Unia poskromiła Spartę. Woffinden obezwładnił kibica.
Stało się. Betard Sparta Wrocław nie jest już nie pokonana. Długo, bardzo długo nie było mocnych na ekipę WTSu, ale każda tego typu seria ma swój koniec. W tym wypadku okazał się nim wyjazd do Leszna.
Wrocławski debiutant
Wrocławianie przystąpili do spotkania bez Piotra Pawlickiego, który doznał złamania kostki w wyniku wypadku podczas zeszłotygodniowej rundy Indywidualnych Mistrzostw Polski w Pile. W jego miejsce pojechał Niemiec Lukas Fienhage, na codzień występujący w barwach Sparty Wrocław u24. Jak trafnie na Twitterze zauważył Hubert Czaja: „W sezonie 2022 Lukas Fienhage nie łapał się do składu najgorszej drużyny w najniższej lidze, a w 2023 debiutuje w najlepszej drużynie w najwyższej lidze. Piękne”. Trzeba mieć oczywiście na uwadze, że zawodnik ten dostał szansę w ekstraligowych zmaganiach jedynie ze względu na kontuzję Pawlickiego a do tego pojechał ostatecznie tylko dwa razy i w obu przypadkach przywiózł zera, nadal jest to jednak ciekawa sytuacja.
Unia 2024
Podczas przedmeczowej prezentacji kibice poznali zalążek przyszłorocznego składu Unii Leszno. Pozostanie w klubie z Wielkopolski ogłosili bowiem Janusz Kołodziej i Keynan Rew. Pierwszy z nich jest już klubową legendą i za rok znowu pewnie będzie liderem zespołu. Jeśli zaś chodzi o Rew, to dwudziestoletni Australijczyk przebywający obecnie na wypożyczeniu w pierwszoligowym Wybrzeżu Gdańsk, może w przyszłym roku wskoczyć do składu jako zawodnik u24, w miejsce Jaimona Lidsey’a. Należy tu jednak pamiętać także o Ukraińcu Nazarze Parnickim, który także może mieć chrapkę na tą pozycję.
Deszcz
Przed meczem padało. Deszcz trwał jeszcze, gdy zawodnicy wyjeżdżali do pierwszego biegu, toteż sędzia postawił na dość szybkie rozegranie pierwszej części zawodów, byle odbyło się regulaminowe osiem wyścigów.
Dużo emocji i niespodzianka
Same zawody, zwłaszcza w pierwszej części, obfitowały w emocje. Od początku było widać, że gospodarze są dobrze spasowani z torem. W pierwszych dwóch wyścigach był remis, ale od trzeciego prowadziła już Unia Leszno. W kolejnych biegach minimalnie powiększali swe prowadzenie bądź tracili punkty na rzecz Sparty, ale minimalna różnica na korzyść Leszczynian się utrzymywała. W dziewiątym wyścigu para Kołodziej – Smektała wygrała podwójnie i gospodarze odskoczyli już na sześć punktów, jednak już w kolejnym wyścigu było 5:1 dla Spartan. I tak wynik ten się wahał właściwie przez całe spotkanie.
Przed nominowanymi Unia prowadziła czteroma punktami. W wyścigu czternastym był remis, zaś ostatnia gonitwa skończyła się zwycięstwem gospodarzy 4:2. Mecz zakończył się wynikiem 48 do 42 dla zespołu z Leszna. Tym samym Sparta Wrocław znalazła swego pogromcę a całej winy za porażkę trudno zrzucać na brak Pawlickiego, albowiem zarówno Janowski, Bewley jak i Woffinden mogli pojechać lepiej.
Fogo Unia Leszno: 48
9. Bartosz Smektała 9 + 1 (3, 1, 2*, 1, 2)
10. Janusz Kołodziej 14 (3, 3, 3, 2, 3)
11. Chris Holder 5 (0, 2, 1, 2)
12. Jaimon Lidsey 6 + 2 (1, 1*, 0, 3, 1*)
13. Grzegorz Zengota 9 + 1 (3, 2, 2, 1*, 1)
14. Antoni Mencel 2 + 1 (1*, 1, 0)
15. Damian Ratajczak 3 + 1 (2, 0, 1*)
16. Hubert Jabłoński NS
Betard Sparta Wrocław: 42
1. Tai Woffinden 7 + 1 (1*, 3, 1, 2, 0)
2. Daniel Bewley 7 (0, 1, 0, 3, 3)
3. Artiom Łaguta 13 (2, 3, 3, 3, 2)
4. Lukas Fienhage 0 (0, 0, -, -)
5. Maciej Janowski 6 + 1 (2, 2, 2*, 0, 0)
6. Bartłomiej Kowalski 9 (3, 2, 1, 3, 0)
7. Kacper Andrzejewski 0 (0, 0, 0)
Wyniki za: sportowefakty.wp.pl
Zajście po meczu
Po zakończeniu spotkania miejsce miało zajście, które podzieliło środowisko żużlowe. Na pas oddzielający bandę od trybun przedarł się kibic gospodarzy i zaczął drażnić fanów zespołu z Wrocłąwia, skacząc z szalikiem na przeciw ich trybuny. Ochrona nie zareagowała, zrobił to natomiast zawodnik Sparty Tai Woffinden. Brytyjczyk wraz z kolegami z zespołu udał się w kierunku sektora gości podziękować kibicom za doping. Widząc zaistniałą sytuację złapał fana Unii za nogi, pociągnął i sprowadził go do parteru. Zaskoczony kibic upadł na betonowe płyty. Żużlowiec zaś przekazał go w ręce ochroniarzy.
Cała sprawa wypłynęła na wskutek nagrań, które opublikowano w Internecie i szybko rozgrzała opinię publiczną. Część osób chwaliła Brytyjczyka za „obywatelską postawę” podciągając całą sprawę pod ujęcie obywatelskie.
„Art. 243. § 1. Każdy ma prawo ująć osobę na gorącym uczynku przestępstwa
lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa, jeżeli zachodzi
obawa ukrycia się tej osoby lub nie można ustalić jej tożsamości.
§ 2. Osobę ujętą należy niezwłocznie oddać w ręce Policji.” (Kodeks Postępowania Karnego, isap.sejm.gov.pl)
Z drugiej jednak strony pojawiły się głosy, że kibic nie próbował uciekać a w pobliżu była ochrona (która jednak nie wiedzieć czemu do momentu schwytania przez żużlowca, nie podjęła żadnej interwencji). Dodatkowo sprawę rozgrzały informacje o tym, że wywrócony przez Woffindena kibic ma ponoć złamaną rękę. Zaczęły się też spekulacje co by było gdyby upadł nie na rękę a na głowę.
Trudno póki co ferować wyroki na temat całej sprawy. Najbezpieczniej poczekać na ciąg dalszy, taki bowiem zapewne będzie. Zobaczymy jakie decyzję w kwestii Woffindena, organizatorów imprezy oraz leszczyńskiej ochrony podejmie Ekstraliga, a także czy całą sprawa nie będzie miała jakichś konsekwencji prawnych nie tylko dla kibica, ale i zawodnika
Antonik
Opublikuj komentarz