Start Lublin efektownie pokonuje MKS Dąbrowę Górniczą!
Na zakończenie 19 kolejki Polskiej Ligi Koszykówki Start Lublin pokonał 114:102 MKS Dąbrowę Górniczą. Spotkanie było niezwykle ofensywne, kibice mogli obejrzeć mnóstwo rzutów za trzy oraz niekonwencjonalnych akcji. W takiej grze najlepiej odnalazł się Liam O’Reilly. Amerykanin zdobył dla Startu aż 37 punktów, z czego 24 pochodzą właśnie z rzutów za 3 punkty.
Zdjęcie: Krzysztof Przystupa
Żadna z drużyn nie podchodziła do spotkania jako jednoznaczny faworyt, choć notowania bukmacherów były minimalnie na korzyść gości. Wygrali oni 4 z 5 ostatnich spotkań ligowych, pokonując m.in. King Szczecin oraz Śląsk Wrocław, ulegając tylko wybitnemu w tym roku Anwilowi. Z kolei Start nieco stracił impetu z początku sezonu, kiedy mówiło się o nich jako kandydatach do medali. W dodatku podchodził do meczu bez swojego czołowego gracza, Mateusza Dziemby. W poniedziałek wygrali jednak z estońskim Tartu Ulikool 85:75 w ramach rozgrywek ENBL. Duży udział w tym triumfie miał amerykański środkowy Barrett Benson, który zdobył aż 35 punktów dla Lublinian.
Pierwsze minuty to było show dwóch aktorów: Nicolasa Carvacho oraz Liama O’Reilly. Ostatecznie obaj zawodnicy zdobyli najwięcej punktów dla swoich drużyn w całym meczu. Carvacho zanotował 25 punktów dla MKS, a O’Reilly aż 37 oczek dla Startu. Mecz z pewnością mógł się podobać bezstronnym kibicom. Zawodnicy byli niezwykle skuteczni, a rzuty za 3 punkty były na porządku dziennym. Po pierwszych 5 minutach meczu prowadził Start 18:13, potem co prawda MKS doprowadził do remisu 18:18, jednak Lublinianie szybko wyszli na ponowne prowadzenie, którego już nie wypuścili do końca kwarty, wygrywając ją 36:28.
Zdjęcie: Michał Barański
Druga część meczu rozpoczęła się od dwóch trójek gospodarzy, a Start osiągnął wtedy 14-punktowe prowadzenie, jak się potem okazało najwyższe w czasie spotkania. Od tego momentu gra na jakiś czas spowolniła, a zamiast rzutów zza obwodu częściej oglądaliśmy wejścia pod kosz. Były nawet próby loba nad obrońcami rywali, jednak Xeyrius Williams z Dąbrowy Górniczej minął się z piłką w locie. W 7 minucie tej kwarty było blisko urazu kapitana gości, Marcina Piechowicza, kiedy obaj próbowali dopaść do piłki, a Barrett Benson wpadł mu pod nogi. Pod koniec kwarty ponownie na wysokie obroty wszedł O’Reilly rzucając dwa razy za 3 punkty, w tym raz równo z syreną, ustalając wynik po pierwszej połowie na 62:52 dla gospodarzy.
Wydawało się, że zawodnicy Startu powinni bez przeszkód utrzymywać przewagę, lecz nic bardziej mylnego. Już po trzech minutach gry z 10 punktów różnicy zrobił się jeden (66:65 dla Startu). Jednak mimo kilku prób koszykarze z Dąbrowy Górniczej nie byli w stanie wyjść na prowadzenie. Wykorzystali to zawodnicy w białych koszulkach, doprowadzając szybko do wyniku 72:65. Ostatecznie przed ostatnią kwartą na tablicy widniał wynik 82:78, głównie za sprawą kontrowersyjnych 3 rzutów wolnych Dominika Wilczka oraz celnego rzutu za trzy w samej końcówce Taylera Personsa.
Zdjęcie: Michał Barański
Czwartą kwartę dobrze rozpoczęli gospodarze, rozgrywając kombinacyjne akcje. Dały one 9-punktowe prowadzenie 93:84 już po jej 3 minutach, a na zbliżonym poziomie Start utrzymywał przewagę do samego końca. Mecz znowu miał tak dobre tempo jak podczas pierwszej kwarty, można by rzec, że obie drużyny zaprezentowały „koszykówkę na tak”. Do nadrobienia strat przez biało-niebieskich zabrakło głównie dobrej komunikacji, czego najlepszym przykładem było fatalnie rozegrane wznowienie z boku boiska przez Lovela Cabilla. Amerykański rozgrywający po prostu przerzucił piłkę na drugą stronę boiska, a ta wyleciała z boiska, bowiem nikt do niej nie dobiegł. W ostatniej minucie doszło jeszcze do ciekawej sytuacji, bowiem w jednej akcji sędzia odgwizdał… trzy faule. Xeyrius Williams popełnił faul osobisty, Tayler Persons faul techniczny (obaj MKS), a James Durham zaliczył faul niesportowy. W efekcie oglądaliśmy jak najpierw zawodnicy Startu wykonują trzy rzuty wolne, a po nich rzut oddaje reprezentant gości. Nie zmieniło to jednak diametralnie przebiegu spotkania i Start zwyciężył nad MKSem 114:102. W najbliższy piątek Start Lublin pojedzie na mecz do Gliwic z tamtejszym GTK, z kolei w poniedziałek MKS Dąbrowa Górnicza wybierze się do Zielonej Góry podjąć Zastal. To będą ostatnie mecze ligowe przed prawie miesięczną przerwą w rozgrywkach.
Opublikuj komentarz