Puszcza szuka punktów.
Puszcza znalazła się w strefie spadkowej. Nie ma jeszcze powodów do paniki, ale w Niepołomicach chcą za wszelką cenę wygrać najbliższy mecz z GKS Katowice.
Chęć zwyciężania w ramach ograniczeń
Trzeba powiedzieć, że początek sezonu nie był dla Zubrów łatwy, za nimi już mecze z Legią, Jagiellonią czy Rakowem. Były jednak mecze gdzie Puszcza mogła poszukać punktów ; choćby spotkania z Zagłębiem, czy zwłaszcza Koroną u siebie. W Niepołomicach zwracają uwagę że Puszcza powinna przede wszystkim starać się wygrywać mecze z innymi rywalami w walce o utrzymanie.
Tym niemniej mecz z Legią pokazał że Żubry potrafią zagrozić najlepszym. Na wyjazdach z kolej grają jednak tak jakby bardziej o przetrwanie. Sam trener Tułacz chce by jego zespół zmienił nastawienie. By uwierzył, że może bić się o punkty także z ligową czołówką. Aby wyrzucił z siebie samospełniającą się przepowiednię, tworzoną przez media, i odwrócił od siebie łatkę „murowanego faworyta do spadku”.
Pytanie czy nie trzeba rewidować celów jakim była poprawa ubiegłorocznego 12-tego miejsca. Na razie jednak przed Puszczą kilka okazji do zapunktowania, w tym już w piątek przeciwko GKS Katowice.
I pytanie o styl
Ciągle pojawia się pytanie czy Puszcza ma utrzymać swój styl gry ; intensywny, bezpośredni, oparty na stałych fragmentach gry i walce w powietrzu. Na początku rundy mieliśmy próbę przejścia do Puszczy bardziej kreuującej, próbującej rozegrać po ziemi. Ciągle pojawia się jednak też obawa, że Żubry stracą swój największy atut czyli intensywność.
Zgodzę się z wypowiedziami trenera Tułacza, że w Lidze chodzi jednak przede wszystkim o wynik. Mając do dyspozycji ograniczony potencjał kadrowy, szkoleniowiec szuka dla zespołu optymalnego stylu gry. Nie można mówić tak jak trener Feio „że mecz z Puszczą to nie był nawet mecz”, bo styl fizyczny, bezpośredni, intensywny jest w pełni dopuszczalny, co więcej w przeszłości był z sukcesami wdrażany w różnych Ligach i różnych klubach.
Intensywność jest problemem, z którym zmagają się polskie kluby także te grające w europejskich pucharach. Puszcza grając w taki fizyczny, bezpośredni sposób jest w stanie więc mocno ograniczyć swoje braki. Trzeba jednak mieć plan B, bo wiemy, że rywale w drugim sezonie mogą jednak styl gry ekipy trenera Tułacza odczytać.
Dlatego ważna by w pełni odpaliły wszystkie zimowe transfery. Ciężko jest zastąpić zwłaszcza tak ważnych piłkarzy jak Oliwier Zych i Kamil Zapolnik. Trener Tułacz liczy że w pełni odpali Michalis Kosidis ; znakomity niekiedy w ofensywie, ale mający problem z realizacją założeń taktycznych. Również Dawid Abramowicz może być piłkarzem kluczowym dla Puszczy, na to liczył trener i władze klubu decydując się na transfer gotówkowy, a jest to zawodnik, który tak jak z Lechią był już bohaterem Niepołomic.
Wreszcie obsada bramki ; czy tu po osobistych problemach Kewin Komar na dobre zadomowi się jako pierwszy bramkarz? Cieszy odważne stawianie na młodzieżowców, na pewno zimą trzeba będzie jednak pomyśleć o kolejnych transferach.
„Jeszcze Puszcza nie zginęła”. Rok temu Żubry też odpaliły w końcówce rundy.
O Puszczy pisaliśmy także tutaj
https://prostozautu.pl/puszcza-legia-22/
Opublikuj komentarz