Sporting najlepszy w historii, Porto i Benfica w kryzysie – Raport z Portugalii 24/25 #1
Wystartował nowy sezon Ligi Portugal! Zdecydowanie najlepiej rozpoczął go Sporting Lizbona, wysoko pokonując swoich przeciwników. Wciąż gwiazdą portugalskich boisk jest Viktor Gyokeres. Pozostali dwaj giganci mają jednak problemy i wydaje się, że to będzie dla nich sezon przejściowy. Wykorzystać to mogą Vitoria Guimaraes czy SC Braga.
Sporting gromi rywali
Sporting CP zaczął sezon zdecydowanie najlepiej spośród portugalskiej czołówki. Komplet 12 punktów w 4 meczach, aż 16 strzelonych bramek i tylko 2 stracone to oszałamiający wynik. Nikt w historii nie rozpoczął tak dobrze rozgrywek ligi portugalskiej. Zaczęło się od zwycięstwa 3:1 z Rio Ave. Następnie dwa pełne bramek wyjazdy, 6:1 z Nacional oraz 5:0 z Farense, a wisienką na torcie była wygrana 2:0 nad FC Porto. Bardzo długo podopieczni Rubena Amorima nie mogli znaleźć drogi do siatki Diogo Costy, cały czas na ich drodze stawali waleczni defensorzy rywali. Na prowadzenie Sporting wyszedł dopiero w 72 minucie, kiedy Viktor Gyokeres wykorzystał rzut karny. Szwedzki napastnik zaliczył oszałamiający początek rozgrywek, zdobywając aż 7 bramek. Wynik tamtego meczu ustalił Geny Catamo w doliczonym czasie gry, ładnie przymierzając z linii pola karnego.
Siłą Sportingu jest to, że ich skład jest niemal niezmieniony względem poprzedniego sezonu. Z podstawowej jedenastki odeszło tylko dwóch wiekowych zawodników, Sebastian Coates oraz Antonio Adan. Tego drugiego zresztą zastąpił dotychczasowy bramkarz Rakowa Częstochowa, Vladan Kovacevic. Za swoje pierwsze występy w bluzie Lwów jest oceniany raczej pozytywnie. Nie popełnił żadnego rażącego błędu, każdy mecz ma solidny.
Jeżeli spojrzymy na okoliczności, to również FC Porto dobrze rozpoczęło nowy sezon. Tego lata z Estadio do Dragao pożegnało się wielu kluczowych zawodników zespołu, czyli Pepe, Mehdi Taremi, Francisco Conceicao, Wendell i Evanilson. W ich miejsce nie ściągnięto jednak wielu gwiazd, a najgłośniejszym transferem był 20-letni Samu Omorodion, ostatnio napastnik Alaves. Zwłaszcza w obronie dużą rolę pełnią wychowankowie Porto m.in. Jose Pedro czy Martim Fernandes. Wydaje się, że zdają egzamin dojrzałości piłkarskiej, bowiem w trzech pierwszych meczach FC Porto nie straciło gola. Zwycięstwa 3:0 z Gil Vicente, 2:0 z Santa Clarą i 2:0 z Rio Ave pokazały duże możliwości drużyny. Nawet w przegranym spotkaniu ze Sportingiem podopieczni Vitora Bruno długo stawiali opór mistrzom. Kiedy nabiorą odpowiednie doświadczenie, z pewnością będą rywalizować z najlepszymi.
Benfica w kłopotach
Zdecydowanie najgorzej spośród zespołów wielkiej trójki zaprezentowała się w ostatnich 4 kolejkach Benfica. Zdobyła w nich zaledwie 7 punktów i zajmuje ósme miejsce w tabeli. Już pierwszy mecz pokazał, że Roger Schmidt nie poukładał najlepiej swojego zespołu. Porażka 0:2 na wyjeździe z Famalicao boleśnie zweryfikowała ambicje kibiców Orłów. Zwycięstwa 1:0 z Estrelą Amadora oraz 3:0 z Casa Pią nieco poprawiły humory w szeregach Benfici, jednak na ziemię przywrócił ich remis 1:1 z Moreirense. Z klubu tego lata odeszli tacy zawodnicy jak Joao Neves, Joao Mario, Rafa Silva, David Neres czy Marcos Leonardo. Choć formacja ofensywna została wzmocniona paroma nazwiskami, na czele z Vangelisem Pavlidisem, to wciąż nie jest to poziom z poprzedniego sezonu. Nie ulega wątpliwości, że Benfica ma przed sobą naprawdę trudny sezon. W przeciwieństwie do FC Porto nie ma jednak ułożonego planu na najbliższe lata oraz tak dobrej szkółki.
Opublikuj komentarz