W Lublinie bez sensacji.

Spotkanie w Lublinie zaczęło się z dużym opóźnieniem. Pierwotnie planowano start zawodów na 19:15, ostatecznie zawodnicy ustawili się pod taśmą pierwszego wyścigu dopiero o 21-ej. Wszystko za sprawą trwających aż do dziewiętnastej opadów deszczu. Choć tor był przykryty plandeką, to część wody przeciekła i konieczna była odpowiednią kosmetyka nawierzchni.

Jeśli chodzi o same zawody, to przebiegały one zgodnie z przewidywaniami. Motor Lublin był wyraźnie lepszy i przez niemal całe zawody utrzymywał rywali z Krosna na dystans. W czym spory udział miał m. in. dobry występ Jarosława Hampela (14 punktów), który ku uciesze lokalnych kibiców wrócił na zwycięską ścieżkę. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną gospodarzy 56 do 34. Tym razem głodne punktów Wilki musiały obejść się snakiem.

W barwach Motoru w miejsce kontuzjowanego Dominika Kubery (którego czeka kilka tygodni przerwy po urazie kręgosłupa doznanym w wyniku upadku podczas treningu przed SGP na Stadionie Narodowym w Warszawie) wystąpił 16-letni Bartosz Bańbor. Debiutant w seniorskiej drużynie Lublinian nie zdołał zdobyć punktów. Choć w pierwszym z dwóch swoich wyścigów jechał przez chwilę na trzeciej pozycji. To jednak dopiero pierwszy mecz, a tych czeka go zapewne w barwach Motoru jeszcze całe mnóstwo. Wszakże klub znad Bystrzycy wiąże spore nadzieje z tym młodym chłopakiem.

Po stronie gości najlepiej pojechali Jason Doyle i Krzysztof Kasprzak, zdobywając odpowiednio 8 punktów z bonusem i 7 z dwoma bonusami. Żaden z nich nie był jedną raczej zadowolony ze swojej postawy. Co ciekawe i jeden i drugi był kilka lat temu łączony z Motorem Lublin, ostatecznie jednak żaden z nich tam nie trafił.

Antonik

Foto: Zasoby własne

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL