Warta Zawiercie wygrała szalony mecz w Lublinie!

Aluron CMC Warta Zawiercie pokonała 3:2 Bogdankę Luk Lublin w hicie 16 kolejki Plusligi. Niezwykle pasjonujące spotkanie obfitowało w zwroty akcji, długie wymiany i efektowne zagrania. Ostatecznie to jednak Warta była tego dnia w lepszej i stabilniejszej dyspozycji.

Luk vs Warta – mecz na szczycie Plusligi

Wydaje się, że Bogdanka Luk Lublin zaczyna wychodzić z kryzysu. W miniony piątek podopieczni Massimo Bottiego ze spokojem rozprawili się z Cuprum Stilonem Gorzów w trzech setach. Trzy dni wcześniej z kolei pokonali trudnego rywala z Lille w pierwszym meczu 1/8 finału Pucharu Challenge. Tym razem jednak Lublinianie mierzyli się z rywalem wyższej półki. Aluron CMC Warta Zawiercie po raz kolejny jest w gronie faworytów do końcowego triumfu w Pluslidze. Doświadczona ekipa z Mateuszem Bieńkiem na czele zajmuje trzecie miejsce w tabeli ligowej, tuż przed gospodarzami tego spotkania. Był to więc hit 16 kolejki rozgrywek.

Początek spotkania był dość wyrównany. Po obu stronach nie radziła sobie formacja przyjęcia. W jednej z akcji Wilfredo Leon i Bennie Tuinstra jednocześnie odbijali piłkę. Drużyna gości również popełniała błędy w tej formacji. Sporo piłek nie było kontrolowanych. O ile Lublinianie do końca seta mieli z tym problemy, to Warta Zawiercie w porę się ogarnęła. Z wyniku 8:8 szybko zrobiło się 18:11 dla gości. Przy tym stanie, Warta zabawiła się w jednej z akcji z gospodarzami. Najpierw poszła mocna zagrywka, Thales cudem ją uratował, ale Luk nie zaatakował. Zawiercianie mogli spokojnie rozegrać akcję, którą leciutko wykończył Aaron Russel, mijając chaotyczny blok Luku. Dystans kilku punktów utrzymywał się już do końca partii. Co prawda, przy stanie 17:24 Wilfredo Leon dał jeszcze nadzieję kibicom swoim ściętym atakiem. Później jednak zepsuł zagrywkę i Warta Zawiercie mogła się cieszyć z wygranego do 18 seta.

Mateusz Malinowski bohaterem Luku

Choć początek drugiej partii również był wyrównany, to jednak stał na dużo wyższym poziomie. Po słabej grze w przyjęciu nie było śladu. Luke Perry niejednokrotnie uratował piłkę dla Warty, ale także Wilfredo Leon czy Bennie Tuinstra się poprawili. Na 11:9 zaserwował asa Aleks Grozdanow, po czym nastąpiła nieoczekiwana przerwa techniczna. Z parkietu odkleiła się reklama jednego ze sponsorów, na co zwracał uwagę sędziemu m.in. Bartosz Kwolek. Kilka minut przerwy nie wpłynęło jednak na poziom gry obu zespołów i wciąż oglądaliśmy świetną siatkówkę.

Przy stanie 12:11 na zagrywkę wszedł Mateusz Malinowski. Ten moment okazał się kluczowym dla przebiegu seta, a nawet całego spotkania. Malinowski zagrywał piekielnie trudne w przyjęciu piłki, co Luk Lublin wykorzystał, uciekając rywalom na 7 punktów. Podopiecznym Michała Winiarskiego w tym czasie nic nie wychodziło. Nawet kiedy Karol Butryn posłał mocną zagrywkę, której rywale nie przyjęli poprawnie, okazało się, że stanął na linii przy serwisie. Punkt zdobyli więc gospodarze, którzy niedługo później wyrównali stan spotkania. Punkt na 25:18 zdobył Bennie Tuinstra po mocnym ataku ze środka boiska.

