Rynek transferowy po pierwszej połowie sezonu 2024
Nie ma, co ukrywać – rynek transferowy w 2024 roku w Formule 1 to prawdziwa karuzela. Jak wygląda zatem sytuacja kontraktowa kierowców po pierwszej części sezonu?
Prawdziwa sensacja
Największą “bombą”, którą przyniósł nam rynek transferowy była informacja ogłoszona na początku lutego 2024 roku – Lewis Hamilton opuszcza Mercedesa i przechodzi do Ferrari. Brytyjczyk podpisał z włoską ekipą kilkuletnią umowę, podczas gdy w Mercedesie proponowano mu kontrakt 1+1, co nie do końca odpowiadało Hamiltonowi. Z perspektywy czasu sytuacja ta wydaje się niezwykle ciekawa.
Na początku sezonu w bezsprzecznie lepszej dyspozycji znajdowała się ekipa Ferrari, natomiast Mercedes odżył, a sam Hamilton wygrywał już w dwóch wyścigach w tym roku. Patrząc na rozwój obu samochodów to prawdopodobnie Mercedes będzie wyglądał bezsprzecznie lepiej w dalszej części sezonu. Pytanie brzmi, jak zespół Ferrari wejdzie w nadchodzącą kampanię, ale i przede wszystkim w 2026 rok, kiedy zmieniają się regulacje. Hamilton słynie z niezwykle udanych wyborów, co do zespołu, więc kto wie, jak będzie tym razem.
Red Bull, Mercedes
Tutaj jest teraz najciekawiej. Zespół Red Bulla potwierdził, że Sergio Perez pozostanie zawodnikiem tej ekipy do końca sezonu. Meksykanin ma kontrakt na dwa lata, więc mówienie, że pozostanie do końca tej kampanii wydaje się jednoznaczne. Red Bull chce najwidoczniej poczekać na rozwój sytuacji i ewentualnie po sezonie zmienić skład kierowców. Ekipę z Milton Keyes może niepokoić fakt, że coraz głośniejsze plotki tworzą się wokół Maxa Verstappena. Holender ma co prawda kontrakt do 2028 roku, jednak chęć zatrudnienia trzykrotnego mistrza świata wyraził sam Toto Wolff, szef zespołu Mercedesa. Rosnąca forma tych drugich i plotki o najlepszym silniku na sezon 2026 mogą skłonić Holendra do namysłu. Wtedy Red Bull byłby w fatalnej sytuacji.
Nowy kierowca w Williamsie
Już w trakcie trwającej kampanii zespół z Grove ogłosił przedłużenie umowy z Alexem Albonem. Fatalna forma Logana Sargeanta postawiła sprawę jasno – czas pożegnać się z amerykańskim kierowcą. Do Williamsa było przymierzanych wielu kierowców. Począwszy od Valtteriego Bottasa, Estebana Ocona, Andreii Kimiego Antonelliego czy Carlosa Sainza. Przyszłość Bottasa nie jest jeszcze znana, jednak wydaje się, że po przyjściu Matii Binotto do Saubera, Fin pozostanie w zespole na kolejne lata.
Ocon, jak wiemy, przechodzi w 2025 roku do Haasa, zasilając szeregi Oliego Bearmana. Ostatecznie zawodnikiem Williamsa na nadchodzący sezon został Carlos Sainz, który przez wiele miesięcy 2024 roku „grzał” rynek transferowy. Hiszpan łączony był z Red Bullem, Sauberem, Alpine i Mercedesem. Jeśli chodzi o ten ostatni zespół to sytuacja jest interesująca. Gdyby Wolffowi nie udało się ściągnąć do zespołu Verstappena, kandydatem nr 1 na fotel w Mercedesie jest Antonelli. Media jednak donoszą, że w przypadku słabych występów młodego Włocha, na jego miejsce wskoczy Sainz, a wtedy Antonelli wejdzie w miejsce Hiszpana do Williamsa.
Projekt Audi
Tutaj sytuacja też jest ciekawa. Od przyszłego roku Saubera (od 2026 zespół będzie jeździł jako Audi) zasiądzie Nico Hulkenberg. Sprawa drugiego kierowcy nie jest jeszcze wyjaśniona. Wydaje się, że w zespole może pozostać Bottas, którego chce Binotti. To oznacza, że z Formułą 1 pożegna się Guanyu Zhou.
Alpine
Odejście Estebana Ocona i przedłużenie umowy z Pierrem Gaslym stawia francuski zespół w poszukiwaniu drugiego kierowcy. Wiemy już, że nie będzie to Carlos Sainz. Kto zatem może zastąpić Ocona? Pojawiają się dwa nazwiska: Schumacher i Doohan. Ten pierwszy nie wyróżnił się w F1 niczym poza nazwiskiem. Doohan nie jest pod tym kątem lepszy. Zdobył w swojej karierze wicemistrzostwo Formuły 3 w 2021 roku. Obecnie jest kierowcą testowym Alpine. Przed francuską ekipą piekielnie trudne zadanie i nawet nie chodzi tu o wybór kierowcy. Media donosiły o zaprzestaniu produkcji fabrycznych silników Renault i przejściu na jednostki napędowe Mercedesa. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Rodzimy zespół Red Bulla
W trakcie trwającej kampanii Yuki Tsunoda przedłużył kontrakt z zespołem i jest pewniakiem na nadchodzący rok. Pytanie, kto za niego. Ricciardo pozostanie na ten rok, jednak sezon 2025 w jego wykonaniu wydaje się oddalać. Helmut Marko mówił, że zespół potrzebuje młodych, w związku z czym na miejsce Australijczyka może liczyć Liam Lawson, który dostał wsparcie od Marko.
Reasumując, rynek transferowy w Formule 1 dawno nie był tak ciekawy. Za nami wiele niespodziewanych ruchów, a to przecież jeszcze nie koniec. Pozostaje czekać na rozwój wydarzeń.
Opublikuj komentarz