W Częstochowie blisko sensacji. Ben Cook ugotował przepyszny debiut w Ekstralidze.

Jeżeli ktoś wybrał mecz pomiędzy Włókniarzem Częstochowa a Unią Leszno zamiast spotkania reprezentacji Polski w piłce nożnej, na pewno nie żałował. Losy spotkania ważyły się do 15. biegu. Ostatecznie zwyciężył zespół gospodarzy wynikiem 47:43. Taki rezultat sprawił, że żadna z drużyn nie zdobyła punktu bonusowego. W drużynie Byków zadebiutował Ben Cook, który przebojem wdarł się do Ekstraligi. Ligowy debiut miał miejsce również we Włókniarzu, gdzie szansę dostał Bartosz Śmigielski.

W pierwszym biegu Leszno ruszyło z impetem, wygrywając 4:2 dzięki parze którą tworzyli Bartosz Smektała i Andrzej Lebiediew. Obaj świetnie wystartowali, jednak na drugim łuku Łotysza wyprzedził Woryna. Prowadzenie w pierwszym wyścigu niespodziewanie objął Bartosz Smektała, który aż do mety czuł na plecach oddech Woryny. Bieg juniorski zdecydowanie należał do Lwów za sprawą Śmigielskiego i Ludwiczaka. Był to przyzwoity debiut Śmigielskiego w lidze, co daje Włókniarzowi nadzieję na jego duży potencjał w przyszłości. Kibice z Leszna ostrzyli sobie zęby na trzeci bieg, w którym pojawił się Ben Cook. Australijczyk przez cały wyścig próbował atakować Madsena, ale nie zdołał nabrać wystarczającej prędkości, by zdobyć trójkę. Mimo wszystko, jego występ wzbudził nadzieję wśród kibiców Unii, że dobrze czuje się na tym torze i nie będzie słabym ogniwem drużyny. Pierwszą serię startów z fajerwerkami zakończyli żużlowcy obu drużyn. Kapitalnie ze startu wystrzelił Ludwiczak, który mądrze się bronił przed Rew. Australijczyk, atakując juniora Włókniarza, musiał uważać, aby nie spaść na niższą pozycję za sprawą Maksyma Drabika. Zawodnik z Częstochowy zdołał wyprzedzić Keynana, który jednak nie zamierzał składać broni i na ostatnim łuku pokonał rywala.

Otwarcie drugiej serii startów również należało do gości. Po starcie prowadził Woryna, z którym szybko uporał się Rew. Jego kolega z pary, Bartosz Smektała, dobrze się napędzał i na ostatnim wirażu pojechał szerzej, wyprzedzając Worynę na kresce. Podwójna wygrana w piątym biegu doprowadziła do kolejnego remisu w meczu. Przez następne dwa biegi niewiele się działo na dystansie, ale wynik był na korzyść gospodarzy 22:20.

W 8. biegu, który otwierał trzecią serię startów, ponownie głównymi aktorami byli Rew i Smektała, walczący z Leonem Madsenem. Start należał do Smektały, do którego szybko dołączył Rew, obejmując prowadzenie. Bartek kurczowo trzymał się krawężnika, tracąc przez to drugie miejsce na rzecz lidera Włókniarza. Po tym ataku Leon nie miał za dużych szans żeby włączyć się w walkę z Rew o prowadzenie.

Emocje nie ustępowały nawet w kolejnym wyścigu. Po starcie utworzyły się dwie grupy. Cook z Michelsenem rywalizowali o pierwsze miejsce, a za ich plecami o punkt walczyli Drabik z Lebiediewem. Drabik szybko uporał się z Andrzejem, odjeżdżając mu coraz bardziej, ale na czele było jeszcze ciekawiej. Michelsen i Cook tasowali się przez cały bieg, jednak szybszy i sprytniejszy okazał się reprezentant Unii Leszno. Po 10 biegach dalej mieliśmy remis 30:30.

Nawet w ostatniej serii startów przed biegami nominowanymi zespoły nadal tasowały się biegowymi zwycięstwami w 11 i 12 wyścigu. Na biegi nominowane w lepszych humorach mogło wjechać Leszno. W 13. biegu start należał do pary Byków, jednak sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Drabik. Polak na trzecim okrążeniu pokonał Smektałę, który zajmował drugą lokatę. Po tej mijance Maksym mądrze wyprowadzał Bartosza na wolniejszą ścieżkę, co wykorzystał Madsen, mijając go po szerokim torze jazdy. Z 1:5 dla Unii zrobiło się 3:3, co dało nam wynik 39:39.

Szanse Leszna na zwycięstwo z bonusem w tym meczu zostały skreślone podczas 14. biegu. Podwójne zwycięstwo od startu do mety dowiozła para Hansen i Drabik. Taki wynik nadal nie dał im prowadzenia w kontekście punktu bonusowego. W ostatnim biegu potrzebowali wygrać minimum 4:2, aby dopisać do tabeli trzy punkty. Przyzwoicie ze startu wyszła para Unii, ale po chwili rozdzielił ich Madsen. Duńczyk szybko pokonał prowadzącego Zengotę. Fatalnie pojechał Woryna, który nie nawiązał żadnego kontaktu z rywalami, przez co punkt bonusowy nie powędrował do żadnej z drużyn.

Wyniki:

Krono-Plast Włókniarz Częstochowa – 47
9. Mikkel Michelsen – 4 (0,1,2,1)
10. Maksym Drabik – 10+1 (1,3,1*,2,3)
11. Kacper Woryna – 7 (2,1,2,2,0)
12. Mads Hansen – 6+2 (d,0,1*,3,2*)
13. Leon Madsen – 12+1 (3,3,2,1*,3)
14. Szymon Ludwiczak – 5+1 (2*,3,0)
15. Bartosz Śmigielski – 3 (3,0,0)
16. Steven Goret – ns

Fogo Unia Leszno – 43
1. Andrzej Lebiediew – 3 (1,2,0,0)
2. Ben Cook – 9+1 (2,1*,3,3,0)
3. Bartosz Smektała – 7+1 (3,2*,1,0,1)
4. Keynan Rew – 11+1 (2,3,3,2,1*)
5. Grzegorz Zengota – 11 (1,2,3,3,2)
6. Hubert Jabłoński – 1 (1,0,0)
7. Antoni Mencel – 1 (0,0,1)
8. Nazar Parnicki – ns

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL