Powoli mijają trzy lata od sukcesu Ratajskiego na UK Open. Czas na chwilę wspomnień.
Trzy lata temu Krzysztof Ratajski doszedł do ćwierćfinału UK Open. Rozpędzonego orła powstrzymał Michael Van Gerwen. Świetna gra, genialne emocje i atmosfera wokół turnieju UK Open mogła się podobać wielu osobom. Trzeba wspomnieć to wydarzenie.
Krzysztof Ratajski rozpoczął granie w UK Open od 1/32 Finału, meczem z Nathanem Aspinallem. To było mocne wejście Polaka w ten turniej. Wszystkie najważniejsze rzeczy zgrały się ze sobą idealnie. Mimo tego, że obaj zawodnicy zakończyli mecz ze średnią ponad 100 punktową to spotkanie zakończyło się wynikiem 10:5 – na korzyść Krzysztofa. Wygrana z przyszłym zwycięzcą fazy zasadniczej Premier League mogło robić wrażenie.
Polski orzeł nie zwalniał tempa i w kolejnej rundzie znowu zaprezentował się niczym zawodnik światowej czołówki. Jego rywalem był Madars Razma. Łotysz miał momenty, ale zabrakło ich w ostatnich legach tego meczu. Polak był w pewnym okresie spotkania pod ścianą. Przegrywał 6:8, grając troszkę gorzej od Razmy w drugiej części meczu. Następne cztery legi wygrał Ratajski, wykorzystując słabą formę Madarsa Razmy. „The Polish Eagle” w ostateczności nie zszedł poniżej poziomu stu punktowego.
W kolejnej rundzie znowu musiał się mierzyć z uczestnikiem Premier League – Johnnym Claytonem. Dla Krzysztofa takie zadania to już była bułka z masłem. Walijczyk został zdominowany przez naszego rodaka. Ratajski miał nawet okazję, żeby wygrać z nim bez straty lega. Clayton wielu podejść na podwójnych nie miał co pokazuje, że Polak świetnie dominował rywala na dystansie. Skuteczność Ratajskiego na doublach wyniosła – 55,56%. Mecz zakończył się wynikiem 10:3. Była to najwyższa wygrana polskiego dartera w tej edycji UK Open.
Im dalej w las, tym ciężsi przeciwnicy. W Ćwierćfinale trafił na Michaela Van Gerwena. Wówczas było to już siódme spotkanie Polaka z Holendrem. Nigdy Ratajskiemu nie udało się wygrać z trzykrotnym Mistrzem Świata. Polak udźwignął ten ciężar spotkania jednak nie dał rady wygrać. Punktował lepiej od Michaela na dystansie jednak zawiodła forma na podwójnych u Polaka. Nie wiemy, co by się wydarzyło w Półfinale, gdyby do niego doszedł Ratajski, ale i tak wynik, jaki osiągnął był niebywały. Zdecydowanie mogliśmy wtedy postawić go w czołówce najlepszych zawodników tego turnieju, bo takiego poziomu gry od Polaka większość się nie spodziewała.
Mimo tego, że turniej odbywał się bez widowni ze względu na pandemię koronawirusa to Polski komentarz zbudował duże napięcie i oglądało się każdy mecz z mocnym skupieniem. Wtedy popularność darta w Polsce rosła nieubłaganie szybko, a ten turniej napędził jeszcze większą spiralę rozpoznawalności tego sportu w naszym kraju.
Dzisiaj rusza kolejna edycja UK Open, na którym wystąpi Radek Szagański, Sebastian Białecki i Krzysztofa Ratajski. To może być kolejny epizod polskiego darta, który wzbogaci któregoś z naszych zawodników w rankingu PDC.
Opublikuj komentarz