Slavia ograła Plzen i pozostaje w grze o tytuł Mistrza Czech.
Slavia Praga pokonała Viktorię Pilzno 2:1 i ma jeszcze iluzoryczne szanse na tytuł mistrzowski. Viktoria Pilzno, która nie wygrała po raz szósty z rzędu, zajmie trzecie miejsce i nie ma już szans na obronę tytułu. Spotkanie było trzecią kolejka rozgrywaną w Grupie Mistrzowskiej.
Slavia przystąpiła do tego spotkania podłamana porażką 2:3 przeciwko Sparcie na Letnej. Od początku widać było, że podopieczni trenera Trpisovskiego są gotowi ograć Viktorię za wszelką cenę. Najlepszego strzelca zespołu Van Burena zastąpił reprezentant Czech Vaclav Jureczka. Z kolej w bramce Viktorii rezerwowy bramkarz Tvrdon wszedł w miejsce nominalnego goalkipera Stanka. Gdy jednak już w 14 minucie Tvrdon doznał kontuzji po starciu z Matejem Juraskiem, Stanek wrócił do gry i był jednym z najlepszych zawodników spotkania.
Pierwsza połowa to ogromna przewaga Slavii, udokumentowana tylko jedną bramką Vaclava Jureczki w 5 minucie. Dużo mówi się, że trener Papszun zarówno pod kątem taktyki gry, jak i psychologii prowadzenia zespołu inspirował się Jindrichem Trpisovskim. Trener Slavii trzyma zespół krótką ręką, ale jego styl gry, oparty na intensywności, pressingu, błyskawicznym odbiorze daje świetne efekty.
W 56 minucie Viktoria nieoczekiwanie wyrównała za sprawą Nigeryjczyka Duronsimiego. Wtedy jednak Slavia jeszcze bardziej przejęła inicjatywę, a za sprawą pięknej bramki Vaclava Jureczki w 69 minucie zapewniła sobie wygraną 2:1. Jeszcze raz okazało się, że wysoki pressing popłaca; piłkę odebrał graczom Viktorii Matej Schranz, ten sam, który pozbawił Raków marzeń o fazie grupowej Ligi Konferencji.
Przypuszczalnie jednak Sesivani będą musieli uznać wyższość lokalnego rywala Sparty, która na dwie kolejki przed końcem ma pięć punktów przewagi. Przez lata bogaty właściciel Sparty Daniel Kretinsky zwalniał trenerów jak na karuzeli. Postanowił jednak dać szansę na dłużej duńskiemu trenerowi Brianowi Priske, przełknął gorycz niepowodzenia w europejskich pucharach i już w pierwszym sezonie pod wodzą Duńczyka Sparta przypuszczalnie sięgnie po tytuł.
Łukasz Kołtuniak
Opublikuj komentarz