Triumf Fernando Diniza z licznymi znakami zapytania. Czy to jest trener który odnowi Joga Bonito?

Znamy już zwycięzcę Copa Liberdadores. Po meczu ze scenariuszem jak u Hitchcoka Fluminense pokonało Boca Juniors 2:1. Trener brazylijskiego zwycięzcy to Fernando Diniz ; człowiek, który w swoje piłkarskiej filozofii połączył Joga Bonito i Tiki Takę i który ma odnowić brazylijski futbol przełamując impas jaki powstał w kanarkowym futbolu. Dlatego na mecz chciałbym spojrzeć w szerszym kontekście brazylijskiej i argentyńskiej piłki.

Grafika : Fluminense Fb

48 letni trener wniósł nowe spojrzenie do brazylijskiego futbolu. Szkoleniowiec z wcześniejszym doświadczeniem między innymi w Santosie i Sao Paulo ma zniwelować taktyczny impas w futbolu Canarhinos. Brazylijczycy są święcie przekonani że z lepszą taktyką i lepszymi bramkarzami mogą wygrywać każdy Mundial. Jak na razie jednak nie wykluczają zatrudnienia trenera z zagranicy. Podobno Carlo Ancelloti jest już dogany z Federacją. Diniz zapewnia, że znalazł perpetum mobile, które pozwoli połączyć Jiga Bonito i Tiki Takę, zapewnić Fluminense i reprezentacji triumfy na lata.

Jak gra Fluminense?

Guardiola i jego obiecujący kontynuator Roberto De Zerbi chcą grać piłkę opartą na wielości podań jednak także ma to ciągle być futbol pozycyjny. Przywiązanie piłkarza do pozycji ma zapewniać natychmiastowe ustatwienie pressingu po stracie piłki. W tym sensie trener Diniz wprowadza rozwiązanie nazywane przez Andrzeja Strejlaua „futbolem apozycyjnym” w realia Joga Bonito i Tiki Taki. Gra Fluminense i kadry Canarhinos dalej ma być oparta na wielości podań. Jednak na boisku nie musi być zachowana struktura zespołu. Teoretycznie nawet w grze w szachy czy warcaby ; samotny atakujący pionek zostanie natychmiast zbity po próbie dostania się na pole przeciwnika, natomiast pójście do ataku większą ilością pionków otworzy przeciwnikowi pole do ataku. Diniz uważa jednak, że może zachować strukturę zespołu poprzez nieustanną wymianę pozycji. Jego zawodnicy mają być tak ruchliwi, że po stracie piłki natychmiast cofną się by odzyskać piłkę.

Jak gra Boca?

Boca wpisuje się w argentyńską szkołę Bilardyzmu. Od lat toczy się tu mający charakter niemal religijny spór w argentyńskim futbolu między szkołą menottizmu czyli futbolem ofensywnym, opartym na radości gry, żywiołowości, nawiązującym do złotej dekady lat czterdziestych i rzekomo powiązanym z nurtami lewicowymi, a Bilardyzmem, futbolem przesiąkniętym zaawansowaną taktyką, opartym na obronie, rzekomo związanym z nie lubiącą indywidualizmu prawicą. Jako że trener Menotti dał Argentynie Mistrzostwo Świata w 1978 roku tytuł Mistrza Świata, a to samo zrobił Bilardo w roku 1986 nie sądzę by ten spór doczekał się kiedykolwiek rozwiązania. Obecne Boca cofa się pod bramkę rywala, rozbija jego poczynania ofensywne, liczy właśnie na to, że w momencie gdy zbyt dużo piłkarzy drużyny przeciwnej zapędzi się pod jego bramkę struktura gry zostanie złamana i w uwolnioną przestrzeń uda się wjechać szybką kontrą.

Fazy dzisiejszego meczu ; Pierwsza połowa

Boca cofnęło się bardzo głęboko. Fluminense miało przestrzeń by realizować swoją żywiołową filozofię gry. Diniz pokazał się jako trener elastyczny i zezwolił swoim zawodnikom na długie podania, które naruszyły strukturę Boca. Jednocześnie raz jeszcze okazało się, że niski pressing nie zezwala na wyprowadzenie kontry, w momencie odzyskania piłki Boca było zbyt daleko od bramki by myśleć o konkretach w ofensywie.

Faza druga ; cała druga połowa

Boca wyszło z obroną wyżej, czym rozbiło strukturę Fluminense, Argentyńczycy odzyskiwali piłkę i wchodzili niczym w szwajcarski ser w rozbitą obronę Fluminense. Momentami aż niewiarygodne było, że niektóre strefy na boisku zostają bez pokrycia. Efektem był gol wyrównujący, przy niewiarygodnym błędzie Fluminense w ustawieniu defensywnym, okazało się że przy wyższej obronie, zawodnicy Fluminense są bezradni

Moment przełomowy ; moment kuriozalny

W 94 minucie niedoświadczony Lucas Jansen wszedł w miejsce Miguela Marentiala, który stabilizował strefę środkową Boca, był liderem środka pola. To ciężki błąd trenera Boca gdyż Jansen nie miał tak naprawdę udanego kontaktu z piłką. Fluminense zaczęło się rozpędzać, ale lider ataku John Kennedy był niezwykle chaotyczny. W końcu strzelił bramkę i tu kuriozum…otrzymuje drugą żółta kartkę za nadmierną celebrację, po czym już w tunelu do szatni ogląda jak arbiter jest bliski anulowania gola przez VAR, koniec końców gol zostaje uznany i jest to punkt zwrotny spotkania. Była to 101 minuta meczu

101-107 Boca z przewagą

Fluminense wbrew zapowiedziom trenera nie ma za wiele atutów w defensywie ; wydawało się że Boca może złamać niezorganizowaną obronę jednak Argentyńczycy z kolej nie potrafią atakować, żal było patrzć na ich bezradność zwieńczoną czerwoną kartką dla Fabry za uderzenie rywala w twarz.

Druga połowa dogrywki siły wyrównane

Fluminense nie broniło Częstochowy ; ostatecznie zasłużenie zdobywa Copa Liberdadores. Miejmy nadzieję że przemoc do jakiej doszło w Rio przed meczem nie będzie miała tragicznego końca.

Limity drużyny Diniza?

Brazylia płaciła w ostatnich latach cenę za naiwność. Po dzisiejszym meczu pozostaje pytanie co jeśli pod wodzą Diniza zapłaci jeszcze więcej. Oczywiście Brazylia przez lata słynęła z Joga Bonito ; ciężko tam będzie zaszczepić gegenpressing czy catennaccio. Jednak gdyby Diniz miał jednak pozostać na stanowisku, lub przynajmniej wywierać wpływ na dalszy rozwój brazylijskiej piłki, musiałby zapanować nad przejściem jego apozycyjnego ataku opartego na Joga Bonito w fazę obrony strefowej i pressingu.

W tekście wykorzystałem informacje z książki Jonathan Wilsona „Aniołowie o brudnych twarzach”. Piłkarska Historia Argentyny

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL