Spokojny awans Motoru do finału. 2500 punktów Zmarzlika

W pierwszym z półfinałowych starć pomiędzy Włókniarzem a Motorem znacznie lepszy okazał się być lubelski klub. Lublinianie wykorzystali chaos w szeregach gospodarzy i nie pozostawili im żadnych złudzeń zwyciężając aż 36:54. Nic więc dziwnego, że kibice i eksperci zgodnie przypisywali awans do wielkiego finału „Koziołkom” jeszcze przed rewanżem. Mimo tego zawodnicy z grodu nad Bystrzycą podeszli do tego spotkania z pokorą i chęcią powiększenia okazałej przewagi nad rywalami. Pomóc w tym miał powrót Jacka Holdera po kontuzji odniesionej w finale Drużynowego Pucharu Świata pod koniec lipca. Z kolei rozbici częstochowianie myśleli o pokazaniu się z jak najlepszej strony na trudnym terenie. Ciężko było nawet marzyć o odrobieniu strat z pierwszego pojedynku.


Źródło grafiki: Canal + Speedway / Facebook

Zgodnie z przewidywaniami mecz od samego początku toczył się pod dyktando Motoru. Godpodarze po 5 biegu mieli 10 punktów przewagi. O emocje w nim zadbał Fredrik Lindgren. Szwed rozpoczął gonitwę na ostatnim miejscu, lecz na trzecim okrążeniu minął Kacpra Worynę, a przed samą metą na ostatnim łuku rozpprawił się z Maksymem Drabikiem zapewniając Motorowi podwójne zwycięstwo. Następny wyścig miał sensacycjny przebieg. Od samego startu pewnie prowadził Jakub Miśkowiak, który zostawił Bartosza Zmarzlika daleko w tyle. Natomiast na trzecim miejscu przyjechał Bartosz Bańbor, który ponownie zaskoczył fanów. Młodzieżowiec Motoru wjechał na metę przed Mikkelem Michelsenem, co pozwoliło lublinianom zdobyć 3 „oczka”. W 8 gonitwie bez najmniejszych problemów wygrał Zmarzlik, jednak za jego plecami toczyła się ciekawa walka pomiędzy Mateuszem Cierniakiem a Kacprem Woryną. 21-latek popisał się pięknym atakiem między dwóch przeciwników na wyjściu z pierwszego łuku, ale były zawodnik ROWu Rybnik zdołał odbić pozycję na kolejnym okrążeniu. „Koziołki” zagwarantowały sobie awans do wielkiego finału już po 9 biegach, co może świadczyć o ich dominacji w dwumeczu. Ostatecznie spotkanie w Lublinie zakończyło się wynikiem 58:32.


Motor w świetnym stylu zameldował się w najważniejszej fazie rozgrywek. Drużyna z Koziego Grodu nie miała żadnych słabych elementów i po raz kolejny udowodniła, że nie przez przypadek jest uznawana z jednego z dwóch głównych faworytów do zdobycia tytułu drużynowego mistrza Polski. Lublinianie na razie nie mogą narzekać na żadne kontuzje, co daje im spore nadzieje na korzystny wynik w pierwszym z finałowych starć. Z kolei dla częstochowskich „Lwów” ten dwumecz jest wielką klęską i rozczarowaniem. Włókniarz nie nawiązał realnej walki nawet w meczu u siebie, a na wyjeździe przegrał jeszcze wyżej. Z całą pewnością wpływ na to miała słaba atmosfera w drużynie i nieporządek panujący w sztabie szkoleniowym. Wydaje się więc, że w przyszłym sezonie prezes Michał Świącik dokona kilku roszad w klubie. Przede wszystkim mówi się o tym, że ze swoją posadą pożegna się Lech Kędziora. Jak to wszystko podziała na częstochowian w obu spotkaniach o trzecie miejsce? Przekonamy się w niedalekiej przyszłości. Warto nadmienić, że kolejny punktowy pułap osiągnął Zmarzlik. Kiniczanin w 13 lat startów przebił barierę 2500 punktów w Ekstralidze i tym samym dokonał kolejnego niesamowitego wyczynu. Bez cienia wątpliwości wychowanek Stali Gorzów jeszcze nie powiedział ostatniego słowa i można się spodziewać tego, że to co najlepsze jest dopiero przed nim.

Motor Lublin:
9. Jarosław Hampel (3,2,1,2*,-) 8+1
10. Dominik Kubera (3,1*,3,0) 7+1
11. Fredrik Lindgren (0,2*,2*,3,3) 10+2
12. Jack Holder (0,3,3,3,-) 9
13. Bartosz Zmarzlik (3,2,3,3,3) 14
14. Mateusz Cierniak (3,2*,1,1) 7+1
15.Bartosz Bańbor (1,1*,1,0) 3+1

Włókniarz Częstochowa:
1. Mikkel Michelsen (2,0,2,1,2) 7
2. Jakub Miśkowiak (2,3,0,2,2) 9
3. Kacper Woryna (1*,0,2,1*,1*) 5+3
4. Maksym Drabik (1,1,0,-) 2
5. Leon Madsen (1,3,1,0,2,0) 7+1
6. Franciszek Karczewski (2,0,0) 2
7. Kacper Halkiewicz (0,0,0) 0

Szymon R.

Źródło grafiki: Canal + Speedway / Facebook

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL