Świątek vs Sabalenka! Mecz o prowadzenie w rankingu
Już dzisiaj, w nocy z niedzieli na poniedziałek, rozegrany zostanie drugi półfinał WTA Finals, w którym zmierzą się Iga Świątek oraz Aryna Sabalenka. Pierwotnie mecz był zaplanowany na noc wcześniejszą, jednak opady deszczu storpedowały ten plan. Udało się rozegrać tylko starcie Coco Gauff z Jessicą Pegulą, które wygrała ta druga. W rankingu WTA Polka zajmuje drugie miejsce i ustępuje tylko jej najbliższej przeciwniczce. Z tego powodu mecz nie będzie toczył się wyłącznie o awans do finału turnieju, bo Świątek może objąć prowadzenie w rankingu na koniec sezonu. Stanie się tak, jeżeli pokona Sabalenkę, a następnie wygra z Pegulą w finale. W przeciwnym razie to 25-latka z Mińska będzie kończyć sezon jako numer 1 na świecie.
To będzie dziewiąte , a po raz trzeci w tym sezonie. W finale turnieju WTA 500 w Stuttgarcie wygrała 6:3 6:4 Świątek, z kolei Madrycie podczas finału turnieju rangi 1000 Sabalenka się zrewanżowała i zwyciężyła 6:3 3:6 6:3. Oba tegoroczne starcia były dość dawno, bo na przełomie kwietnia i maja, w dodatku na kortach ziemnych, wobec tego ciężko je porównać do kortów twardych w Cancun. Bilans meczów z poprzednich lat na takiej nawierzchni również jest remisowy (2:2). Widać jednak w tych meczach pewną przewagę Białorusinki, otóż jej dwie wygrane pochodzą z turniejów WTA Finals, w ramach którego najbliższej nocy odbędzie się ten mecz. Dwa lata temu, w Guadalajarze, Sabalenka wygrała w fazie grupowej 2:6 6:2 7:5, a w zeszłym roku w Fort Worth pokonała Świątek w półfinale 6:2 2:6 6:1.
Iga Świątek przeszła przez fazę grupową jak burza nie tracąc ani jednego seta. Pierwszą rywalką Polki była Marketa Vondrousova i początkowo sprawiła naszej tenisistce problemy. Przez zbyt nerwową grę Świątek, Czeszka prowadziła 5:2 w pierwszym secie, mając swój gem serwisowy. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego odnalazła jednak właściwy rytm gry i doprowadziła do remisu 5:5, następnie wygrała tie-breaka, a w drugiej partii nie oddała rywalce ani jednego gema. Później mierzyła się z Coco Gauff i pokonała ją 6:0 7:5. Znacznie Idze ułatwiła zadanie frustracja Amerykanki, najpierw przez cały pierwszy set, a następnie w tie-breaku drugiego. Gauff popełniała wtedy wiele błędów. Trzeci mecz Świątek zagrała przeciwko Ons Jabeur i dopiero w nim zademonstrowała całą swoją siłę. Wygrała z Tunezyjką 6:1 6:2 i pewnie wygrała swoją grupę.
Gra Sabalenki w fazie grupowej nie była tak dobra jak Świątek. Co prawda pierwszy mecz zagrała na wybitnym poziomie, pokonując Marię Sakkari 6:0 6:1 i wygrywając aż 11 gemów z rzędu. Jednak w drugiej kolejce poległa 4:6 3:6 z Jessicą Pegulą, popełniając mnóstwo niewymuszonych błędów, także tych serwisowych. W meczu o awans do półfinału Białorusinka zmierzyła się z Kazaszką Eleną Rybakiną, która także miała po zwycięstwie i porażce. Spotkanie zaczęła od pewnej wygranej 6:2, jednak w drugim secie popełniała wiele błędów i przegrała ostatecznie go 3:6. Wtedy jednak nad obiektem w Cancun zaczął padać deszcz, a trzeci set został przełożony na następny dzień. Pomogło to Sabalence, która wygrała go wynikiem 6:3 i zajęła drugie miejsce w grupie.
Opublikuj komentarz