Raków wygrywa z Piastem po emocjonującej końcówce!
Po dwóch skrajnie różniących się poziomem gry połowach, Raków Częstochowa wygrywa w domowym spotkaniu 3:1 z Piastem Gliwice! Choć bardzo długo podopieczni Dawida Szwargi nie mogli się przedrzeć pod bramkę Frantiska Placha to finalnie zdobyli aż trzy bramki, z czego jedna z nich padła po niezwykle kontrowersyjnym karnym.
Pomimo nieudanego restartu rozgrywek, w roli faworyta przed meczem stawiano Raków Częstochowa. Zespół Dawida Szwargi niespodziewanie przegrał w minionej kolejce z Wartą Poznań 1:2. Medaliki nie były zbyt odważne w ataku, a przez złe ustawienie Warta łatwo wyprowadzała kontrataki. Z drugiej strony ostatni raz Raków przegrał mecz na swoim stadionie w Częstochowie jeszcze pod koniec zeszłego sezonu, z derbowym rywalem Warty, Lechem Poznań. Piast Gliwice z kolei znany był jesienią ze swojej serii remisów, których łącznie przez całą rundę aż dwanaście. Ten rok zaczęli jednak nie od podziału punktów, a od przegranej 1:3 z Górnikiem Zabrze. Katem Piastunków okazał się Adrian Kapralik, który dwukrotnie pokonał Karola Szymańskiego. Pierwsze spotkanie Rakowa i Piasta w tym sezonie zakończyło się zwycięstwem 2:1 tych drugich. O wyniku rozstrzygnął wtedy samobój Zorana Arsenica w doliczonym czasie gry.
Zdjęcie z transmisji Canal+Sport
W pierwszych minutach spotkania Raków grał podobnie jak w Grodzisku Wielkopolskim. Pomimo znacznej przewagi w posiadaniu piłki, nie decydował się na strzały i cierpliwie czekał na lukę w obronie Piasta. Z kolei z tyłu zostawiali dużo miejsca na szybkie ataki. W 17 minucie błąd w rozegraniu zaliczył Władysław Koczergin, Damian Kądzior dostał piłkę na skrzydle, lecz jego centra do Jorge Felixa była minimalnie chybiona. W 26 minucie doszło już do strzału Piasta, a konkretniej Arkadiusza Pyrki. Jego uderzenie z ok. 20 metrów bez większych problemów złapał Kovacevic. Najgroźniejszą okazję podopieczni Aleksandara Vukovicia mieli w ostatnich sekundach pierwszej połowy. Najpierw po wrzucie z autu mieliśmy spore zamieszanie w polu karnym, zażegnane przez Koczergina. Chwilę później znowu Piast zbliżył się do bramki, piłka trafiła do Damiana Kądziora, który posłał bardzo mocny strzał, cudem sparowany przez Kovacevica na słupek. Jako że Raków nie oddał ani jednego celnego strzału w pierwszej części spotkania, na przerwę piłkarze schodzili przy bezbramkowym remisie.
Po przerwie Raków utrzymywał swój styl gry, lecz w 51 minucie w końcu udało się znaleźć lukę w defensywie gości. John Yeboah pokonał dryblingiem Michaela Ameyawa na prawym skrzydle i był blisko wejścia w pole karne. To jednak storpedował Kądzior, ostro faulując Ekwadorczyka jeszcze przed białą linią za co otrzymał żółtą kartkę. Z rzutu wolnego już się nie udało stworzyć zagrożenia gospodarzom. Po kilku minutach mieliśmy odgwizdaną jedenastkę, tym razem jednak dla Piasta. Erick Otieno uderzył łokciem w okolice nosa Tomasa Huka, za co zobaczył żółtą kartkę. Do piłki na 11 metrze podszedł Patryk Dziczek i trafił do siatki, mierząc w prawy dolny róg bramki. W 63 minucie wynik mógł podwyższyć Kądzior z linii pola karnego. Po raz kolejny oddał mocny strzał, lecz znowu Vladan Kovacevic go odbił.
W kolejnych minutach inicjatywę przejęli ponownie zawodnicy Dawida Szwargi, lecz tym razem mieli więcej odwagi na próby z dystansu. Swoje próby mieli Władysław Koczergin, Srdjan Plavsic czy Anze Crnac. Dopiero w 79 minucie Raków doprowadził do remisu; Plavsic posłał wrzutkę w pole karne, a Crnac celnie uderzył głową. Piłkarze spod Jasnej Góry chcieli zdobyć kolejnego gola, jednak ich wrzutki były w większości wybijane. W 92 minucie do główki doszedł Plavsic, lecz, w przeciwieństwie do swojego kolegi, minimalnie chybił. Chwilę później doszło do kontaktowej sytuacji w polu karnym. Patryk Dziczek oraz Anze Crnac próbowali doskoczyć do piłki, jednak pomocnik Piasta kopnął przy tym swojego rywala w stopę. Początkowo sędzia Jarosław Przybył odgwizdał rzut wolny dla gości, lecz po obejrzeniu powtórek zajścia podyktował rzut karny dla Rakowa. Przez kilka minut zawodnicy Piasta próbowali dyskutować z sędzią, lecz nie zdało się to na nic. W 101 minucie do jedenastki podszedł Łukasz Zwoliński, który oddał strzał nie do wyjęcia w lewe okienko. Goście szybko ruszyli do ataku, lecz w 104 minucie zostali skarceni przez Marcina Cebulę, który po kontrataku strzelił między nogami Placha i ustalił wynik spotkania na 3:1.
Opublikuj komentarz