelaniu zajęła finalnie 8 miejsce. Za to Marit Iskhol Skogan dość niespodziewanie zajęła 6 miejsce w sprincie, gdzie do tej pory kończyła sprinty na 19 i 33 pozycji. Dobra forma strzelecka pozwoliła jej także na imponujące 3 miejsce w biegu pościgowym, po walce na ostatnim okrążeniu z Franziską Preuss.
Dla sióstr Oeberg, najlepszych szwedzkich biathlonistek, weekend nie zaczął się najlepiej. Hanna Oeberg była dopiero 29. w sprincie oraz 22. w biegu pościgowym. Elvirze pierwsze dwa biegi poszły lepiej, ale i ona nie była w pełni zadowolona z wyników. Po wygranym biegu pościgowym tydzień temu, teraz zajmowała piąte miejsca, wyraźnie odstając od Braisaz-Bouchet. W niedzielę jednak wszystko się odwróciło. Siostry Oeberg oraz Linn Persson biegły na czołowych miejscach i stopniowo wyprzedzały kolejne rywalki. Przed ostatnim okrążeniem Hanna była druga a Elvira czwarta. Elvira zdołała jeszcze wyprzedzić Lisę Vitozzi i dzięki temu obie siostry Oeberg stanęły na podium na zakończenie weekendu. Wspomniana Persson zaliczyła kolejne solidne starty. Najwyżej była w biegu pościgowym, kiedy była szósta, ale w pozostałych dwóch startach nie wypadała z TOP15. Trzykrotnie w środku trzeciej dziesiątki plasowała się Anna Magnusson, co jest dość słabym wynikiem, porównując to do regularnych miejsc na podium w poprzednim sezonie.
Pod nieobecność Dorothey Wierer, jedyną Włoszką w czołówce w Lenzerheide była Lisa Vitozzi. Po 9 i 5 miejscu w dwóch poprzednich sprintach, w czwartek stanęła na trzecim stopniu podium. Bezbłędne strzelanie w połączeniu z dobrym biegiem dało jej taką lokatę, lecz nie była w stanie tego powtórzyć w sobotę. Zwłaszcza druga seria strzałów nie wyszła Włoszce, ponieważ zaliczyła w niej trzy pudła, i to na samym początku. Po połowie zawodów była przez to jedenasta. Liczniejsza była reprezentacja Niemiec. Franziska Preuss w dobrym stylu powróciła po covidowej przerwie z zeszłego tygodnia. Dzięki bezbłędnemu strzelaniu zajęła 7 miejsce w sprincie. Równie dobrą formę na strzelnicy miała też w biegu pościgowym. Do ostatniej prostej walczyła z Marit Skogan o miejsce na podium, lecz przegrała ostatecznie o dwie sekundy. Z kolei Janina Hettich-Walz w sprincie była dwunasta, w kolejnym biegu miała rewelacyjne strzelania i przed dwoma ostatnimi okrążeniami była na trzecim miejscu, jednak ostatecznie spadła na piąte miejsce.
Pod nieobecność chorej Elisy Gasparin, jedyną nadzieją miejscowych kibiców na czołowe lokaty była Lena Haecki-Gross. W sprincie narzuciła wysokie tempo biegu, jednak popełniła 3 błędy na strzelnicy. Z tego powodu zajęła dopiero 19 miejsce. W kolejnym starcie już pokazała się lepiej i pomimo różnych perturbacji awansowała o 8 pozycji. Bieg masowy rozpoczęła od ofensywnej jazdy, dzięki której nadrobiła kilka pozycji przed pierwszym strzelaniem. Tam jednak popełniła dwa błędy przez co spadła na 17 miejsce. 22-letnia Lea Meier udowodniła, że w przyszłości może stanowić o sile szwajcarskiego biathlonu. Zajęła 31 miejsce w sprincie, a po biegu pościgowym była na 39 miejscu. Inne reprezentantki gospodarzy, Amy Baserga i Aita Gasparin, także plasowały się w czwartej dziesiątce.
