Silverstone wita zawodników MotoGP. Zapowiedź 11. rundy sezonu
Przerwa wakacyjna zakończona. Już jutro zawodnicy MotoGP powrócą do rywalizacji w Silverstone.
Historia MotoGP na torze Silverstone
Pierwsza runda w historii na tym obiekcie miała miejsce już w 1977 roku. Zmagania nie przetrwały jednak w kalendarzu zbyt długo. Od 1986 do 2009 roku, Grand Prix Wielkiej Brytanii rozgrywane było na torze Donington Park. Silverstone powróciło od sezonu 2010, z małymi wyjątkami. W 2018 roku wyścig nie odbył się z powodu fatalnych warunków atmosferycznych. Dwa lata później runda została odwołana przez epidemię koronawirusa. Tor przysparza sporo emocji i dużo dobrego ścigania. W 2019 roku mieliśmy tutaj do czynienia z najmniejszą przewagą zwycięzcy do drugiego zawodnika w historii. Alex Rins pokonał Marka Marqueza na ostatnich metrach o zaledwie 0,014 sekundy.
Sytuacja w czołówce
Tuż przed przerwą wakacyjną, Jorge Martin stracił prowadzenie w klasyfikacji generalnej na rzecz Pecco Bagnaii. Hiszpan wywrócił się na dwa okrążenia przed końcem wyścigu o GP Niemiec i na wakacje wybrał się w nienajlepszym nastroju. Teraz będzie chciał odebrać, to co stracił. Czeka go jednak trudna przeprawa.
Pecco Bagnaia nie zamierza zwalniać. Po kilku ostatnich rundach, w których mu się powodziło, Włoch ma kilkunastopunktową przewagę nad Martinem i wydaje się, że to właśnie dwukrotny mistrz świata w MotoGP będzie rozdawał karty.
Swoje pierwsze zwycięstwo od 2021 roku będzie chciał również zdobyć Marc Marquez. Hiszpan udowodnił w tym sezonie, że jest w nim nadal sporo wyścigowego geniuszu, jednak brakuje w tym “wisienki na torcie”. Silverstone nie jest jednak ulubioną rundą Marqueza – w MotoGP wygrywał tutaj tylko raz, w 2014 roku.
Czy wygrana Ducati na Silverstone to „pewniak”?
To nie jest również wybitny tor dla Ducati. Fabryka z Bolonii ma tutaj “tylko” dwa zwycięstwa – w 2017 roku, gdy triumfował Andrea Dovizioso i w 2022 roku, kiedy to na pierwszym stopniu podium stanął Pecco Bagnaia.
Z obecnych fabryk w MotoGP najczęściej na Silverstone wygrywała Yamaha – pięciokrotnie. Taki scenariusz teraz byłby jednak sensacją. KTM nie odniósł tutaj triumfu ani razu, Honda jest w beznadziejnej dyspozycji, a być może jedynym zagrożeniem dla Ducati będzie Aprilia. Włoski zespół bywa jednak niestabilny. W poprzednim sezonie to właśnie oni wygrywali na tym obiekcie, natomiast teraz faworytem jest Ducati.
Dla kibiców wcale nie musi to oznaczać fatalnych wieści. Walka pomiędzy Martinem, Marquezem i Bagnaią zawsze dostarcza od groma emocji, więc liczmy na to, że teraz będzie tak samo, a może i nawet lepiej. O zwycięstwo może pokusić się, któryś z kierowców Aprilli albo młody i wyrachowany Pedro Acosta. Pamiętajmy, że MotoGP lubi przynosić sensacje. Kto wie, czy runda na Silverstone też jej nie przyniesie.
Czeka nas jeszcze dodatkowy smaczek. Z okazji 75. rocznicy powstania MotoGP, zespoły będą jeździły z malowaniami w stylu dawnych lat. Będzie to zatem niezwykle wyjątkowa runda.
Opublikuj komentarz