Prosto z Autu obchodzi urodziny. Jesteśmy z Wami już 2 lata!

Dzisiejszego dnia mija druga rocznica powstania portalu sportowego Prosto z autu. 20 stycznia 2022 roku na naszej poprzedniej stronie internetowej pojawił się pierwszy artykuł. Założyciel i redaktor naczelny portalu, Michał Barański, napisał w nim o plotkach na temat transferów piłkarskiej drużyny Rakowa Częstochowa. Od tamtej pory nasz portal przeszedł wiele zmian, wiele przeżyliśmy i wiele osiągnęliśmy. Z okazji przypadającej dzisiaj rocznicy prezentujemy Wam wspomnienia, przemyślenia i podziękowania od kilku przedstawicieli redakcji. Zobaczmy co komu zapadło w pamięć i kto co chciałby Wam przekazać w tym ważnym dla nas dniu.

Prosto z Autu

Nazywam się Krzysztof Przystupa i pełnię obowiązki zastępcy redaktora naczelnego. Dwa lata… Jak to szybko zleciało. Pamiętam jak Michał przyszedł do mnie z pomysłem założenia redakcji. Pomyślałem sobie wtedy: czemu by nie? Można spróbować. Z jednej strony taka idea podobała mi się bardzo, z drugiej strony było też w człowieku trochę sceptyzmu. Ale zaczęliśmy.
Na początku było nas dwóch piszących a artykuły wrzucaliśmy na stronę skonstruowaną za pomocą darmowego kreator. Jaki myśmy mieli wtedy zapał. Pierwszego dnia pojawiły się tylko jeden artykuł, ale dzień później – 21 stycznia – aż siedem. Pamiętam jak oglądałem na YouTubie skrót meczu Serie A by mieć o czym napisać. Teraz znalazłem sobie ten artykuł. Łza się w oku kręci…
Jako, że strona nie miała wykupionej domeny to Facebook zaczął nam blokować linki do artykułów. Szybko jednak znaleźliśmy rozwiązanie i od tej pory artykuły pojawiały się nie tylko na stronie internetowej ale również na naszym profilu na Facebooku. Czas płynął. Zaczęły dołączać do nas kolejne osoby. W między czasie człowiek zdobywał kolejne doświadczenia. Pierwszy zdobyty kontakt w swiecie sportu, pierwszy wywiad, potem pierwszy wywiad w języku angielskim. Potem kolejne wywiady. Niestety nie wszystkie z planowanych materiałów ujrzały ostatecznie światło dzienne. Czasem czegoś zabrakło. Ale kto wie może warto niektóre odkopać? Zobaczymy.
Publikowanie w internecie nauczyło mnie też, że człowiek musi być przygotowany na krytykę. Czasem uzasadnioną, innym razem niekoniecznie. Z drugiej strony były też piękne chwile, na przykład wtedy gdy napisany podczas powrotu z wycieczki artykuł niespodziewanie odbił się takim echem, że przez kilka dni przychodziły mi powiadomienia o kolejnych udostępnieniach artykułu a nawet otrzymaliśmy od innej redakcji propozycję przedruku.
Redakcja się cały czas rozwijała. Żeby zwiększyć napływ nowych członków Michał wpadł na pomysł utworzenia Akademii, do której zapraszaliśmy ludzi marzących o dziennikarskiej przyszłości, próbowaliśmy dzielić się z nimi doświadczeniem, a jeśli wykazywali zaangażowanie w pisaniu artykułów w tym miejscu, to dołączali oni do grona głównej redakcji.
Kolejnym ważnym etapem była nowa strona internetowa. Już bardziej bardziej profesjonalna, z wykupioną domeną. Wszystko zaprojektowaliśmy, przekierowaliśmy na nią kilka nowszych artykułów, odpowiedzieliśmy otwarcie i … o mały włos a by do niego nie doszło. Błąd przy umiejscowieniu strony na serwerze, jakiś źle wybrany plik czy coś i nagle cały portal gotowy do publikacji po prostu znikł. Na szczęście pomocną dłoń wyciągnął do mnie znajomy bardziej zaznajomiony z tajnikami cyberświata i po zarwaniu połowy nocy udało nam się wszystko naprawić. Cóż takie przygody dodają temu wszystkiemu smaku, chociaż już nigdy więcej nie chciałbym się tak jak wtedy zorientować, że nagle zniknęły całe efekty wielodniowych przygotowań. Tego uczucia zdecydowanie nie polecam.
Kolejna rzeczą, która zapadła mi w pamięć było przygotowywanie skarbu kibica zeszłorocznego Drużynowego Pucharu Świata na żużlu. Praca w zespole to nie to samo co indywidualny artykuł. Składanie tekstów nadesłanych przez kolegów z redakcji, kończenie własnych materiałów i przygotowywanie ilustracji, rozmowy przez telefon. Godziny intensywnej pracy. Byłem potem okropnie zmęczony, ale czułem też satysfakcję.
Potem przyszedł czas na kolrjne doświadczenia, rzeczy o których nie śniło mi się w momencie zakładania redakcji. W sierpniu zeszłego roku pierwszy raz oglądałem mecz z trybuny prasowej. Niesamowite uczucie. To była runda play off eliminacji Ligi Europy. Zoria Ługańsk podejmowała na lubelskiej Arenie Slavię Pragę. Kibiców było mało, ale nie przeszkadzało mi to. Ważne było, że ja siedziałem w tym specjalnym miejscu przeznaczonym dla dziennikarzy. Po tym meczu przyszły kolejne. W końcu zadałem też pierwsze pytania na konferencji prasowej. Nie będę ukrywał, trochę się stresowałem.
Oprócz kwestii czysto dziennikarskich ważne są też kwestie prywatne. W redakcji poznałem wiele wspaniałych ludzi, mogłem liczyć na wsparcie, rozmowy, wspólne działanie i wspólne żarty. Skład redakcji się zmieniał. Z wieloma osobami nadal współpracuje, z innymi utrzymuję już tylko prywatną znajomość, a są i tacy, z którymi od dawna już się nie kontaktowałem. Jednak wszystkim, niezależnie od tego, do której z tych grup należą, chciałbym z całego serca podziękować za spędzony razem czas, wspólną pracę i wspólne wspomnienia.
Patrząc z perspektywy dwóch lat mogę powiedzieć, że decyzja o przyjęciu propozycji Michała i założeniu redakcji była dobra i wniosła do mega życia wiele dobrego, wiele wspaniałych doświadczeń. Dwa lata temu nawet nie przyszłoby mi do głowy, że przeżyjemy takie rzeczy i osiągniemy to co udało nam się osiągnąć. A przecież to nie koniec i wiele jeszcze przed nami.

