Za nami zgrupowanie reprezentacji Polski. Oto wnioski
Piłkarze reprezentacji Polski/fot. PAP
Za nami dwa pierwsze mecze reprezentacji Polski w ramach tegorocznej edycji Ligi Narodów. Polska wygrała ze Szkocją i doznała porażki z Chorwacją. Kto spisał się najlepiej, a kto zawiódł podczas minionego zgrupowania? Czas na wnioski.
Wyraźne wyróżnienie
Wskazanie najlepiej wyglądającego zawodnika w obu ostatnich spotkaniach reprezentacji Polski nie będzie trudne. Oglądanie w akcji Nicoli Zalewskiego jest dla wszystkich poezją dla oczu. To co najbardziej imponowało u wahadłowego to rzecz jasna bardzo efektowny i zarazem efektywny drybling. Piłkarz imponował boiskową bezczelnością, która mogła się podobać. W meczu z Chorwacją udawało mu się “okiwać” nawet Lukę Modricia.
Zalewski przeszedł długą drogę, aby być w miejscu, w którym jest. Jego gra na samym początku przygody w reprezentacji Polski była zgoła odmienna – nie dryblował często, a kiedy już to robił, to nie wychodziło. Piłkarz zyskał najwięcej właśnie za kadencji Michała Probierza, który sprawił, że Zalewski stał się wyrachowany.
Pochwalić trzeba też Sebastiana Szymańskiego, który wyglądał świetnie na tle Szkotów. Miał swoje momenty w ofensywie, co skompletował widowiskowym trafieniem, imponował odwagą i dużą pewnością siebie.
Na plus wypadł też Kacper Urbański. W meczu ze Szkocją zanotował bardzo ważny przechwyt, który później został zamieniony na gola. Z Chorwacją nie był już tak spektakularny, brakowało u niego konkretów i precyzji w zagraniach.
Rozczarowania
Tutaj lista piłkarzy będzie niestety nieco dłuższa.
- Jakub Kiwior – obrońca Arsenalu w meczu ze Szkocją wyglądał fatalnie. Błędy przy wyprowadzaniu piłki czy kryciu przeciwników sprawiły, że trener Probierz postanowił nie wpuszczać Kiwiora na plac gry w drugiej części spotkania. Obrońca nie wystąpił również w ostatnim meczu z Chorwacją. To była pierwsza taka sytuacja od czerwca 2022 roku, kiedy Kiwior nie rozpoczynał meczu w podstawowej jedenastce. Widać u niego, że potrzebuje gry w klubie, jednak nie będzie to takie proste, patrząc na rywalizację w składzie.
- Przemysław Frankowski – rozegrał pełne spotkanie ze Szkocją, jednak był jednym z najgorszych zawodników na boisku. Nie wniósł nic do ofensywy, a gdyby tego było mało – w defensywie nie wygrał ani jednego pojedynku z rywalem. W meczu z Chorwacją jego miejsce w składzie zajął Jakub Kamiński.
- Mateusz Bogusz – oczekiwania wobec zawodnika Los Angeles FC były duże. W obecnym sezonie w lidze MLS Polak zdobył 13 goli i zanotował 5 asyst. Miał być promykiem nadziei dla naszej reprezentacji, jednak jego debiut przypadający na mecz z Chorwacją był bardzo słaby. Bogusz był rzadko przy piłce (przy czym często ją tracił), nie pressował i nie stwarzał zagrożenia w ataku. Nie można go skreślać, przecież to dopiero pierwszy mecz w narodowych barwach, jednak nie takiego spotkania się po nim spodziewano.
- Krzysztof Piątek – Polak świetnie radzi sobie w lidze tureckiej, co podsyciło nadzieję na dobre spotkania w reprezentacji. Tak się jednak nie stało. Piątek był bardzo niewidoczny ze Szkocją. To jego kolejny słaby mecz w narodowych barwach, co niepokoi.
- Robert Lewandowski – kapitan reprezentacji Polski zagrał dobre spotkanie ze Szkocją, jednak trzy dni później stał się nie do poznania. Jedynym momentem, z którego można go było zapamiętać w starciu z Chorwacją był strzał w poprzeczkę. Oprócz tego bardzo niewidoczny.
- Jakub Moder – nie sposób też wymienić tutaj zawodnika Brighton. Moder dał fatalną zmianę z Chorwacją. Podobnie, jak u Kiwiora, widać, że potrzebuje gry w klubie, jednak jest po kontuzji i na domiar złego, trudno będzie mu o miejsce w składzie w swoim klubie.
Wnioski z gry reprezentacji Polski
W obu meczach były momenty przebłysku dobrej gry biało-czerwonych. To jednak za mało. Chorwacja całkowicie przejęła inicjatywę w spotkaniu, a Polacy nie byli w stanie choć na większy moment utrzymać się przy piłce. Sztab trenerski i piłkarzy czeka więc jeszcze wiele ciężkiej pracy, aby radość z oglądania reprezentacji Polski powróciła na nowo. Kolejny test z mocnym rywalem 12 października. Biało-czerwoni zmierzą się wówczas z Portugalią.
Opublikuj komentarz