Stal Gorzów jedną nogą w półfinale! Porażka Apatora na Motoarenie

Zdjęcie Motoareny sprzed starcia Stali Gorzów i Apatora Toruń. Zawodnicy ścigali się tego dnia w ładnych okolicznościach pogody.

ebut pl Stal Gorzów jest już blisko udziału w półfinale PGE Ekstraligi! Podopieczni Stanisława Chomskiego pokonali na wyjeździe 48:42 Apator Toruń. Wpływ na porażkę z pewnością miała absencja Emila Sajfutdinowa, jednak nie da się ukryć, że Stal genialnie rozpracowała tor na Motoarenie.

Świetny początek Stali Gorzów

Lepiej mecz rozpoczęła Stal Gorzów. W pierwszym biegu świetnie wystartował Martin Vaculik, a Oskar Fajfer kapitalnie ściął do kredy na pierwszym łuku i dojechał przed Dudkiem i Lampartem. Czteropunktową przewagę utrzymali juniorzy. Co prawda pierwszy na metę wpadł Krzysztof Lewandowski, jednak Antoni Kawczyński nie był w stanie żadnego z rywali wyprzedzić. W biegu 3. dużą szansę na nadrobienie strat mieli gospodarze, jednak Dudek i Przedpełski nie zgrali się w jeździe parą. Wykorzystał to Anders Thomsen, który śmignął między nimi na trzecim okrążeniu. Następny wyścig również wygrał żużlowiec Stali, Szymon Woźniak, pędząc na prowadzeniu od samego startu. Długo mieliśmy remis biegowy, jednak na ostatnim okrążeniu Oskar Paluch wyprzedził Antoniego Kawczyńskiego, po czym ten upadł. 

6 punktów straty po pierwszej serii (9:15) dawało teoretycznie możliwość rezerwy taktycznej Apatorowi. Ciężko jednak ją wykorzystać, kiedy równolegle stosowane jest zastępstwo zawodnika za Emila Sajfutdinowa. Skorzystał na tym Wiktor Lampart, który w biegu 5. zaskoczył wszystkich i przywiózł z Robertem Lambertem podwójną wygraną. W kolejnym wyścigu Paweł Przedpełski również sprawił niespodziankę, zdobywając 3 punkty. Do samej linii mety gonił go Martin Vaculik, jednak to wychowanek Włókniarza Częstochowa triumfował w tej rywalizacji. Do pełni szczęścia zabrakło Torunianom wygranej w biegu 7, jednak Lamberta i Dudka uprzedził Anders Thomsen. Mimo wszystko wynik 20:22 mógł poprawić nastroje w szeregach osłabionych gospodarzy.

Biegi pełne niespodzianek

W ósmym biegu po raz kolejny kapitalnie pojechał Paweł Przedpełski. Woźniak i Fajfer byli bez szans w tym starciu, a niewiele zabrakło aby Antoni Kawczyński odebrał im remis. Goście odbili to sobie w kolejnej gonitwie, którą wygrali 4:2. Fantastycznie wystartował Martin Vaculik, a Jakub Miśkowiak długo jechał tuż za Słowakiem. Ostatecznie spadł na trzecie miejsce, za Roberta Lamberta, jednak i tak zasłużył na pochwały. Bohaterem trzeciej serii startów był jednak Oskar Paluch. Młodzieżowiec Stali Gorzów genialnie rozegrał pierwszy łuk, ostro wypychając Wiktora Lamparta. Zrobił tym miejsce dla Andersa Thomsena, samemu osadzając się na drugiej pozycji. Bronił jej zadziornie przed Lampartem oraz Przedpełskim i finalnie ją utrzymał. Stal tym samym prowadziła w meczu już 34:26.

Nieco pecha Apatora

Stal Gorzów była bardzo blisko kolejnej podwójnej wygranej w biegu 11. Dobrze wystartował Szymon Woźniak, a Martin Vaculik cały czas miał na widelcu Patryka Dudka. Nie udało mu się jednak go wyprzedzić, a w dodatku to Dudek wyprzedził Słowaka. Na starcie kolejnego wyścigu doszło do szalenie rzadkiego zdarzenia, bowiem Robertowi Lambertowi tuż przed startem wybuchł silnik. Jak się potem dowiedzieliśmy z relacji Łukasza Benza dla Canal+, wszystko zaczęło się od awarii przedniego amortyzatora. Cały silnik nie nadawał się już do użytku. W powtórce pewnie wygrał Jakub Miśkowiak, jednak miła dla oka okazała się rywalizacja o drugie miejsce. Ostatecznie Krzysztof Lewandowski wyprzedził Jakuba Stojanowskiego. Fantastyczną batalię oglądaliśmy też w kolejnym biegu, pomiędzy Robertem Lambertem a Andersem Thomsenem. Brytyjczyk umiejętnie zwodził swojego rywala, choć ten cały czas siedział mu na deflektorze. Ostatecznie Stal utrzymała remis biegowy i zapewniła zwycięstwo w meczu, prowadząc 44:34.

W biegach nominowanych Apator Toruń dwukrotnie triumfował 4:2. Najpierw Patryk Dudek przymknął obu rywali na pierwszym łuku, a Paweł Przedpełski jeszcze minął po szerokiej Fajfera. Z kolei w ostatnim biegu tego spotkania długo na podwójnym prowadzeniu jechali Patryk Dudek oraz Robert Lambert. Dopiero na ostatnim okrążeniu wcisnął się między nich Anders Thomsen, ustalając wynik spotkania na 48:42 dla gości. 

Apator Toruń dwoił się i troił, żeby jakoś załatać dziurę po kontuzjowanym Emilu Sajfutdinowie. Solidne występy mają za sobą Patryk Dudek i Robert Lambert, dużo dołożył genialny w środku meczu Paweł Przedpełski. To jednak nie wystarczyło na rewelacyjną tego dnia Stal Gorzów. W zasadzie nie da się wskazać zawodnika Stali, który pojechałby poniżej swoich możliwości. Szczególne pochwały należą się natomiast Andersowi Thomsenowi, który zdobył aż 13 punktów. W najbliższą niedzielę o 19:15 odbędzie się starcie rewanżowe na torze im. Edwarda Jancarza. Jeżeli Emil Sajfutdinow nie powróci do składu Apatora, to ciężko się spodziewać innego scenariusza niż pewny awans Stali Gorzów do półfinału.

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL