Wisła i HSV ; dzieje równoległe.
Nieco ironicznie mówi się o Wiśle Kraków, że stała się polskim HSV Hamburg. Tymczasem między oboma klubami istnieje sporo podobieństw. Przyjrzyjmy się im.
Za duże by upaść
Oba kluby spadły ze swoich Lig gdy największą świetność miały za sobą. Oba jednak uważały, że są „za duże by upaść”. I do końca nie wierzyły w możliwość degradacji.
HSV spadło po kilku sezonach, w których groźnie się do niej zbliżało. Mimo to spadek był dramatem, wszak klub grał w Bundeslidze nieprzerwanie od jej powstania w latach 60-tych ubiegłego wieku. Wisła zapominała już co prawda o sezonach mistrzowskich, ale spadła w momencie gdy odsunęła od siebie widmo upadku i zamierzała w 5 lat wrócić na szczyt.
Za duże na drugi szczebel
Zarówno Wisła jak i HSV konsekwentnie powtarzają, że są za duże na szczebel rozgrywkowy na którym grają. Sęk w tym że HSV występuje w Drugiej Bundeslidze od 2018 roku, a Wisła w 1 Lidze od 2022.
HSV ciągle eksperymentowało z nowatorską filozofią gry. Na przykład trener Walter próbował narzucić zabójczą intensywność gry, po czym następował odwrót do całkowicie innej filozofii.
Podobnie działała Wisła, doszedł do tego nie całkiem przekonujący sposób wdrażania sztucznej inteligencji. Również krakowski klub miota się od jednej ściany do drugiej, a decyzje pionu sportowego i właściciela niekiedy ciężko uzasadnić.
Prostota po marzenia
Może więc oba kluby gubi tak naprawdę nadmiar eksperymentów? Może oba na tyle przerastają swój szczebel pod względem ekonomicznym i kadrowym, że konieczne są proste środki?
Wydaje się, że tą drogą próbuje pójść w Wiśle Mariusz Jop. Nie roztacza wokół siebie aury nie wiadomo jak wielkiego „filozofa futbolu”, za to prowadzone przez niego drużyna konsekwetnie pnie się w kierunku czołówki. Kibice „Białej Gwiazdy” mają wielką nadzieję że Jop pozostanie na stanowisku przynajmniej do końca sezonu.
A czy Merlin Polzin tymczasowy trener da awans HSV? Kibice mają nadzieję, że wreszcie skończył się czas szalonych pomysłów i to jest właściwa droga. Klub również doskoczył do czołówki. Czy i w Wiśle i HSV „lepsze było wrogiem dobrego?”.
Opublikuj komentarz