_________________

Mam na imię Stanisław Dzierzyk. W redakcji działam od około półtora roku, przez ten okres rozwinąłem się pod względem umiejętności pisania, a także szukania interesujących tematów o których można było coś napisać. Wszystko zaczęło się kiedy to zaczynając okres studiów poszukiwałem możliwości rozwoju w kierunku zostania dziennikarzem sportowym. Dzięki dobrym kontaktom z władzami liceum które świeżo ukończyłem dostałem możliwości dostania się do prężnie rozwijającej się redakcji, jednakże wpierw musiałem “udowodnić” swoje chęci do bycia dziennikarzem publikując artykuły w akademii żeby po kilku miesiącach dostać możliwość w głównej redakcji. Tam spędziłem ostatni ponad rok i moim zdaniem sporo się rozwinąłem pod względem pisania. Póki co nie miałem okazji przeprowadzić swojego pierwszego wywiadu ani pojechać na mecz z akredytacją, ale wydaje mi się że w niedalekiej przyszłości się to zmieni.

_________________

Nazywam się Piotr Jarząbek, a do Prosto z Autu należę od 6 maja 2023 roku. Te 7 miesięcy to dla mnie bardzo pozytywny czas, stojący pod znakiem przede wszystkim sportowych emocji. Ogłoszenie o naborze do redakcji wyświetliło mi się na Instagramie i pierwsza myśl, która przyszła mi wtedy do głowy to “Właściwie dlaczego nie?”. Wysłałem więc krótkie, naskrobane na szybko CV na stronę redakcji i odłożyłem telefon. Chwilę później, dostałem pozytywną odpowiedź, której efekty widać do dziś. Prosto z Autu pozwoliło mi postawić pierwszy krok na mojej wymarzonej ścieżce kariery, jaką jest dziennikarstwo sportowe.
Z tego miejsca pragnę więc podziękować, Michałowi i Krzysztofowi za zaufanie, wszystkim współredaktorom, a szczególnie tym należącym do piłkarskiej podgrupy, za to, że mogę codziennie czytać wasze opinie i dzielić się swoimi przemyśleniami. Dziękuję też rodzinie i przyjaciołom, za każde miłe słowo i za bardzo pozytywny odbiór mojego debiutu na łamach jeszcze wtedy Akademii PzA, oraz każde kolejne wsparcie i rozpowszechnianie moich “wypocin”. Szczególne podziękowanie kieruję również do Jakuba, który przez pierwsze kilka miesięcy sprawdzał poprawność i merytorykę moich artykułów (wielkie dzięki Kuba!). Podziękowania należą się także wam, czytelnikom, za to, że wchodzicie na naszą stronę i czytacie to, co mamy wam do przekazania, mimo, że nie dostarczamy wam treści tak często, jak byśmy chcieli.
Na zakończenie, redakcji chciałbym życzyć sto lat, aby nie ubywało nam wszystkim pasji i zapału do pracy, a nasza strona internetowa była wypełniona po brzegi. Wszystkim, którzy to czytają, życzę natomiast jak najczęstszego odwiedzania naszych profili, a fanom F1 ciekawego sezonu bez dominacji Red Bulla.