Wiele do życzenia pozostawił występ Polek w czwartkowym sprincie. Był on na tyle fatalny, że żadna z naszych reprezentantek nie zajęła miejsca w TOP60, dającego prawo startu w biegu pościgowym. Anna Mąka niestety zaczęła od aż trzech pudeł na pierwszym strzelaniu. Mimo solidnego drugiego strzelania zajęła ostatecznie 63 miejsce. Natalia Sidorowicz także miała trzy pudła, jedno z pozycji leżącej, a dwa ze stojącej. W efekcie zajęła 67 miejsce. Joanna Jakieła z kolei rozpoczęła solidnie, a zakończyła fatalnie. Komplet trafień na leżąco w połączeniu z całkiem dobrym biegiem dawał nadzieję na dobry wynik Polki, jednak trzy pudła na stojąco przekreśliły je. Jakieła zajęła w sprincie ostatecznie 68 miejsce. Daria Gembicka zajęła 69 miejsce, jednak ona dopiero aklimatyzuje się z poziomem Pucharu Świata.
Lepiej od Polek spisały się nasze wschodnie sąsiadki. Anastazja Merkuszyna oraz Iryna Petrenko regularnie plasowały się w drugiej dziesiątce. Najlepszy wynik Merkuszynej to 10 miejsce w biegu pościgowym, a Petrenko Ich jazda także była regularna; unikały poważnych błędów na strzelnicy oraz na trasie. Inne Ukrainki, Krystyna Dmytrenko oraz Julia Dżyma także punktowały solidnie, choć częściej były to miejsca w trzeciej dziesiątce. Anamarija Lampic, jak przystało na byłą biegaczkę narciarską, zdominowała rywalki czasem biegu netto, jednak przez aż 4 karne rundy zajęła dopiero 14 miejsce. Bieg pościgowy także zaczęła słabo, bo od trzech nietrafionych strzałów. Łącznie na 20 prób w całym starcie miała aż 11 nietrafionych. Efekt tego mógł być tylko jeden – spadek o 23 pozycje względem czwartkowego sprintu. W niedzielę Lampic poprawiła celność i zanotowała tylko (a może aż) 6 błędów na 20 prób. Dzięki temu zajęła dość wysokie 16 miejsce. Oprócz Lampic Słowenię reprezentowały jeszcze siostry Klemencic, Polona oraz Ziva, jednak nie zdołały wejść ani razu do punktującej czterdziestki.
Mieliśmy także dwie spore niespodzianki podczas zawodów w Lenzerheide. Tuuli Tomingas do niedzielnego biegu masowego spisywała się przeciętnie. Wtedy jednak miała komplet celnych strzałów z pozycji leżącej, dzięki czemu awansowała na 3 miejsce. Potem jednak nadzieja na pierwsze podium w karierze prysła i ostatecznie Estonka zakończyła bieg masowy na 11 miejscu. Zaskoczyła także Deedra Irwin, która po wynikach poza czołową trzydziestką, w sprincie zajęła 8 miejsce. Amerykanka dobrze wyglądała zwłaszcza na strzelnicy, gdzie uniknęła pudeł. Wyjątkiem było pierwsze strzelanie w biegu pościgowym spadła na 21 miejsce. Dzień później już jednak było lepiej o 8 pozycji.
Klasyfikacja generalna PŚ:
1 Justine Braisaz-Bouchet (Francja) – 427p
2 Ingrid Landmark Tandrevold (Norwegia) – 417p
3 Elvira Oeberg (Szwecja) – 393p
4 Lisa Vitozzi (Włochy) – 386p
5 Franziska Preuss (Niemcy) – 322p
***
43 Anna Mąka – 51p
50 Joanna Jakieła – 30p
61 Natalia Sidorowicz – 9p
Po czterech weekendach z biathlonową rywalizacją czeka nas przerwa świąteczno-noworoczna. Po niej zawodniczki wrócą 4 stycznia do niemieckiego Oberhofu na sprint, bieg pościgowy oraz sztafetę.
Opublikuj komentarz