Unia Tarnów awansowała do 2. Ekstraligi! Start Gniezno nie nadrobił strat
Unia Tarnów zwyciężyła w finale Krajowej Ligi Żużlowej. Choć w niedzielnym spotkaniu to Ultrapur Start Gniezno zwyciężył 48:42, to Unia obroniła przewagę z pierwszego meczu, wygranego 51:38. Już po pierwszych kilku biegach było jasne, że Gnieźnianie będą mieli bardzo ciężkie zadanie. W pewnym momencie zaczęli nadrabiać straty, lecz było już za późno.
Mocny początek Unii Tarnów
Już w pierwszym biegu doszło do niecodziennej sytuacji, bowiem taśma startowa podniosła się bardzo późno. Zawodnicy zdążyli się rozkojarzyć, a start był nierówny. Sędzia Bartosz Ignaszewski musiał zarządzić powtórkę tego wyścigu. W niej zdecydowanie najszybszy był Adrian Cyfer. Po starcie na podwójnym prowadzeniu jechał z nim David Bellego, jednak Sam Masters wyprzedził go na drugim okrążeniu. Znacznie więcej działo się w biegu juniorskim. Przez dwa okrążenia bardzo blisko siebie jechali Jan Heleniak i Mikołaj Czapla, aż doszło nawet do starcia bark w bark. Ostatecznie to młodzieżowiec Startu wygrał wyścig, a Heleniak musiał się jeszcze bronić przed Patrykiem Budniakiem. Po starcie trzeciego biegu Unia Tarnów prowadziła nawet 5:1, jednak Marko Lewiszyn szybko spadł na ostatnie miejsce. Timo Lahti natomiast obronił zwycięstwo, mimo ataków Kevina Fajfera. Na koniec pierwszej serii startów mieliśmy kolejny remis biegowy. Tak jak w pierwszym biegu, kiedy jechał z zz-tki, tak znowu Adrian Cyfer był najszybszy.
Po czterech wyścigach Start Gniezno wciąż miał 13-punktową stratę w dwumeczu. Remisowali 12:12 z Unią, a po piątym biegu wciąż nie zaczęli nadrabiać strat. Sam Masters co prawda łatwo zgarnął trzy punkty, jednak Villads Nagel został zablokowany przez Lahtiego i Cyfera. Na pierwszym łuku szóstego biegu upadł Kevin Fajfer. Przyblokował go Marko Lewiszyn, zjeżdzając do krawężnika. Stwierdzono, że Fajfer jest zdolny do jazdy, choć miał ranę na lewym łokciu. Z powtórki został jednak wykluczony, więc jako jedyny ze Startu pojechał Mikołaj Czapla. Sprawił niemałą niespodziankę pokonując Davida Bellego. Unia Tarnów wyszła jednak na prowadzenie 19:17, które utrzymała w biegu siódmym. Pierwszy na metę wjechał Timo Lahti, nie dając szans Łęgowikowi oraz Henrikssonowi.
Start Gniezno goni wynik
Start Gniezno już po siedmiu biegach miał znikome szanse na awans, a Unia Tarnów nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Marko Lewiszyn i Adrian Cyfer z dużą łatwością wygrali podwójnie bieg ósmy. Zespół Stanisława Burzy wyszedł już na 19-punktowe prowadzenie w całym finale. Różnica była identyczna po kolejnym biegu. Co ciekawe, Sam Masters pobił w nim rekord toru. Jego czas 61,80 był o 0,2 sekundy lepszy od dotychczasowego rekordu Kevina Fajfera z czerwca tego roku. Gdyby Unia Tarnów wygrała bieg 10, to byłaby już pewna awansu do Metalkas 2. Ekstraligi. To jednak Start wtedy triumfował. Sam Masters pewnie wyprzedził Timo Lahtiego, a Villads Nagel uporał się z Janem Heleniakiem.
Zwycięstwo w dziesiątym biegu dało wiatr w żagle zawodnikom gospodarzy. W jedenastym biegu najlepszy był Hubert Łęgowik. Za nim jechał trzymający się krawężnika Villads Nagel, a Start wygrał 5:1. Kolejne zwycięstwo (4:2) dołożył Sam Masters Przed biegiem 13 Start Gniezno potrzebował jednak trzech zwycięstw 5:1, co było szalenie trudnym zadaniem. Jeszcze przed biegami nominowanymi było wszystko jasne. David Bellego świetnie napędził się po szerokiej i zdobył trzy punkty, które dały awans Unii. Nie był on jednak szczególnie fetowany przez drużynę Jaskółek, bowiem wciąż nie wiadomo czy Unia Tarnów dostanie licencję na jazdę w wyższej lidze.
W biegu czternastym David Bellego wystartował najlepiej i jechał na prowadzeniu aż do mety. Początkowo drugi był Marko Lewiszyn, jednak popełnił duży błąd na drugim łuku i spadł na ostatnie miejsce. Ostatni wyścig tego sezonu w Krajowej Lidze Żużlowej padł łupem Startu Gniezno. Świetnie wystartował Sam Masters, a na trzecim okrążeniu Mikołaj Czapla zajechał drogę Adrianowi Cyferowi. Zapewnili tym biegiem zwycięstwo Startu 48:42 w spotkaniu, jednak w dwumeczu to Unia Tarnów wygrała 93:86. Tym samym może powrócić na drugi poziom rozgrywek po trzech latach. Jeżeli Unia otrzyma licencję, to po raz pierwszy od 2006 roku żaden z zespołów z południowo-wschodniej Polski nie będzie rywalizować w drugiej lidze (dzisiaj KLŻ). Wtedy to zespoły z Rzeszowa i Tarnowa właśnie rywalizowały w Ekstralidze, a ekipy z Krosna i Lublina poziom niżej.
Opublikuj komentarz