Turniej olimpijski siatkarzy: Pojedynek na szczycie, który nie zawiódł oczekiwań — Francja – Słowenia 2:3.
Co działo się wcześniej dzisiaj w turnieju olimpijskim w siatkówce?
Wcześniejsze 2 mecze nie były tak interesujące, jak ten na szczycie grupy A. Jednakże nie powinno to nikogo dziwić. W końcu te poranne nie były aż tak wyrównane. Turniej olimpijski zakończył się dla Argentyńczyków i Egipcjan, którzy przegrali odpowiednio z Niemcami i Brazylijczykami wynikiem 3:0. Dla Brazylijczyków wygranie tego meczu taką różnicą było kluczowe. W grupie B zarówno Polacy nasi reprezentanci, jak i Włosi są już pewni awansu z pierwszych 2 miejsc. Przez porażkę po tie-breaku z Polakami, Brazylijczycy mogli liczyć jedynie na awans z 3 miejsca. Żeby to się mogło udać nie mogli stracić nawet seta w ostatnim meczu. Taki wynik oznacza też przedwczesne pożegnanie z turniejem reprezentacji Serbii. Oprócz nich do domu jadą Egipcjanie, Kanadyjczycy i Argentyńczycy. Najsłabsze reprezentacje na tym turnieju nie zdobyły ani jednego punktu. Pośród tych 3 ekip jedna się wyróżniła bardziej niż inne. Reprezentacja Egiptu nie wygrała przez cały turniej żadnego seta.
Francja-Słowenia: mecz, który mógł się podobać.
Mimo nie najlepszego początku meczu Francuzi potrafili wrócić do gry, co ostatecznie okazało się niewystarczające. Co ciekawe gospodarze Igrzysk Olimpijskich rozpoczynali pierwsze 3 sety od prowadzenia. W 2 z 3 przypadków nie udało im się obronić tego prowadzenia i tym sposobem po 2 setach przegrywali 2:0. To ich jednak nie złamało i walczyli dalej o swoje. To się opłaciło. Po tym, jak w 3 secie obronili aż 3 piłki meczowe, udało im się odwrócić losy spotkania i ostatecznie doprowadzić do tie-breaka. W nim jednak musieli uznać wyższość swoich rywali. Słoweńcy ostatecznie pokonali Francuzów 15:11 i tym samym wygrali grupę A. Zdecydowanie na wyróżnienie w tym meczu zasłużył Toncek Stern, słoweński atakujący. W reprezentacji Francji najbardziej wyróżniała się trójka, Trevor Clevenot, Earvin Ngapeth i Jean Patry.
Jak mogą wyglądać pary ćwierćfinałowe?
Coś takiego jak turniej olimpijski rządzi się swoimi prawami i przez to ten triumf to nie jest do końca dobra informacja dla Słoweńców, gdyż przez to mają dość spore szanse na trafienie na teoretycznie najsłabszą drużynę, która awansuje do ćwierćfinału. W tym momencie są to Brazylijczycy i nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić. Tak, więc debiutanci mogą trafić na jedną z najbardziej utytułowanych reprezentacji w historii tych turniejów. Jest to również dobra informacja dla Polski, gdyż zarówno Słoweńcy, jak i Brazylijczycy byli prognozowani do strefy medalowej, a nawet złota olimpijskiego. W ten sposób szanse każdej innej reprezentacji na ostateczny triumf rosną. Dla Polaków ewentualny medal byłby drugim w historii, po tym, jak w 1976 w Montrealu zdobyli ten najważniejszy.
Foto: Volleyball World/Twitter(X)
Opublikuj komentarz