Emocjonujące starcie

Luk Lublin nieźle zaczął też trzeciego seta. Dobre ataki Malinowskiego i Leona pozwalały na niewielkie prowadzenie nad Wartą. Przy stanie 12:13, Jurajscy Rycerze wrzucili jednak wyższy bieg. Marcin Komenda zagrał mocną piłkę, a przyjmujący Warty mieli kłopoty. Podali jednak do Aarona Russela a temu udało się minąć lubelski blok. W następnych akcjach to Bartosz Kwolek i Jurij Gładyr powstrzymywali przy siatce ataki gospodarzy. W konsekwencji, Warta Zawiercie uciekła rywalom na 4 punkty. Wicemistrzowie Polski nie zatrzymywali się i konsekwentnie powiększali przewagę. Na stan 18:13 świetnie zaserwował Jurij Gładyr. We wszystkich występach w Pluslidze zdobył już 400 asów. Tylko czterech siatkarzy częściej zdobywali punkty z zagrywki w naszej lidze. Odwrócić dynamikę spotkania mógł Mateusz Malinowski. W poprzedniej partii miał serię kilku genialnych zagrywek, lecz teraz już pierwsza jego próba była niecelna. Ostatecznie goście wygrali seta w stosunku 25:19.

Wydawało się, że Luk Lublin może uciec rywalom w czwartej partii po objęciu prowadzenia 6:3. Zawiercianie jednak wyrównali już przy stanie 7:7. Wynik oscylował wokół remisu już do samego końca seta. W genialnej dyspozycji w tej partii był Wilfredo Leon. Najpierw podtrzymywał remis swoimi świetnymi atakami z lewej flanki. Przy stanie 10:10 wszedł na zagrywkę, którą także nękał przyjmujących Warty. Na barkach reprezentanta Polski Luk walczył o tiebreaka. Z drugiej strony fenomenalnego seta rozgrywał Karol Butryn, zdobywając w nim aż 6 punktów. Końcówka tego seta była niezwykle emocjonująca. Można to było zaobserwować choćby po żywiołowych reakcjach na wydarzenia boiskowe Michała Winiarskiego czy Massimo Bottiego. Oba zespoły miały swoje akcje, jednak w tej wojnie nerwów górą był Luk Lublin. Na 24:21 asa zaserwował Mikołaj Sawicki, a zakończył partię blokiem Aleks Grozdanow. To oznaczało, że o ostatecznym wyniku spotkania zadecyduje tie-break.

Warta Zawiercie górą w tiebreaku

Ostatni set zaczął się od dwóch szalonych, długich akcji. Obie zakończyły się jednak autowymi atakami Aarona Russela i Karola Butryna. Mateusz Malinowski podwyższył jeszcze prowadzenie asem. Kąśliwa zagrywka atakującego Luku była nie do obrony. Warta Zawiercie szybko się jednak pozbierała i już na 4:4 zdobył asa serwisowego Karol Butryn. W kolejnej akcji zaskoczył Aaron Russel, atakując z drugiej piłki. Amerykanin zaliczył świetne spotkanie, ale szczególnie genialny był właśnie w tiebreaku. Zdobył w nim aż 7 punktów, za co otrzymał po meczu statuetkę dla MVP spotkania. Do spółki z Kwolkiem i Butrynem, konsekwentnie powiększali przewagę. Pod koniec parę punktów zdobył jeszcze Wilfredo Leon, ale nie zmieniło to faktu, że Warta Zawiercie wygrała seta do 12, a całe spotkanie w stosunku 3:2

Warta Zawiercie po wygranej nad Lukiem umocniła się na trzecim miejscu w Pluslidze. Wicemistrzowie Polski nie mieli łatwej przeprawy, o czym mówił po meczu Mateusz Bieniek: „Wiedzieliśmy, że tu [w Lublinie – przyp. red.] będzie bardzo trudno. W pierwszej rundzie przegraliśmy z nimi u siebie i fajnie, że udało nam się wziąć rewanż”. W środę podopieczni Łukasza Winiarskiego zmierzą się w Sosnowcu z belgijskim Knack Roeselare w Lidze Mistrzów. Dzień wcześniej, w dodatku na wyjeździe, Luk Lublin podejmie Tourcoing LM w ramach Pucharu Challenge. W dzisiejszym spotkaniu Lublinianie mieli problem z grą na równym poziomie, każdy zawodnik miał lepsze i gorsze sety. Zdaniem Macieja Kołodziejczyka, asystenta trenera Luku, może to być zaleta: „Fajnie, że chłopaki mają świadomość, że jak jednemu nie idzie, to może liczyć na drugiego. Dla nas, dla sztabu, to jest tylko komfort, że możemy liczyć na zmienników. Dzisiaj bardzo dobra zmiana Mateusza Malinowskiego, swój moment miał również Mikołaj Sawicki. Myślę, że na przestrzeni całego sezonu taka ławka rezerwowych da nam korzystny rezultat.”

Zdjęcie autorstwa Oliwki Prażmo, dziennikarki naszej redakcji

Opublikuj komentarz


projekt i realizacja: GRAFFY.PL