Stal Gorzów zdemolowała Apator. Wymarzony debiut Jakuba Miśkowiaka.

Absolutną dominację pokazała Stal Gorzów przy stadionie im. Edwarda Jancarza. Gospodarze wygrali z Apatorem Toruń 51:39. Dyktując od samego początku warunki meczu, co doprowadziło ich do tak dużego sukcesu. Świetny debiut zaliczył Jakub Miśkowiak, zdobywając 8+4 punktów. Goście natomiast przyjechali w osłabieniu. W meczu  zabrakło Wiktora Lamparta, który doznał kontuzji w sparingu przeciwko Polonii Bydgoszcz. Zastąpił go Anders Rowe.

Autor zdjęcia: Antoni Antończyk

Przed rozpoczęciem spotkania dopłynęła do nas informacja że w meczu nie ujrzymy Wiktora Lamparta. Młody reprezentant Apatora Toruń dosyć poważnie upadł w sparingowym spotkaniu, który odbył się przed weekendem w Bydgoszczy. Zastępcą Wiktora był Anders Rowe, dla którego był to debiut w najlepszej lidze świata.

Dobrze w mecz weszli Stalowcy. Znakomity start miał Woźniak, który na dystansie coraz bardziej powiększał swoją przewagę nad rywalami. Za nim jednak emocji nie brakowało. Patryk Dudek bronił swojego drugiego miejsca nad Martinem Vaculikiem, który z każdym kolejnym okrążeniem był szybszy. Ostatecznie nic się nie zmieniło. Ciekawie zaczęło się robić w 3. biegu. Miśkowiak wyszedł najlepiej ze startu, ale po szerokiej pokonał go Lambert. Z przodu wszystko się rozstrzygnęło, ale między Thomsenem a Emilem trwała walka o jeden punkt. Duńczyk na pierwszym łuku ostatniego okrążenia pokonał reprezentanta gości i uratował swojej drużynie remis w tym biegu. Na zakończenie pierwszej serii startów Gorzowska para w postaci Fajfera i Miśkowiaka dobiła anioły wynikiem 5:1. Genialnie wszedł w ten mecz Oskar Paluch, który zanotował dwie trójki.

Po przerwie Stal nie odpuszczała na moment i piątą gonitwę wygrali 5:1. W 7. biegu w sposób absolutnie filmowy Sajfutdinow przejechał między stalowską parą na przeciwległej prostej. Woźniak mimo tego miał większą prędkość i wyprzedził rywala po szerokiej. Emil następnie przedłużył prostą i chciał wjechać pod Szymona. Polak, jadąc trochę szerzej, napędził się jeszcze bardziej, co pozwoliło mu budować optymalną przewagę nad zawodnikiem Torunia. Po dwóch seriach startów Stal miała przewagę 14 – punktową.

Popis w bronieniu pozycji mogliśmy zobaczyć w 9. biegu. Po pierwszym łuku wynik układał się na korzyść dla Apatora. Z rywalizacji wypadł Szymon Woźniak po kontakcie z Robertem Lambertem. Odważnie na drugiej pozycji bronił się Fajfer. Ataki Brytyjczyka nie były mu straszne i skutecznie je odpierał. Ostrą walkę mieliśmy podczas ostatniego biegu zamykającego trzecią serię startów. Szybki Sajfutindow został zamknięty w płocie przez Vaculika który aż tak szybkiej maszyny nie miał. Wykorzystał to lider gości, wchodząc pod Martina na trzecim okrążeniu. Mimo takich akcji Apator nie odrabiał w żadnym stopniu strat, które dalej były ponad 10 – punktowe.

W tym meczu ze strony Torunia ścigali się tylko Sajfutdinow i Lambert. Ten drugi kolejny swój pokaz sił zaprezentował w przed ostatnim biegu czwartej serii. Ostro było po starcie na pierwszym łuku pomiędzy Vaculikiem i Lambertem. Słowak został wywieziony na szeroką, co jeszcze bardziej go napędziło. Okazja dla Lamberta nadarzyła się, gdy przedłużył prostą i na pierwszym wirażu ostatniego okrążenia wziął Martina. Pechowy defekt w biegu trzynastym miał Anders Thomsen. Na drugim okrążeniu z jego motocykla wyleciał dekiel, z którego leciał olej, co spowodowało defekt. Zawodnik jednak z własnej winy upadł i został z tego biegu wykluczony. W powtórce biegu Sajfutdinow bez problemów uporał się z Fajferem, jednak nie zrobił tego Dudek. Duzers zaprzepaścił łatwą szansę dla Torunia, żeby zmniejszyć stratę do Gorzowa. Przed biegami nominowanymi Stal przypieczętowała pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.

Autor zdjęcia: Antoni Antończyk

Biegi nominowane dobrze rozpoczął Duzers. Wygrał start razem z Przedpełskim, który po chwili został wyprzedzony przez parę Stali. Z 1:5 zrobiło się 3:3 i tak też właśnie zakończył się ten bieg. Po przedostatniej gonitwie tego meczu w parku maszyn zgasł prąd. Awaria trwała przez siedem minut i wznowiono rywalizację na jeszcze jeden bieg. Ostatni akcent tego meczu należał do Apatora. Najlepiej ze startu wyszedł Vaculik, który po chwili stracił pozycje na rzecz Lamberta, dla którego szeroka była jak bratnia dusza. Na początku drugiego okrążenia wszedł piką pod Słowaka, który musiał jeszcze uważać na napędzającego się Sajfutdinowa. Ostatecznie mu się nie udało, a z całej tej stawki nie liczył się Szymon Woźniak.

ebut.pl Stal Gorzów – 51 pkt.
9. Szymon Woźniak – 9 (3,3,0,3,0)
10. Oskar Fajfer – 9+1 (2*,1,2,2,2)
11. Martin Vaculik – 10 (1,3,2,2,2)
12. Jakub Miśkowiak – 8+4 (2,2*,1*,2*,1*)
13. Anders Thomsen – 5+1 (1*,2,2,w)
14. Oskar Paluch – 7+1 (3,3,1*)
15. Jakub Stojanowski – 3+2 (2*,0,1*)
16. Mathias Pollestad – 0 ()

KS Apator Toruń – 39 pkt.
1. Patryk Dudek – 10 (2,1,3,0,1,3)
2. Robert Lambert – 14 (3,1,3,1,3,3)
3. Anders Rowe – 0 (0,-,-,-)
4. Paweł Przedpełski – 1 (0,0,0,1,0)
5. Emil Sajfutdinow – 12 (0,2,3,3,3,1)
6. Krzysztof Lewandowski – 2 (1,1,0,0)
7. Mateusz Affelt – 0 (0,0,-)
8. Oskar Rumiński – 0 ()

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL