Wszystko gotowe i dopięte na ostatni guzik. Pora poznać drugiego finalistę.
Real Madryt albo Manchester City. Któraś z tych ekip stanie bezpośrednio przed historyczną szansą dopisania sobie wyśnionego pucharu. Światła zapalone, miecze naostrzone, Don Carlo z brwią podniesioną. Zaczynamy!
W tym roku rozgrywki Champions League są inne niż zawsze. Przez losowanie wytworzyły się dwie ścieżki o zróżnicowanym poziomie trudności. Najmocniejszym ekipom w Europie przypadło rywalizować w tej pierwszej, natomiast druga droga do finału była zajmowana przez niespodzianki i rewelacje tego sezonu. Ten fakt wywołał znaczną dysproporcję. City i Real męczą się w półfinale, gdy Inter i AC Milan po łatwej ścieżce spokojnie prowadzą batalię między sobą. Jak wiemy pierwszym szczęśliwcem który jedzie do Stambułu jest Inter Mediolan. Podopieczni Simone Inzaghiego po wypracowaniu sobie dwubramkowej zaliczki, zagrali ze sporym zapasem i kontrolowali przebieg spotkania. Ostatecznie dwumecz wygrali 3:0. Dzisiaj mamy przedpremierowy finał który odbywa się w Manchesterze. Kto ma większe szanse?
Real Madryt i klątwa wygrywania.
Królewscy są stworzeni dla Ligi Mistrzów, a może to Liga Mistrzów dla nich. Nie ma bardziej zgranego duetu niż Karim Benzema & Vini i Real & Champions League. Obecna edycja Ligi Mistrzów jest zdecydowanie mniej fenomenalna a zarazem dramatyczna w wykonaniu „Królewskich”. Tegoroczna droga do półfinału była mniej wyboista, bo choć Real mierzył się z tymi samymi rywalami co rok temu, a więc Chelsea i Liverpoolem, to zwycięstwo sprawiło znacznie mniej kłopotu. Warto zaznaczyć, że Real w sezonie 2022/2023 w dwumeczach radzi sobie znacznie lepiej na wyjeździe. Drużyna Carlo Ancelottiego potrafi grać trudne mecze, szczególnie finały i zapewne tak podejdzie do rewanżu w Anglii. Wielki madrycki potwór budzi się ze snu ale …
Demon w niebieskim stroju kąsi bardziej.
Każdy zna rysopis tego pana. Bezwzględny Norweg, brutalny, żądny krwii wiking, który zaczynając swoje tango, rytmicznie wbija kolejno piłki do bramki przeciwników. W poprzednim meczu przypominał bardziej poirytowanego ducha. Wszytko przez agenta specjalnego jego mości Carlo Ancelottiego. Tajna broń Realu niczym Rodrygo rok temu, a teraz Antonio Rudiger. Niemiec skutecznie odciął Haalanda od gry, ale każdy wie, że zgłodniała bestia jest jeszcze groźniejsza. Czy Erling dzisiaj na Etihad znowu da popis swoich umiejętności? City u siebie jest bezbłędne, a więc przed Realem zadanie z najwyższej półki.
Statystki.
Real w tym sezonie LM strzelił 26 bramek, tracąc ich 9. Najjaśniejszymi punktami w ekipie „Los Blancos” są bezprecedensowo Vinicius Jr. Rodrygo, Benzema, Camavinga i Modrić. Po drugiej stronie mamy De Brune, Haalanda, Silvę i Stones’a. City pakowało piłkę do bramki przeciwników 27 razy, przy 5-krotnej kapitulacji swojej defensywy. W pojedynczym meczu Ligi Mistrzów w tym sezonie Obywatele nie stracili więcej niż jedną bramkę, co stawia poprzeczkę dość wysoko. Ekipa z Manchesteru będzie zdecydowanie dominować i starać się zamknąć Real w swojej połowie. Dla Madrytczyków kluczowe będą dynamiczne kontrataki.
Michał Barański
Opublikuj komentarz