Bogdanka Luk Lublin wygrała 3:0 z CV Melilla w Pucharze Challenge i awansowała do półfinału tych rozgrywek! Nawet na moment nie było wątpliwości, że Luk Lublin wygra dwumecz z hiszpańską ekipą. Żółto-czarni siatkarze byli tego dnia niemal bezbłędni.
Faworytami meczu na Hali Globus byli gospodarze. W pierwszym starciu ćwierćfinałowym Pucharu Challenge Luk Lublin wygrał 3:0 na wyjeździe z hiszpańską Melillą. Tym bardziej w Lublinie ekipa z Półwyspu Iberyjskiego była na straconej pozycji. Mogli jednak liczyć na wygranie chociaż jednego seta. Tyle zdołał urwać Koziołkom ostatni w tabeli Plusligi GKS Katowice w minioną sobotę. Generalnie podopieczni Massimo Bottiego mają ostatnio problem z szybkimi zwycięstwami. Wyłączając wspomniany mecz w Hiszpanii, ostatni wygrali mecz w trzech setach z Treflem Gdańsk, jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia.
Na początku pierwszego seta goście z Hiszpanii postraszyli Luk Lublin. Gdyby nie liczne błędy w przyjęciu Valentino Vidoniego, to CV Melilla mogłaby nawet objąć prowadzenie. Potem jednak gospodarze uciekli na prowadzenie 11:6. Dystans kilku punktów utrzymywali aż do końca partii. Dobrą serię czterech z rzędu punktów miał na zagrywce Mikołaj Sawicki. Świetnie atakowali Wilfredo Leon czy Mateusz Malinowski, Ten ostatni z prawej flanki po linii wykończył piłkę setową przy stanie 25:19.
Kosmiczny drugi set
Mateusz Malinowski fenomenalnie zaczął drugiego seta. Po jego zagrywkach, w tym jednej zakończonej asem, Luk Lublin wyszedł na prowadzenie 4:1. Fynn McCarthy przebił nawet Malinowskiego w swojej serii zagrywek. Kanadyjczyk zdobył trzy asy z rzędu, a Luk prowadził nawet 10:3. To był kosmiczny czas Lublinian, niemal każde ich zagranie było skuteczne. Fenomenalnie atakował Wilfredo Leon, Marcin Komenda wsparł na rozegraniu, a Mikołaj Sawicki parę razy zdobył punkt z drugiej linii. Po stanie 20:8 i bloku McCarthiego, lubelska maszyna na chwilę zatrzymała. Parę błędów w komunikacji, głównie w przyjęciu, i Melilla przegrywała już „tylko” 13:21. Finalnie Bogdanka Luk Lublin wygrała jednak 25:15. Jan Nowakowski zakończył partię atakiem ze środka i wprowadził zespół do półfinału Pucharu Challenge! W nim Luk Lublin zmierzy się ze Sportingiem CP lub z belgijskim Menen. Ich spotkanie rewanżowe odbędzie się w środę.
Na trzeciego seta, z uwagi na pewny awans, Massimo Botti wystawił rezerwowy skład. Nie mógł początkowo złapać rytmu gry, co wykorzystała CV Melilla, uciekając na prowadzenie 7:4. Dość szybko jednak żółto-czarni się otrząsnęli i już przy stanie 12:11 objęli prowadzenie. Duża w tym zasługa Jakuba Wachnika, który posyłał bardzo mocne piłki z zagrywki oraz przy siatce. Ważne punkty zdobywali Bennie Tuinstra czy Maciej Zając. Po drugiej stronie siatki też byli jednak dobrzy siatkarze. Ze środka rewelacyjnie atakował Victor Mendez, ważne punkty zdobywał Valentino Vidoni. Bolączką przyjezdnych było jednak przyjęcie. Wyraźnie słabiej odbierali piłki od przyjmujących Luku, co zaważyło na końcowym triumfie gospodarzy 25:20 w trzecim secie.
Luk Lublin wygrał dzięki zagrywce
To, co najbardziej może cieszyć wszystkich wokół Luku jest tak wysoki poziom gry przeciwko Melilli. Żaden set nie miał nerwowej końcówki, wszystkie zakończone wyraźnymi wygranymi. Na jeden aspekt zwrócił nam uwagę Maciej Kołodziejczyk, asystent trenera Luku: „W szczególności dzisiaj bardzo fajnie wyglądała nasza zagrywka. Zrobiliśmy nią wiele krzywdy naszym rywalom. Myślę, że strasznie ich to dekoncentrowało, że albo wpadał im as, albo musieli grać na wysokiej piłce.” Następny mecz Lublinianie rozegrają w sobotę o godzinie 14:45. Wtedy to Koziołki zmierzą się na wyjeździe z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Z kolei w piątek 7 lutego o godzinie 20:30 w hali Globus Luk zagra z Projektem Warszawa.
Opublikuj komentarz