Do zobaczenia (w Szczecinie i na łamach redakcji),
Piotr

_________________

Nazywam się Bartłomiej Chyła, jestem częścią Prosto z Autu od czerwca ubiegłego roku. Jakoś w kwietniu pierwszy raz zobaczyłem PzA na Facebooku i od tego czasu regularnie czytałem artykuły chłopaków. Jako że dużo myślałem wtedy o zostaniu dziennikarzem sportowym, to stwierdziłem że napiszę maila ze zgłoszeniem. Moje wspomnienia? Na pewno pierwszy tekst, takie rzeczy pamięta się do końca życia. W moim przypadku, jeszcze do Akademii PzA, była to zapowiedź Igrzysk Europejskich. Pierwsza akredytacja, mecz Montexu Lublin z Zagłębiem Lubin. Pierwszy wywiad, z Michałem Zuberem z Świdniczanki. Działo się dużo. Bardzo cenię Prosto z Autu za to, że mamy w zasadzie pełną dowolność podejmowanych tematów. Dzięki temu mogę m.in. tworzyć serię o lidze portugalskiej, która z pewnością nie jest tak mainstreamową ligą jak angielska, niemiecka, czy nawet francuska.

_________________

Nazywam się Jurek Marciniak i od 6 miesięcy współtworzę redakcję Prosto z autu. Dołączenie do tej redakcji było moim strzałem w dziesiątkę. Poznałem wiele świetnych osób i dużo się tutaj nauczyłem. Bycie w redakcji sportowej było jednym z moich marzeń które udało się spełnić i jestem w niej do dziś. Przez te pół roku napisałem wiele artykułów, przeprowadziłem kilka wywiadów i mogłem dołożyć swoją cegiełkę w stworzeniu skarbu kibica na Drużynowy Puchar Świata na żużlu. Wiele jeszcze projektów przed nami które na pewno was nie zawiodą.

_________________

W Redakcji przyszło mi pełnić tę zaszczytną funkcję redaktora naczelnego. Moje artykuły publikuję od 2 lat, znany jako Michał Barański. Przez ten wbrew pozorom krótki okres szlifowania umiejętności, budowania siatki kontaktów czy rekrutowania nowych dziennikarzy, zdecydowanie nabrałem więcej szacunku do ludzi i własnych umiejętności, a także zdobyłem znacznie większe pokłady wytrwałości i pokory. Starając się zgrabnie przeskakiwać kolejne kłody rzucane pod nogi przez los, udało nam się zamknąć wraz z dniem dzisiejszym 2 lata nieprzerwanej działalności. Przez ten okres, Redakcja, jak i sam ja, mieliśmy wiele gorszych i lepszych momentów. Wzlotów i upadków. Z mojej perspektywy te 2 lata przepracowałem całkiem owocnie, systematycznie dokładając cegiełki do rozwoju umiejętności pisania, języka czy wypowiedzi. Przede mną dalej długa i kręta droga, ale jestem pewien, że z obecnym składem Redakcji, dzięki każdemu jednemu ogniwu, jesteśmy w stanie osiągnąć niewyobrażalnie wiele. Na koniec chciałbym podziękować naszym czytelnikom, widzom i sporadycznym gościom na naszej stronie www i mediach społecznościowych. To Wy jesteście dla całego zespołu stałą motywacją do działania, rozwijania swoich umiejętności, jak i adresatami materiałów nie zawsze doskonałych, ale pisanych od serca, materiałów, na jakie po prostu zasługujecie.

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL