Puszcza-Jagiellonia ; Jaga Bonito to za mało na Żubry.

Puszcza-Jagiellonia

Ligowe ostatki w Krakowie. Puszcza-Jagiellonia 1:1. Piękny białostocki futbol nie wystarczył na ambitną i zdeterminowaną Puszczę.

Puszcza nie odpuszcza

Niepołomiczanie przystępowali do tego spotkania opromienieni ostatnimi wygranymi z Widzewem i Śląskiem, oraz wyjściem ze strefy spadkowej. Jagiellonia nie przegrała 17 kolejnych spotkań, ale w ostatnich 5 meczach zanotowała 4 remisy. Mimo to na początku spotkania Białostoczanie dominowali. Diegeuz starał się rozerwać obronę Żubrów, fajnie oglądało się technikę podopiecznych Adriana Siemieńca, ale Puszcza broniła bardzo intensywnie i trzymała strukturę.

Od czego jednak w ekipie z Niepołomic jest Jin-Hyun-Lee. Zawodnik Puszczy przeprowadził znakomity rajd przy którym ani Hansen, ani Sacek nie chcieli faulować, podał do Stępnia i choć Stryjek odbił jego strzał, to niestety dla Jagi wprost pod nogi Cholewiaka, który wpakował piłkę do siatki. 5 minut trwało sprawdzanie tej akcji przez VAR, ale sędziowie nie dopatrzyli się błędu i do przerwy Puszcza-Jagiellonia 1:0.

Pogoń Jagi

Nie można powiedzieć, że w drugiej połowie Jaga rzuciła się do ataku. Białostoczanie wciąż częsciej utrzymywali się przy piłce. W całym meczu mieli 68 procent posiadania piłki, ale nie przekładało się to na dużą ilośc sytuacji. Jaga zdobyła jednak bramkę gdy Nene doszedł do odbitej piłki.

Ta bramka nie podłamała Puszczy, a Lee mógł zostać bohateremm ale zmarnował setkę. Po jednej z akcji „Żubrów” piłka trafiła w poprzeczkę. Wynik nie uległ już zmianie i mimo formalnej przewagi Jagi w posiadaniu i strzałach na bramkę, był to remis ze wskazaniem na Puszczę.

Pomeczowe głosy

Na konferencji trener Siemieniec powiedział, że nie ma dla zespołu cenniejszego doświadczenia niż granie z silnymi rywalami, zbieranie doświadczenia na kilku frontach i sprawdzanie się przeciwko przeciwnikom prezentującym różne style gry. Jest to wypowiedź godna pochwały i nic dziwnego, że drużyna myśląca tak jak jej trener pokazała, że puchary nie muszą być dla Mistrza Polski „pocałunkiem śmierci”.

Natomiast trener Tułacz podziękował wszystkim osobom związanym z klubem za wspaniały rok 2024, zaznaczając, że ma świadomość jak wielką pracę trzeba wykonać by w 2025 roku pozostać w Ekstraklasie. Być może Puszcza wiosną zagra już na własnym stadionie. Dzisiaj Żubry raz jeszcze pokazały, że nie tylko nikt nie przyjeżdza na wyjazdowe mecze z nimi po pewne 3 punkty, co więcej nawet drużyny klasy Jagi czy Legii te 3 punkty zdobywają tu bardzo rzadko.

Puszcza-Jagiellonia 1:1 oba zespoły kończą 2024 rok w dobrych nastrojach.

 

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL